Najbardziej żałuję, że mój ukochany syn Tomek teraz będzie nas widział osobno.
Jednakże z moją byłą żoną staramy się dawać mu więcej miłości i pokazać, że rodzice się szanują.
Tak się złożyło, że moje pierwsze małżeństwo nie wyszło. Przez długi czas próbowałem się dogadać z żoną, ale nasze poglądy na życie były zupełnie odmienne.
Ostatecznie oboje doszliśmy do wniosku, że lepiej nie męczyć się nawzajem i rozstać się. Udało nam się pozostać dobrymi przyjaciółmi, a dla dobra dziecka byliśmy gotowi zapomnieć o wszystkich dawnych urazach.
Tomka kocham bezgranicznie i staram się spędzać z nim jak najwięcej wolnego czasu.
Jednak brakowało mi również kobiecego ciepła, więc jakieś 8 miesięcy po rozwodzie zacząłem spotykać się z koleżanką z pracy. Marta nie była wcześniej zamężna, ale samotnie wychowywała córkę. Jej dziewczynka była o 3 lata młodsza od mojego syna.
"Z żoną znaleźliśmy się w dziwnej sytuacji. Przyjechaliśmy na działkę a tam chaos. Wykopałi wszystkie nasze kwiaty. Złodzieje zabrali całą truskawkę"
„Syn poprosił o pomoc i zamieszkanie z nimi bo urodziły im się bliźnięta. Cieszę się ale bałam się, że stanę się niepotrzebna, gdy wybudują dom”: mama
„Żona spała obok, a na Facebooku napisała do mnie piękna nieznajoma. Otworzyłem jej stronę, ale sumienie powstrzymało mnie przed głupotą”: z życia
Wiek to tylko liczba: "Kilka lat temu musiałem mieszkać u babci i dziadka. Kiedy odjeżdżałem, zostawiłem u nich prawie wszystkie swoje rzeczy"
Wszystko potoczyło się dość szybko i zamieszkaliśmy razem. Tomek często gościł w naszym domu. Marta nie miała nic przeciwko, a sama często powtarzała, że dzieci powinny się zaprzyjaźniać i mieć ze sobą bliskie relacje. Dziękowałem Bogu za taką wspaniałą i mądrą kobietę, więc bez wahania poślubiłem ją po raz drugi.
I wtedy się zaczęło. Marta wyciągała ode mnie każdy grosz i wszystko wydawała na swoją córkę. A kiedy temat schodził na mojego Tomka, włączała tę samą płytę:
„Nie mamy pieniędzy. Musimy oszczędzać!” Ciekawe, że na jej dziecko pieniądze musiały się znaleźć, a na mojego syna już nie!
Zrozumiawszy, że tak dalej być nie może, postanowiłem zwiększyć alimenty na syna i zabrałem Marcie moją kartę płatniczą. Teraz bardzo dokładnie kontroluję wszystkie wydatki i jeśli kupuje ubrania dla swojej córki, zmuszam ją do kupienia też ubrania dla Tomka.
Jeśli zabawka, to taka sama kwota musi zostać wydana na zabawkę dla mojego dziecka. Oczywiście drugiej żonie to się nie podoba, ale tak właśnie będzie. Jeśli coś jej się nie podoba, nie zamierzam jej zatrzymywać.
Może moja postawa nie wygląda najlepiej, ale jestem przeciwny temu, aby kochać jedno dziecko bardziej niż drugie i kupować dzieciom rzeczy i zabawki nierówno.
Pisaliśmy również o: "Na spotkania z dawną przyjaciółką Monika komplementowała ją i zasugerowała, że ma miłość. A Ewa odpowiedziała, że teraz kocha tylko siebie": z życia
Może zainteresuje: "Jestem przeciwna oddawaniu teściowej połowy pensji. Nie jest już mała i najwyższy czas zmienić swoje nawyki": historia synowej
Przypominamy: "Dzieci widziały jak rodzice przeklinali ale rodzina mimo to się nie rozpadła": rozważania pani na temat zasadności na przykładzie jej własnej rodziny