Pracowała sumiennie, bez wytchnienia, podejmując się każdego projektu. Wszystko po to, aby zdobyć stanowisko redaktora naczelnego.

Pracowałyśmy razem, ale mnie w pełni satysfakcjonowała praca korektora.

Myślę, że za 3-4 lata Kasia mogła osiągnąć swój cel, ale plany musiały się zmienić. Zakochała się i wyszła za mąż.

Jej mąż, Marek, jest daleki od świata dziennikarstwa, pracuje jako tłumacz i dobrze zarabia. Zawsze był przeciwny temu, żeby Kasia pracowała. Marek należy do tych mężczyzn, którzy cenią domowe zacisze i uważają, że miejsce żony jest w kuchni.

Szczerze mówiąc, nie wiem, jak Kasia zgodziła się wyjść za takiego mężczyznę. Są tak różni, mają zupełnie inne poglądy.

Popularne wiadomości teraz

"Ożeniłem się z przyjaciółką, nie kochałem jej. Teraz jestem szczęśliwy i nie pozwala mi spotykać się z córką. To niesprawiedliwe": historia mężczyzny

"Brat i siostry mojego chłopaka chciały wysłać mnie, żebym opiekowała się ich mamą, a ja jej nie znam. To nie mój wybór": wyznanie mądrej dziewczyny

„Przynieśli nam rachunek, a Hans delikatnie zapytał, jak wolę zapłacić: gotówką czy kartą. A ja czekałam, że on zapłaci”: historia z randki

"Przyjechała do nas córka męża i zrobiła awanturę, co będzie jeść, a czego nie. A mój jeszcze płaci spore alimenty": nieprzyjemna historia

Prawda, że przeciwieństwa się przyciągają. Oczywiście, najwięcej kłótni i sporów było wokół pracy. Kasia nie chciała z niej rezygnować i pewnie by wygrała, gdyby nie zaszła w ciążę.

Dziecko nie było planowane, ale było upragnione. Narodziny syna zmieniły moją przyjaciółkę. Stała się spokojniejsza, bardziej stąpała po ziemi.

Przestała dzielić się ze mną planami o gwarantowanym sukcesie. Teraz wszystkie nasze rozmowy kręciły się wokół dziecka. Kasia była szczęśliwa, a ja nie mogłam się nie cieszyć razem z nią.

Zbliżały się trzecie urodziny Michała, a młoda mama przyznała mi się, że planuje wrócić do pracy.

Z nową energią i zapałem liczyła, że w końcu zdobędzie to, o czym od dawna marzyła. Marek znowu był przeciwny, bo przyzwyczaił się, że żona czeka na niego w domu.

Wracał do czystego mieszkania, gdzie czekała na niego pachnąca kolacja i uśmiechnięta żona.

Teraz wszystko miało się zmienić.

Kasia pracowała ponad normę. Chciała się wyróżnić, zasłużyć na uznanie przełożonych. Często Marek musiał odbierać syna z przedszkola i sam stawać przy kuchence, co było dla niego zupełnie nie do przyjęcia.


youtube.com

W ich domu znowu słychać było kłótnie i niezadowolenie.

W końcu rozzłoszczony Marek zażądał, żeby Kasia zrezygnowała z pracy i zajęła się dzieckiem i rodziną, bo inaczej to on odejdzie.

Czy szantażowanie żony, która czerpie radość z pracy i ma własne cele oraz marzenia, jest sprawiedliwe? Moim zdaniem to przejaw egoizmu, ale Kasia zaczęła się zastanawiać. Waha się, bo kocha Marka i nie chce, żeby Michał dorastał bez ojca.

Ale to oznaczałoby rezygnację z własnych pragnień i życie takim życiem, które już jej nie odpowiada.

Rodzice Kasi nie popierają córki. Uważają, że skoro zięć dobrze zarabia, to po co jej pracować?

Ja stoję po stronie przyjaciółki i nalegam, żeby przede wszystkim pamiętała o sobie. Jeśli Marek nie bierze pod uwagę jej pragnień, to czy można to nazwać miłością?

A co wy byście poradzili mojej przyjaciółce? Jaką decyzję podjęlibyście na jej miejscu?