Zaraz po ślubie zrobiliśmy gruntowny remont w naszej kawalerce, wymieniliśmy meble, kupiliśmy nowy sprzęt za pieniądze z prezentów. Teraz odkładamy na zakup nowego auta.
Ogólnie rzecz biorąc, nasze życie małżeńskie można uznać za szczęśliwe. Wszelkie ważne decyzje podejmujemy wspólnie. Igor zawsze się ze mną konsultuje, ja także mówię mu o wszystkim. Nie mamy przed sobą tajemnic, a moje przyjaciółki dziwią się, że w małżeństwie może być taka harmonia.
Ostatnio coraz częściej rozmawiamy o powiększeniu rodziny. Nie mam nic przeciwko temu, by urodzić dziecko. Mieszkanie mamy, choć jest małe, ale będziemy powoli odkładać na coś większego. Igor z pewnością byłby dobrym tatą. Postanowiliśmy więc, że spróbujemy. Z tego, co wiem, nie każdemu udaje się od razu. Jeśli się nie uda, wtedy zwrócimy się do lekarzy.
Dzięki Bogu, już po miesiącu dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Pierwszy trymestr był koszmarny. Ciągle miałam nudności. Nie mogłam się oddalić od łazienki. W nocy spałam słabo, więc gdy ktoś zapukał do drzwi, od razu wstałam, by sprawdzić, kto to.
Na progu stała teściowa z walizką w ręku. Uściskała mnie, pocałowała, cała we łzach zaczęła przepraszać i jeszcze bardziej płakać. Zaprosiłam ją do kuchni, zaparzyłam herbatę uspokajającą i poprosiłam, żeby opowiedziała, co się stało.
"W sensie, skąd macie brać pieniądze – zdziwiłam się – nie pracujecie, a ja muszę. Syn z synową żyli z tego, co im przesyłałam z Anglii." Z życia
Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy
Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie
NIGDY nie dawaj KOTU tych 5 produktów!
Pani Anna opowiedziała, że znowu pokłóciła się z mężem. Zwykle, gdy wypił, urządzał jej awantury. Mijało kilka dni i się godzili, ale tym razem przesadził. Zapłakana kobieta pokazała mi siniaki na swoim ciele i przyznała, że boi się go i nie wróci do domu za nic w świecie.
- Jutro złożę pozew o rozwód! Już ani dnia nie spędzę pod jednym dachem z tym tyranem!
- Proszę się uspokoić! Nie warto podejmować impulsywnych decyzji. Rano jest mądrzejsze od wieczora. Teraz odpoczniemy, a rano porozmawiamy o wszystkim razem z Igorem.
Kiedy mój mąż usłyszał o decyzji matki o rozwodzie, jednoznacznie ją poparł. Powiedział, że już dawno chciał, by zakończył się ten koszmar, który ona znosiła przez lata. Rozmawiali i rozmawiali, wspominając dawne krzywdy. Mnie interesowało coś innego – gdzie pani Anna będzie mieszkać?
Spytałam o to męża, gdy teściowa poszła złożyć pozew rozwodowy.
- Jak to gdzie? Tutaj, z nami.
- A co z tym, że niedługo będzie nas troje i sami nie mamy miejsca? – dopytywałam Igora.
- Kochanie, po prostu nie wiesz. Nigdy Ci o tym nie mówiłem, ale to mieszkanie mojej matki. Tak, oddała mi je, kiedy poszedłem na studia. Ale prawnie wszystko jest zapisane na nią. Jak mogę nie przyjąć jej do jej własnego mieszkania?
- Mówisz to na poważnie? Jakim cudem zapomniałeś wspomnieć o tej drobnej sprawie przed tym, jak włożyliśmy w to mieszkanie wszystkie nasze pieniądze na ten przeklęty remont i drogie zakupy? Gdybym wiedziała, lepiej bym odłożyła pieniądze na własne mieszkanie!
- Teraz już nic nie zrobimy.
Mam dobre relacje z panią Anną. Nigdy się nie kłóciłyśmy i wspierałyśmy się nawzajem. Ale to nie oznacza, że życie z nią będzie łatwe. Każda gospodyni chce zarządzać swoim domem po swojemu. I co ja mam zrobić w tej sytuacji? Okazuje się, że muszę się podporządkować i dogadzać matce mojego męża.
Dopóki chodziłam do pracy, miałam choć trochę czasu dla siebie. Ale kilka dni temu rozpoczęłam urlop macierzyński. Jestem z teściową w jednym pokoju 24/7 i codziennie słucham tych samych historii o jej ciąży i porodzie. Nie wyobrażam sobie, jak będziemy żyć razem po narodzinach dziecka.
Mam tego dość, ale na wynajęcie mieszkania nas nie stać, bo Igor zarabia niewiele. Jedyna nadzieja jest w teściu. Może się opamięta, przeprosi żonę i zabierze ją do domu.