Nigdy nie byłam szczupła, wręcz przeciwnie, a podczas studiów moja waga wzrosła o kolejne dziesięć kilogramów. Próbowałam schudnąć, ale uwielbiałam gotować i jeść, więc nie trwało to długo...

Myślałam, że nigdy nie będę miała życia osobistego, ale wtedy pojawił się Andrzej... Zawsze byłam dziewczyną w swoim ciele, a kiedy poszłam na studia, przytyłam dziesięć dodatkowych kilogramów. Po studiach pracowałam w mieście i wynajmowałam mieszkanie.

Ale często odwiedzałam rodziców. Oczywiście nie zostawałam w domu, spotykałam się ze znajomymi i chodziłam do lokalnego klubu. Ale potem moi przyjaciele zaczęli coraz częściej mówić o potrzebie utraty wagi.

Szczerze mówiąc, wiele razy przechodziłam na dietę i próbowałam ćwiczyć. Ale to nie dla mnie - uwielbiam jeść i jestem świetną kucharką, więc trudno mi wytrwać w postanowieniach.

I uwielbiam mięso, więc jedzenie kurczaka, kaszy gryczanej i warzyw nie jest dla mnie. Oczywiście rozumiem, że nadwaga nie sprawia, że wyglądam dobrze.

Popularne wiadomości teraz

Rodzice zaprosili syna w odwiedziny i wtedy podbiegła synowa, która też chciała iść, ale nie została zaproszona: „Nie zasługuję na to”

„W niedzielę pojechaliśmy do domu moich teściów, mój mąż chciał pogratulować mojej mamie z okazji jej urodzin, które właśnie minęły”

„Byłam zaskoczona widząc nową koszulę w szafie mojego męża, to nie może być tak, że ma kogoś innego”

„Dlaczego musieliśmy mieć drugie dziecko i kiedy żyć dla siebie”: później żałował tego, co powiedział, ale było już za późno

Moja figura jest bardzo daleka od bycia modelką, ale nie czuję się niekomfortowo i nie mam żadnych problemów zdrowotnych. Ostatnio udało mi się zrzucić pięć kilogramów, ale wciąż daleko mi do ideału. Ale teraz prawie nigdy nie wracam do mojego rodzinnego miasta.

A to wszystko przez moje przyjaciółki. Często zaczęli mówić o mojej nadwadze za moimi plecami. Zaczęły też mówić mi prosto w twarz, że nikt nie chciałby mnie takiej grubej. Od czasów liceum moje przyjaciółki często umawiały się z chłopakami, ale ja nie. Teraz miały narzeczonych i planowały śluby. Ja nie miałam nawet jednego chłopaka.

Moje przyjaciółki często umawiały się z chłopakami, ale ja nie. Teraz miały narzeczonych i planowały śluby. Ja nie miałam nawet jednego chłopaka.

Moje przyjaciółki myślały, że to dlatego, że mam nadwagę, więc nie wahały się rozmawiać o tym przy mnie. Ale nie myśl, że mi współczuli lub doradzali; raczej naśmiewali się ze mnie i mówili o mnie w trzeciej osobie, gdy byłam w pobliżu. Po kilku takich spotkaniach przestałam rozmawiać z przyjaciółmi.

Odwiedzałam tylko moich rodziców. Weekendy spędzałam tylko z rodziną, bo akceptowali mnie taką, jaka byłam. Później dwie moje koleżanki wyszły za mąż i nie organizowały hucznych wesel, po prostu wzięły ślub i tyle. Ich życie małżeńskie było równie szare. Widywałyśmy się równie rzadko, ale zawsze żartowały z nieuwagi swoich mężów. Później poznałam Andrzeja.

Opiekował się mną bardzo dobrze, więc oczywiście poszłam z nim na kilka randek. Andrzej był bardzo troskliwy, zawsze dawał mi kwiaty i zapraszał do dobrych restauracji. Zaczęliśmy się spotykać. Sześć miesięcy później otrzymałam propozycję małżeństwa. Byliśmy w teatrze. Andrzej umówił się z zespołem i w trakcie przedstawienia wyszedł na scenę, wyznał mi miłość i poprosił, żebym została jego żoną. Zgodziłam się.

Zaczęliśmy mieszkać razem i oszczędzać na ślub. Myśleliśmy o wielkiej imprezie, na którą zaprosilibyśmy wszystkich krewnych i przyjaciół. Wkrótce mieliśmy pieniądze, których potrzebowaliśmy, ponieważ zarabialiśmy wystarczająco dużo. Pewnego dnia, na krótko przed ślubem, pojechaliśmy do rodziców Andrzeja. Miałam właśnie kupić sukienkę, więc postanowiłam zapytać przyszłą teściową o radę.

Obejrzała mnie dokładnie i powiedziała, że nie ma białej sukni ślubnej w moim rozmiarze! Bardzo mnie to zasmuciło, ale Andrzej powiedział, że jestem piękna i kupi mi najlepszą suknię! I kupił! Pobraliśmy się w najlepszej restauracji w mieście. Wszystko poszło świetnie! Ale jeden incydent zbił mnie z tropu. Kiedy wyszłam z restauracji i wyszłam na zewnątrz, usłyszałam rozmowę moich przyjaciół.

Mówili o tym, jaka jestem gruba, że mogłam schudnąć przed ślubem i że Andrzej żeni się ze mną tylko dlatego, że jestem w ciąży. Potem długo się śmiali, a ja wróciłam do restauracji, ale nie mogłam pozbyć się ich słów z głowy! Powiedziałam o wszystkim mężowi, a on ponownie mnie uspokoił.

W ten sposób utwierdziłam się w przekonaniu, że naprawdę mam najlepszego męża na świecie. Po ślubie pojechaliśmy na wakacje, a kiedy wróciliśmy do domu, mój mąż nie przestawał zaskakiwać mnie niespodziankami i kwiatami! Jestem mężatką od trzech lat, a mój mąż nie przestaje mnie rozpieszczać i zaskakiwać. Otrzymuję piękne i drogie prezenty na każde święta, a kwiaty dostaję co miesiąc, nie tylko 8 marca.

Moi przyjaciele nadal są tym zdumieni i otwarcie mi zazdroszczą. A teraz powiedz mi, dlaczego odkładamy życie na później? Dlaczego się ograniczamy? Nie trzeba schudnąć, żeby założyć piękną sukienkę. Nie musisz mieć pięknej figury, aby być kochaną i szczęśliwą. Po prostu pokochaj siebie, a szczęście samo Cię znajdzie!

Pisaliśmy również o: Kiedy po 10 latach beznadziejnych prób wreszcie urodziłam trojaczki w wieku 48 lat, zamiast mi pogratulować, wszyscy wokół zaczęli mnie potępiać

Może zainteresuje Cię to: W tajemnicy przed mężem zaoszczędziłam sporą sumę pieniędzy na starość, a teraz los postawił mnie przed wyborem

Przypominamy o: Krewni mojego męża czekają, aż skończę urlop macierzyński i zacznę dobrze zarabiać. Tęsknią za moimi drogimi prezentami