Kiedyś bohaterka tej historii miała całkiem dobre życie, ale w pewnym momencie wszystko drastycznie się zmieniło…musicie usłyszeć to z jej ust.

Do pewnego momentu nasze z marzę życie oraz małżeństwo wydawało się idealnym. Nigdy nie mieliśmy konfliktów i wtedy akurat czekaliśmy na nasze pierwsze dziecko.

Po USG okazało się, że będziemy mieć dwójkę dzieci, i ja dość spokojnie zareagowałam na tę wiadomość. Wiedziałam, że w mojej rodzinie byli bliźnięta, dlatego zdawałam sobie sprawę z tego, że mam wielka szanse na ciążę bliźniaczą. Niestety przyszły ojciec nie był zadowolony z takich wiadomości, on był raczej zmartwiony taka niespodzianka. Od tego momentu nasz związek zaczął się rozpadać.

Kiedy pobraliśmy się, ja przeprowadziłem się do męża, wiec miałam pewność, że mam dach nad głową i nie będę musiała inwestować w mieszkanie. Jednak to nie było moje mieszkanie. W międzyczasie mąż zaczął znikać wieczorami.

Pewnego dnia on nie wrócił na noc do domu, a potem w ogóle zniknął na cały weekend.

Popularne wiadomości teraz

„Wybacz mi, moje dziecko, że nie chciałam cię widzieć z wizytą i nigdy nie powiedziałam dobrego słowa, miałam ku temu swoje powody”

Rodzice zaprosili syna w odwiedziny i wtedy podbiegła synowa, która też chciała iść, ale nie została zaproszona: „Nie zasługuję na to”

„W niedzielę pojechaliśmy do domu moich teściów, mój mąż chciał pogratulować mojej mamie z okazji jej urodzin, które właśnie minęły”

„Dlaczego musieliśmy mieć drugie dziecko i kiedy żyć dla siebie”: później żałował tego, co powiedział, ale było już za późno

Zaczęłam podejrzewać, że mąż mnie zdradza. Najgorsze było to, że on nie próbował to ukryć, a czasami nawet prawie się chwalił tym. Oczywiście, ja bardzo cierpiałem z powodu zdrad oraz takiego zachowania.

Kilka tygodni przed terminem porodu musiałam pójść do szpitala, tak było bezpieczniej. Pewnego dnia do szpitala zawitała nasza sąsiadka, która przyniosła bardzo złe wieści – do mojego męża przeprowadziła się moja bliska koleżanka. Ona mieszkała z moim mężem zamiast mnie!

To była dla mnie prawdziwa niespodzianka – mój mąż zdradza mnie z moją przyjaciółką! Nie mówiąc o tym, że ja nie mogłam pogodzić się z kłamstwami i zdradą męża, okazało się, że zdradził mnie nie tylko on, ale na dodatek i moja bliska koleżanka.

Na początku nie mogłam w to uwierzyć. Jednak mąż ani razu nie odwiedził mnie w szpitalu i ja zaczęłam rozumieć, że to wszystko jest prawda i moje życie się wali.

On nie odbierał słuchawki, kiedy ja probowałam się do niego dodzwonić, i po porodzie nawet nie przyjechał odebrać nas z dziećmi ze szpitala. To była dla mnie prawdziwa katastrofa.

Nie miałam dokąd wrócić, nie miałam żadnych pieniędzy, nawet na taksówkę. Zadzwoniłam do swojej matki i poprosiłam ja, żeby ona przyjechała po nas z dzieciakami, na co ona odpowiedziała:

- Cóż, jesteś już dorosła i świadomie zdecydowałaś się na dzieci. Teraz musisz samodzielnie rozwiązywać swoje dorosłe problemy.

Ja ryczałam, zalewając się potokiem łez. Nawet matka zostawiła mnie w tak trudnym dla mnie momencie. Moje poprzednie życie się rozpadło. Oprócz tego teraz ode mnie zależało jeszcze i życie moich dzieci.

Wtedy naszą trójkę uratowała sąsiadka. Ta, która przyniosła straszne wieści o zdradzie męża z moją koleżanką. Ona odebrała nas ze szpitala oraz zapewniła nam dach nad głową.

Oczywiście byłam bardzo przygnębiona, ponieważ tuż za ścianą mieszkał mój maż ze swoja kochanka. Nigdy nie marzyłam o takim sąsiedztwie.

W tym momencie nie miałam dokąd pójść, i to było jedynym wyjściem z tej sytuacji. Zgodziłam się na to, aby zapewnić moim dzieciakom jakiś zakątek.

Sąsiadka oddala nam osobny pokój. Maz nie oddawał mi żadnych rzeczy, które kupiłam przed urodzeniem dzieci. Z czasem jakoś udało mi się zdobyć najbardziej niezbędne rzeczy.

Zarabiałam na pisaniu esejów i prac studenckich po nocach. W dzień opiekowałam się jeszcze córeczką mojej znajomej, za co też dostawałam trochę pieniędzy.

Pierwsze dwa lata były dla mnie prawdziwym piekłem – musiałam robić wszystko, aby po prostu przetrwać. Kiedy dzieci poszły do przedszkola, sytuacja się polepszyła.

Obecnie sąsiadka jest moja najbliższa przyjaciółką. Natomiast z matką nie mam już żadnych kontaktów.

Moi synowie mają już 6 lat, jesienią pójdą do szkoły. Ich ojciec nigdy ich nie widział, ale ja nawet się cieszę z tego powodu i mam nadzieje, że oni nigdy nie dowiedzą się, jak nikczemną osobą jest ten człowiek. Jestem pewna, że wszystko, co się nie dzieje w naszym życiu, jest na lepsze.