W naszej rodzinie wszystko jest jak w klasycznych opowieściach – synowa zawsze robi coś źle. Nie, nie żalę się, po prostu akceptuję sytuację.
Kiedyś przyjaciółka powiedziała mi, że jeśli opiszesz swój problem, możesz spojrzeć na niego z innej perspektywy i może znajdziesz rozwiązanie.
Jestem starszą synową w rodzinie mojego męża. Relacje z teściową trudno nazwać przyjemnymi – to moja wersja. Publicznie pani Katarzyna jest taka święta i troskliwa, a w rzeczywistości myśli tylko o własnych korzyściach i nie może żyć, jeśli kimś nie rządzi.
Do twarzy miła, ale za plecami obgaduje mnie z koleżankami. Gdyby wiedziała, że jedna z jej przyjaciółek zna się z moją mamą, może sto razy by się zastanowiła, zanim zaczęła obrzucać mnie błotem.
Młodszy brat mojego męża niedawno się ożenił. Ich relacja rozwijała się bardzo szybko. Z Poliną spotykał się zaledwie kilka miesięcy. Kiedy przywiózł ją na spotkanie z rodzicami, byli już zaręczeni. Nas z Romanem na to spotkanie nie zaproszono. Dobrze, że przynajmniej na ślub nas wezwano.
"Bardzo mi niezręcznie prosić panią o przysługę. Ale od kilku dni nic nie jadłem. Czy mogłaby pani kupić mi bułkę i wodę"– zapytał mężczyzna."Z życia
"Z zasady wszystkim odmawiałam. Nieistotne czy to najlepszy przyjaciel, czy siostra. Odpowiedź była zawsze ta sama: 'Nie pożyczam pieniędzy.'" Z życia
"Wylądowałam w szpitalu. Syn nie mógł przyjechać. Przysłał mi pieniądze. Jestem wdzięczna. Byłoby łatwie gdyby jeden dzień spędził ze mną": z życia
"Ty milcz, synowo. Zawróciłaś w głowie mojemu Sławkowi. Mnie ostrzegali, że jesteś wiedźmą." "Tak jest, teściowo, sprawdźmy, jeśli chcesz." Z życia
Co mogę powiedzieć? Polina to niełatwa dziewczyna. Nią na pewno nie da się rządzić, a i ona sama raczej wejdzie komuś na głowę i zejdzie z nóg. Wyobrażam sobie, jak teściowa szaleje za każdym razem, gdy nie udaje się przeciągnąć Radka na swoją stronę. A ten oderwał się od maminej spódnicy, żeby tańczyć, jak żona zagra. Przez to kocham Polę jeszcze bardziej!
Tylko coś dziwnie się układa. Ja jestem cicha, nigdy się nie kłócę, słucham rad. Gdy trzeba coś pomóc, posprzątać, ugotować, zasadzić, zebrać – nigdy nie odmawiam. Dzwonię, interesuję się zdrowiem, opowiadam o rodzinie, ale i tak nie jestem mile widziana. Zła synowa, nieważne jak bardzo bym się starała. A nie staram się dla siebie, robię to tylko dla męża.
Polina od razu pokazała charakter. Oświadczyła, że jest miejską panią, więc nie interesują jej ani ogród, ani gospodarstwo. Kiedy przyjeżdżają z Radkiem w odwiedziny, nie podnoszą niczego cięższego niż widelec.
Całe dnie leżą na kanapie, a wieczorem idą na spacer z przyjaciółmi. Polina nie zna granic, może powiedzieć w twarz wszystko, co myśli, nawet jeśli to obraźliwe. Teściowa prawie się jej nie kłania. Biega wokół niej, dogadza, radzi się! Wychodzi na to, że jest to po prostu złota synowa.
To gdzie leży problem, jak to w ogóle działa? Może i ja powinnam pokazać charakter, stać się bezczelna i egoistyczna. Myśleć tylko o własnych korzyściach i przestać pomagać. A może chodzi o to, że jestem żoną Romana, a Polina – Radka.
Choć jesteśmy z mężem małżeństwem niedługo, łatwo zauważyć, że teściowa po prostu uwielbia młodszego syna, podczas gdy starszy jest jej obojętny."