Miałam bardzo dobrą, wysoką pozycję w pracy, zawsze dostawałam więcej pieniędzy niż mój mąż, ale nikomu to nie przeszkadzało. Wszyscy krewni męża bardzo mnie kochali. Teściowa pożyczyła mi pieniądze na emeryturę, ale nie oddała.

Rozumiałam ją, bo ciężko było żyć z samej emerytury, ale przynajmniej trochę jej pomagałam. W święta starałam się wszystkich zadowolić, dawałam im ładne, drogie prezenty. Zarówno rodzicom męża, jak i jego siostrze.

A teraz jestem na urlopie macierzyńskim. Pensja mojego męża wystarcza dla naszej trójki. Tylko moje pieniądze nie wystarczają dla moich krewnych. Za każdym razem wszystkie rozmowy sprowadzają się do jednego - kiedy zacznę pracować.

Moja praca zadzwoniła do mnie i zaproponowała mi pójście do pracy, gdy dziecko miało dwa miesiące, ale odmówiłam, a wtedy teściowa wybrała pracę. -Mogłabyś zacząć pracować teraz, ale co jeśli dadzą twoją pracę komuś innemu?

-Dwa miesiące to za mało czasu, gdzie zabiorę dziecko, zwłaszcza, że jest na trudnym karmieniu. - "Cóż, możemy posiedzieć z nią tutaj, kiedy ty pracujesz" - odpowiedziała moja teściowa.

Popularne wiadomości teraz

„Mamo, kupiłem ci trochę mięsa - tylko nie mów mojej żonie, schowaj to szybko”: kobieta spojrzała na syna zdezorientowana

„W niedzielę pojechaliśmy do domu moich teściów, mój mąż chciał pogratulować mojej mamie z okazji jej urodzin, które właśnie minęły”

„Chciałabym mieć syna zamiast córki. Syn Natalii wypadł tak dobrze, ale o mojej Marcie nie ma co pisać”

„Byłam zaskoczona widząc nową koszulę w szafie mojego męża, to nie może być tak, że ma kogoś innego”

"Ale nie ufam jej z dzieckiem, ona nie wie, jak obchodzić się z noworodkami. Nie potrafi trzymać główki dziecka, jej uścisk jest mocny i zawsze mam wrażenie, że ściska ciało dziecka bardziej niż to konieczne.

Teraz moja córka ma sześć miesięcy, a rozmowy o mojej pracy nie ustają. Od razu powiedziałam mężowi, że będę na urlopie macierzyńskim przez co najmniej rok, a on poparł mnie i powiedział, że zostanę na urlopie macierzyńskim tak długo, jak będę chciała.

W ogóle nie myślałam o pracy, miałam nową misję - byłam teraz matką i chciałam w pełni przeżyć ten moment. Ale krewni zaczęli robić niegrzeczne aluzje: -"Och, było tak dobrze, kiedy pracowałaś.

Święta były zawsze dwa razy lepsze, bo twoje fajne prezenty sprawiały, że czułam się dobrze przez cały dzień". Po takich komentarzach mój mąż w końcu zdenerwował się na swoich krewnych, którzy zaczęli traktować mnie jak konsumenta.

Planowaliśmy świętować Nowy Rok w naszym domu z dużą grupą rodziny, ale mój mąż powiedział: -Wszyscy, którzy oczekują od nas prezentu na Nowy Rok - nawet o tym nie myślcie, tracicie czas. Nie musicie w ogóle przychodzić. Planujemy świętować Nowy Rok tylko z naszą żoną i dzieckiem. Na tym rozmowa się zakończyła.

Pisaliśmy również o: Kiedy po 10 latach beznadziejnych prób wreszcie urodziłam trojaczki w wieku 48 lat, zamiast mi pogratulować, wszyscy wokół zaczęli mnie potępiać

Może zainteresuje Cię to: Po odejściu mojego ojczyma wszyscy czekali na spadek. Ponieważ był bogaty, zostawił każdemu z nas mieszkanie

Przypominamy o: W wieku siedemnastu lat Marta zaszła ze mną w ciążę, zamieszkaliśmy razem. Ale pewnego dnia przeżyliśmy nieszczęście