Zwykle rozmawiamy tylko kilka razy w tygodniu, a wczoraj już była rozmowa „zgodnie z harmonogramem”, więc ten telefon był niespodzianką.

- Czy coś się stało? – zapytałam od razu, zamiast przywitania.

- I tobie dzień dobry, mamo! Jak się masz?

- Irenko, znam cię jak własną kieszeń. Mów od razu, czego potrzebujesz!

- Tak, mamo, nie da się ciebie oszukać – zażartowała Irenka. – Pamiętasz Kasię, studiowałyśmy razem na uniwersytecie i mieszkałyśmy w jednym pokoju. No wiesz, ta, którą przyłapałaś z chłopakiem na sianie.

Popularne wiadomości teraz

„Witaj córeczko, jak się masz. Och, przepraszam, nie będę przeszkadzać”. Dzieci ignorowały Marię, a rano zadzwoniono ze szpitala”: z życia

Ostatnia prośba nierodzonej babci: „Obiecaj, że spełnisz tylko jedno moje życzenie. O resztę nie będę prosić. Żyjcie szczęśliwie”

„Idę zła przed domem i widzę, jak dziewczyna bez doświadczenia próbuje zaparkować, a chłopaki stoją, nagrywają na telefon i śmieją się”: z życia

"Powiedziałam wyraźne Nie, bo nie chcemy teraz oddawać naszego mieszkania. Nasz syn jest niezadowolony, nazwał nas skąpcami i niewdzięcznymi": z życia

- Jak mogłabym zapomnieć. Co u niej?

- Przyjeżdża w odwiedziny, chce się spotkać. Mam tyle rzeczy, które muszę jej pokazać i opowiedzieć, ale mam Maksyma. Mogę przywieźć wnuczkę na weekend?


youtube.com

- Oczywiście, że nie mam nic przeciwko wnuczce, ale martwię się o ciebie. Twoje wypady z tą Kasią nigdy nie kończą się dobrze. Maksym wie, powiedziałaś mu?

- Oczywiście, że wie. To on sam zaproponował ten pomysł, więc można powiedzieć, że mam pozwolenie od męża.

- Jak mogłoby być inaczej. Czasem myślę, że mężowi na tobie wcale nie zależy. No, jaki normalny facet puściłby swoją żonę do nocnego klubu na pół nocy? Czy nie będzie zazdrosny, kiedy koledzy z pracy odwożą ją do domu?

- Mamo, mówisz tak, jakbyś uważała mnie za lekkomyślną. W związku jest coś takiego jak zaufanie. Maksim mi ufa, a ja jemu. Gdybym nakręcała się tak jak ty, też mogłabym wymyślić miliony kochanek w każdym mieście, do którego musi jechać.

- Dobrze, dobrze. Mama po prostu martwi się o ciebie i twoje małżeństwo. Przyjedziecie autobusem, przywitać was na przystanku? – postanowiłam zmienić temat.

- Nie, nie trzeba. Przywiezie nas Artur, mój kolega. Już się umówiliśmy.

- No i znowu! Irenko, masz męża, a jeździsz z kolegą, który ci się kiedyś oświadczył. Jesteś normalna?

- Nie jeździć, tylko pojechać do mamy z małym dzieckiem w samochodzie. Mamo, robisz z igły widły. Przestań już. Do piątku.

No, powiedzcie mi, czy to w ogóle normalne? Tak po prostu, bez męża, chodzić z koleżankami do nocnego klubu, jeździć z nieżonatymi mężczyznami, którzy skrywają uczucia i mówić matce, że wszystko jest w porządku.

Czy Maksim jest naprawdę tak ufny, czy może taki sam? Jakieś to niejasne.