Problemy finansowe, depresja poporodowa, odrzucenie moralne. Dla dziecka jako takiego nie ma różnicy.

Przecież w większości przypadków, jeśli "matka" go porzuciła, to "ojca" też nie będzie. Lata spędzone w domu dziecka pozostawiają trwały ślad w psychice. I tylko w bardzo rzadkich przypadkach wychowankowie sierocińców opisują ten okres swojego życia jako "nie taki zły czas, naprawdę".

Michał od dzieciństwa wiedział, że nie był wychowywany przez mamę i tatę, tylko przez dziadków. Nie, to nie był jakiś tragiczny wypadek, nie. Po prostu biologiczni rodzice zbyt wcześnie urodzili dziecko. Rozpierzchli się i zostawili go, dwuletniego niemowlaka, pod opieką starszych ludzi. Jedynym, którego ta sytuacja rozbawiła, był dziadek Michała.

To fakt, że śmieszyło go, że w wieku 35 lat jest już prawdziwym "dziadkiem".

- Nawet w wojsku mnie tak nie nazywano!

Popularne wiadomości teraz

"Płacić czesne, kupować rzeczy, mieć ślub, ale gdzie jest wdzięczność". Anna po raz pierwszy w życiu pomyślała o sobie i stała się samolubną matką

"Przez trzy lata teściowa nazywała mnie córką, cieszyła się naszym szczęściem. A potem to było jak nagłe cięcie: zostaliśmy wyrzuceni z mieszkania"

"Tego dnia miałam urodziny i poszliśmy do restauracji. Gdy tylko podnieśliśmy menu, zadzwonił kuzyn mojego męża"

"Zapaliłam światło i byłam zdziwiona, że pokój jest pusty. Mój syn i synowa postanowili wyrzucić mnie z mojego pokoju do kuchni"

Dziecko dorastało i z czasem zaczęło zadawać pytania. Mimo że był przedstawiany wszystkim jako jego dziecko, w małym miasteczku nie da się niczego ukryć. A dzieci w dzisiejszych czasach potrafią być dość wredne i nieczułe. W gimnazjum próbowano zawstydzić Michała, mówiąc, że jego prawdziwi rodzice odwrócili się od niego. Ale chłopak miał charakter i po kilku czy trzech wyjaśnieniach relacji, skargi na niego szybko zmalały.

Babcia często go uspokajała, opowiadając o własnej córce. Mówiła, że tak po prostu się stało. Zły czas, zły wiek. Michał został wychowany mocno, więc w tym przypadku nie było sensu kłamać. A on wszystko rozumiał. W małych, peryferyjnych miasteczkach dzieci jakoś same dojrzewają znacznie szybciej niż w sytej i zmanierowanej stolicy.

Pewnie dlatego Michał wcześnie zrozumiał, że jeśli chce coś w tym życiu osiągnąć, musi się przeprowadzić. Jedyną rzeczą, której nie chciał, była separacja i wyobcowanie z rodziny. Jego dziadkowie zawsze wiedzieli, jak zachęcić swojego wnuka, jak pomóc mu w jego pracy. Ale było też wielkie pragnienie zobaczenia matki. Zdawał sobie sprawę, że już nigdy nie zobaczy swojego ojca.

I tak wczesną wiosną, gdy ich dalecy krewni mieli zbliżającą się rocznicę, babcia przyszła do chłopaka z rozmową.

Od 16 lat marzył o spotkaniu z matką

-Michał, idziesz z nami na imprezę do sąsiadów w piątek.

Ja? Dlaczego? Nie lubię tego wszystkiego. A tak naprawdę mam już plany. Idźcie razem z dziadkiem. Przypomnij sobie młodość, zatańcz, nie zgubię się. Oczywiście, to wciąż kostium do znalezienia...

- Michał, doskonale cię rozumiem. Ale plotka głosi, że będzie tam moja matka.

Twoja matka. Nie dzwoniła do mnie osobiście, ale jej koleżanka powiedziała mi wczoraj...

Krótko mówiąc, zastanów się nad tym, chłopcze. Jeśli chcesz się z nią zobaczyć, pójdziemy wszyscy razem. Nie mam jej nic do powiedzenia. Myślę, że wystarczająco długo czekałeś teraz, kiedy masz 16 lat, żeby zobaczyć ją na własne oczy. Tak na marginesie, w tym samym wieku została matką. Ojej...

Tej nocy Michał nie miał czasu na sen. Wyobrażał sobie, że zadaje własnej matce mnóstwo pytań. Opowiadać jej o swoim życiu. Poznawać ją lepiej. Ale przede wszystkim dowiedziałby się, dlaczego go zostawiła. Czy to był jej wiek, czy może on? Może to był jego prawdziwy ojciec i to on ją wystawił. No nic, nie zostało wiele czasu, wkrótce się dowie.

Mama wcale nie była taka, jak sobie wyobrażał

Następnego wieczoru Michał nigdy nie zapomni. Z tyłu głowy miał zdenerwowanie i obawę, że matka po prostu nie przyjdzie. Ale nie, w środku wieczoru, po zakończeniu oficjalnej części przyjęcia, pojawiła się dziwna kobieta. Jakoś Michał sam się zorientował.

Była już podchmielona i chętnie ze wszystkimi rozmawiała i robiła zdjęcia. Widać było, że ta kobieta zawsze i wszędzie była na luzie.

Wtedy kobieta zobaczyła swoją babcię i podeszła do niej. Rozmawiały przez jakieś pięć minut, a na koniec sama podeszła do Michała. Z zewnątrz było widać, że są spokrewnione. Ale przede wszystkim byli jak brat i siostra.

Nie było żadnego rozdarcia zasłony, jak fantazjował sobie Michał. Biologiczna matka gładko podeszła do syna i objęła go. Na tym kończył się jej instynkt macierzyński. Dalej wypytywała syna o szkołę, o to, czy dziadkowie się nad nim znęcają. O jego plany na życie. Absolutnie standardowe bzdury, rozmowa między zupełnie obcymi ludźmi.

Mihal próbował wyjaśnić wszystko po kolei, ale w pewnym momencie zorientował się, że stojąca przed nim kobieta już rozgląda się za innymi osobami, z którymi mogłaby porozmawiać. Tak naprawdę nie była zainteresowana. Ani nawet zaciekawiona. I wtedy do głowy chłopca przyszło samo pytanie, które chodziło mu po głowie przez cały wczorajszy wieczór.

- Mamo, więc dlaczego mnie zostawiłaś? Powiedz mi, jaki był powód?
- Nie ma żadnego powodu, Michał. Mi... ja właściwie mówiłam do ciebie Andrzej. Nie ma żadnego powodu. Ile miałem lat? Szesnaście lat. Nie mogłem nawet o tym myśleć. Dzieciństwo bawiło się w jednym miejscu. Widzę, że jesteś poważny. To dobrze. Masz przy okazji młodszą siostrę. Ma trzy lata. Widzisz, ona już ma to opanowane do odpowiedzialnego wieku.

...wiesz, jak to było zaplanowane, wiesz? Nie przejmuj się tym, nie zadręczaj się. Kto ponosi winę za to, co się stało? To był przypadek, życie było takie przypadkowe. A teraz jest tak... Najważniejsze, że moi rodzice są młodzi i udało im się wychować cię na prawdziwego mężczyznę! No dobrze, synu. Muszę już iść, mam prezenty do rozdania i gratulacje dla wszystkich. Chodź, porozmawiamy później. Miło się z tobą rozmawiało. Bardzo miło.

Co to jest prawdziwa rodzina?

Michał odczekał jeszcze pięć minut na przyzwoitość, po czym podszedł do babci i powołał się na ból żołądka, żeby iść do domu. Ona, z mdłymi łzami w oczach, pozwoliła mu odejść. Następnego dnia chłopiec całkowicie wymazał z pamięci obraz swojej matki. Teraz miał tylko dziadka (bo lubił być nazywany dziadkiem) i babcię.

I od tej pory ten fakt stał się najważniejszy. Wszystko inne było niczym. Rodzina jest święta. Ale musisz zrozumieć, kto naprawdę jest częścią twojej rodziny. To zbyt wielki honor, by myśleć o wszystkich naraz.

Pisaliśmy również o: Czy Jan Paweł II rzeczywiście był świętym? Papież Franciszek opowiedział o nim całą prawdę

Może zainteresuje Cię to: Marcin Hakiel na romantycznym spacerze z Dominiką. Figury jego dziewczyny zazdrościłaby nawet Kasia Cichopek

Przypominamy o: Ida Nowakowska dzieli się radosną nowiną. Już nie musi tego ukrywać. "Nie mogłam się doczekać"