Trójkąt emocjonalny to relacja z trzema kanałami komunikacji. Ktoś (lub coś) trzeci włącza się w relacje dwóch osób i rozładowuje napięcie, przejmując na siebie ogień lub odwracając uwagę. W ten sposób osiąga się optymalną równowagę bliskości w parze.

Trójkąty aktywują się w momentach kryzysu lub szczytu napięcia w relacjach.

Zdaniem założyciela systemowej terapii rodzinnej, Murraya Bowena, trójkąt to cząsteczka stabilnych relacji. Trzecim może być człowiek, zwierzę domowe, praca, a także wszelkie pasje członków rodziny – gry komputerowe, wolontariat, fitness, działka na wsi oraz zgubne nałogi, takie jak alkohol.

Trójkąt emocjonalny w rodzinie działa tak:

Dwoje ludzi łączy wspólna sprawa, problem, zainteresowanie, są na jednej fali, trzymają się razem i tworzą koalicję.

Popularne wiadomości teraz

Po rozwodzie mąż dał swojej żonie dzień na wyprowadzenie. Nie kłóciła się, ale zorganizowała kolację, która pozwoliła jej zaoszczędzić dużo pieniędzy

„Witaj córeczko, jak się masz. Och, przepraszam, nie będę przeszkadzać”. Dzieci ignorowały Marię, a rano zadzwoniono ze szpitala”: z życia

"Owczarek ledwo chodził, był zmęczony życiem. Dzieci przyniosły szczura którego wyrzucono na śmietnik. Przyjaźń rozświetliła 'życiowe światło' w psie"

"Jechałam tramwajem i uwagę wszystkich przyciągnęła kobieta która była wyraźnie zirytowana rozmową z matką: „Mamo, co znowu. Drugi raz dzisiaj": życie

Trzeci – nie jest na ich fali, pozostaje na uboczu. Dwoje może rozwiązywać jego problemy, próbować zmienić, „wyleczyć”, przyciągać na swoją stronę, uczynić pośrednikiem, zaprzyjaźnić się przeciwko niemu. Trzeci uczestnik rozładowuje napięcie, które powstaje między tymi dwoma, którzy nie potrafią rozwiązać problemu w swoich relacjach.

Trójkąty emocjonalne pojawiają się w relacjach:

z rodzicami;

z dziećmi;

z rodzinami współmałżonków;

w rodzinach po powtórnym małżeństwie;

zewnętrzne trójkąty (z kochankami, przyjaciółmi, współpracownikami itp.).

Jak odkryć trójkąt emocjonalny w swojej rodzinie?

Praktycznie w każdej rodzinie istnieją trójkąty emocjonalne. Czasami znajdują się one w stanie „uśpienia”, nie wpływając w żaden sposób na życie domowników. Kiedy w rodzinie mają miejsce znaczące wydarzenia, które wymagają redystrybucji sił, przeglądu ról lub podejmowania decyzji, a członkowie rodziny nie są na to gotowi, trójkąty ożywają i pomagają radzić sobie z narastającym niepokojem.

Nie zawsze w idealny sposób, ale na nieświadomym poziomie rodzina, jako system, jako jeden organizm, dąży do zachowania swojej integralności, by się nie rozpaść. Dlatego często szuka takiego rozwiązania problemu, które pozwoli uniknąć radykalnych zmian — wszystko nowe niesie niepewność, a wraz z nią niepokój.

Spróbujmy odkryć niektóre trójkąty emocjonalne w Twojej rodzinie. Odpowiedz na następujące pytania:

Kiedy się cieszysz lub jesteś smutny, czy w rodzinie jest osoba, z którą najpierw dzielisz się swoimi przeżyciami (oprócz partnera)?

Czy zdarza się, że omawiasz, narzekasz lub krytykujesz swojego małżonka z rodzicami/dzieckiem/innymi krewnymi?

Czy masz poczucie, że nie wszystkim w Twojej rodzinie można zaufać? Czy to uczucie zmusza Cię do szukania okrężnych dróg rozwiązywania pojawiających się problemów zamiast bezpośredniego dialogu?

Czy wiesz na pewno, czego można oczekiwać od każdego z członków Twojej rodziny? Czy ta wiedza wpływa na budowanie relacji z nimi?

Czy zdarza się, że członkowie rodziny wciągają Cię do zajęcia czyjejś strony w ich własnym konflikcie, proszą o rozstrzygnięcie lub przekazują za Twoim pośrednictwem wiadomości drugiej osobie?

Czy zdarzyło Ci się być w sytuacji, kiedy wszyscy członkowie rodziny bez zrozumiałego dla Ciebie powodu sprzymierzyli się przeciwko Tobie?

Czy w Twojej rodzinie używa się takich sposobów rozwiązywania konfliktów jak demonstracyjne milczenie, ignorowanie?

Czy w Twojej rodzinie jest osoba, którą wszyscy uważają za nieudacznika, winnego wszystkich nieszczęść lub wręcz przeciwnie, ogólną dumę, podporę?

Jak w Twojej rodzinie wyraża się miłość do bliskich? Czy do wyrażania miłości używa się takich uczuć jak gniew, niezgoda, smutek, oskarżenie?

Jeśli odpowiedziałeś „tak” na więcej niż trzy z powyższych pytań, w Twojej rodzinie istnieje aktywny trójkąt emocjonalny (może nawet więcej niż jeden).

Mam jeszcze kilka pytań. Czy odpowiedzi na te pytania pomogły Ci zrozumieć, z kim zazwyczaj się łączysz i przeciwko komu? A kto „przyjaźni się przeciwko Tobie”? Jeśli odpowiedziałeś „tak” – gratuluję, udało Ci się znaleźć trójkąt emocjonalny. O tym, co z tym zrobić, opowiem dalej.

Trzeci nie jest zbędny.

Klasyczny trójkąt emocjonalny w rodzinie: mąż, żona i dziecko. Narodziny malucha często (choć nie zawsze) nadają relacjom nowy sens, postrzegane są jako rozwój rodziny. Małżonkowie są mniej skoncentrowani na sobie nawzajem. Przynajmniej na jakiś czas wszyscy zanurzają się w harmonogram karmienia i spacerów, rozczulają się, gdy dziecko gaworzy i cmoka przez sen. Pojawiają się nowe wspólne rytuały. Na przykład wszyscy czekają na ojca, aby po pracy kąpał malucha.

„Trzecia siła” inspiruje, ożywia partnerów, wzmacnia więź i sprzyja bliskości, tworzy wspólne cele i zainteresowania.

Zaufana komunikacja pozwala otwarcie omawiać trudne tematy, szukać rozwiązań w bezpiecznym dialogu.

Z tego samego powodu małżonkowie, którzy wychowali i wypuścili dzieci w dorosłe życie, przygarniają zwierzęta. Zwierzak uwalnia dwójkę od konieczności „gotowania się we własnym sosie”, dodaje przyjemnych obowiązków i tematów do rozmów, często broni granic rodziny. Na przykład, aby z szacunkiem odmówić prośbie: „Nie damy rady, musimy wyjść na spacer z Czapką”.

Szukając wsparcia na zewnątrz

Ale ktoś trzeci może wnieść więcej niezgody do relacji, jeśli zamiast rozwiązywać problemy między sobą, niektórzy członkowie rodziny zaczynają „przyjaźnić się” przeciwko innemu.

Tak się dzieje, jeśli:

Jeden z członków rodziny zaczyna poświęcać więcej czasu i uwagi komuś trzeciemu, podczas gdy drugi czuje, że jego interesy i potrzeby są ignorowane. [...]

Jeden z członków rodziny staje się niedostępny dla emocjonalnego kontaktu, a drugi czuje się porzucony. [...]

Ktoś trzeci sam wkracza w parę, która znajduje się w napiętych relacjach, w celu pogodzenia małżonków lub wsparcia jednego z nich. [...]

Trzecia osoba, przyciągana do wzmocnienia pozycji jednej ze stron, przydzielana jest do jednej z umownych ról. Rola zależy od rodzaju wsparcia, którego się od niej oczekuje.

trójkąt miłosny, związki, psychologia, źródło zdjęć youtube.com

Role w trójkątach

Rozjemca

Rozjemca przechodzi od jednego członka rodziny do drugiego, próbuje łagodzić różnice i staje się środkiem komunikacji między zwaśnionymi stronami.

Sytuacyjnie tę rolę może pełnić każdy członek rodziny: pomóc uniknąć konfliktu, wnieść jasność, rozwiązać spór — to szlachetne działanie. Źle jest, gdy rola ta staje się „chroniczna” i przypada dziecku.

„Przestańcie się kłócić i teraz się pocałujcie!” — pięcioletnia Ania poucza rodziców, gdy ci się sprzeczają lub rozmawiają podniesionymi głosami. Oczywiście mama i tata natychmiast zapominają o nieporozumieniach i śmieją się: „Przyszedł dowódca. Jak dorosła!”

W rodzinach, w których często dochodzi do konfliktów, dziecko samo przejmuje rolę rozjemcy, aby posklejać rozpadające się relacje rodziców. Zwykle są to wrażliwe, podatne na zranienia dzieci, które dosłownie po napięciu w powietrzu wyczuwają oznaki nadchodzącej kłótni.

Najbardziej wyrazisty przykład dziecka-rozjemcy występuje w rodzinach, gdzie jest pijący rodzic. Jego działania rekompensują nieadekwatność dorosłych i harmonizują rodzinę.

Dziecko-rozjemca, nawet dorastając, żyje w cudzych uczuciach, posiada ogromną cierpliwość i uważa, że aby być kochanym, musi dawać więcej niż otrzymywać. Taka osoba:

 

Rzadko potrafi się cieszyć i relaksować, ponieważ oznacza to utratę kontroli nad sytuacją.

Jest wrażliwa na przejawy urazy, gniewu, smutku u innych ludzi i wszelkimi sposobami stara się zapobiegać ich pojawieniu się lub uwolnić od nich bliskich jej ludzi.

Potrafi każdy trudny moment zamienić w żart, neutralizować cudze rozdrażnienie. Sprawia wrażenie, że nie ma problemów: nawet w najtrudniejszych sytuacjach maskuje swój ból żartami.

Nie znosi przerw ani milczenia, ponieważ postrzega je jako zwiastuny burzy. Nie znosi, gdy ludzie się kłócą.

Charakteryzuje się dobrocią i gotowością do przejęcia winy innych na siebie. Łączy swoje dobro z opinią innych, co czyni go podatnym na krytykę i zależnym od cudzych opinii.

Łatwo nim kierować, ponieważ sam nie ma nic przeciwko — „byleby wszyscy byli zadowoleni”.

W swoim małżeństwie osoba, przyzwyczajona od dzieciństwa do gaszenia konfliktów, najprawdopodobniej przyjmie na siebie znaną rolę.

Zastępca

Ta rola rodzinna jest w pewnym sensie podobna do roli ulubieńca, jednak mają one do spełnienia różne zadania. „Ulubieniec” pomaga jednej stronie stworzyć umocnioną koalicję przeciwko drugiej, a zastępca pełni funkcje innego członka rodziny, tym samym wypychając go z relacji.

Przykładów zastępowania jest wiele. Na przykład, dorosły rozwodzi się i przekształca dziecko w funkcjonalnego małżonka: równomiernie rozdziela odpowiedzialność, dzieli się intymnymi sekretami, szuka ochrony. Ostatecznie dziecko staje się pocieszeniem dla rodzica, który przeżywa trudne chwile, czuje się wybrane: nie jest tylko młodszym członkiem rodziny, ale także podporą. [...]

Kozioł ofiarny

„Kozioł ofiarny” to członek rodziny, na którego zrzucana jest wina za wszelkie rodzinne niepowodzenia, aby zamaskować prawdziwe problemy. Jego zadaniem jest odwracanie uwagi na siebie poprzez „złe” zachowanie.

Na rolę „kozła ofiarnego” zazwyczaj wyznacza się tego członka rodziny, z którym pozostali są w stanie otwartej lub ukrytej wojny, którego zachowanie „odbiega” od rodzinnej normy.

Bliscy zawsze znajdą powód, by narzekać na trudności, które sprawia. Mówią mu, że to właśnie przez niego nie śpią nocami, kłócą się, chorują, dużo pracują itp. (niepotrzebne skreślić). Rodzina jest przekonana: jeśli „kozła ofiarnego” uda się poprawić, zreformować, to ich życie stanie się idealne.

W rzeczywistości „winowajca wszelkich nieszczęść” (sam tego nie podejrzewając) świadczy rodzinie ogromną przysługę, pomagając:

Zbliżyć się tym członkom rodziny, między którymi od dawna nie ma porozumienia, zjednoczyć się przeciwko problemom, które on tworzy.

Pozostałym członkom rodziny uważać się za emocjonalnie zdrowych i stabilnych, nie brać odpowiedzialności za swoje zachowanie i błędy.

Nie zwracać uwagi na prawdziwy problem, którego rozwiązanie mogłoby doprowadzić do rozpadu rodziny, rozwodu.

Utrzymywać status znaczącego i potrzebnego członka rodziny dzięki jego „zasługom” w walce z kłopotami, które sprowadza na wszystkich „kozioł ofiarny”. [...]

Zrozumienie, że ktoś nieświadomie stał się nosicielem tej roli, nie jest łatwe. Z reguły ludzie z takim niegodnym statusem skarżą się na depresję, niepokój, niską samoocenę i uważają, że rzeczywiście to oni są winni wszystkiemu.

Jeśli rola kozła ofiarnego przypada dziecku, dorasta ono z poczuciem, że zdradziło swoją rodzinę. Następuje inkapsulacja, pewne rodzinne przekonanie, oparte na niepokoju, utrwala się wewnątrz psychiki w postaci poczucia winy:

„Nie jestem taki jak wszyscy. Coś jest ze mną nie tak”.

Może żyć lepiej, bardziej intensywnie niż bliscy, ale mimo to czuje się nienormalne, egoistyczne, kłamliwe, bezduszne — właśnie tymi słowami bliscy osądzają jego styl życia.

Zasługi są umniejszane, a wady wyolbrzymiane. Niezależnie od tego, jak cenią go inni, dla nich zawsze będzie „oszustem”, który niczego nie potrafi, a wszystko osiąga podstępem i sprytem.

Dorośli z taką rolą często mają zachwiane poczucie „normalności” — aż do nieufności wobec siebie i innych. Nadal obwiniają się za wszelkie niepowodzenia w relacjach, uważając siebie za gorszych i bezwartościowych.

„Kozioł ofiarny” ciągle stara się stać się bliskim dla swojej rodziny, ale często ponosi porażkę. Jest akceptowany w „grze” tylko wtedy, gdy w rodzinie pojawia się ktoś inny, kto przyciąga negatywną uwagę wszystkich pozostałych.

Ulubieniec

Rola ulubieńca na pierwszy rzut oka wydaje się godna pozazdroszczenia. Jest uwielbiany, przypisuje mu się wszystko, co najlepsze w rodzinie i na świecie. Jest wyróżniany spośród innych, rozpieszczany i przymyka się oko na jego niezbyt odpowiedzialne zachowania.

W rzeczywistości „ulubieniec” jest obiektem manipulacji, angażowanym w walkę o władzę, toczącą się między innymi członkami rodziny. Nakłada się na niego oczekiwania, jakim ma być, aby zadowolić tego, kto go wybrał do tej roli.

Często „ulubieńcem” staje się dziecko — jedyne lub to, z którym rodzic najłatwiej się dogaduje.

Podżegacz

Rola podżegacza przypada temu członkowi rodziny, który prowokuje konflikty, manipulując innymi dla własnej korzyści. Jego celem jest skłócenie dwóch osób, ale sam pozostaje najlepszym przyjacielem każdego z nich, zachowując wszędzie własny wpływ i kontrolę. [...]

W rodzinach, gdzie toczy się walka o władzę, zawsze są ci, którzy walczą, i ci, którzy pośredniczą, łagodząc konflikt, godząc lub skupiając uwagę na sobie.

W spokojnych okresach życia rodzinnego dwie osoby są bliskie, a trzecia przeszkadza. W miarę narastania napięcia między dwoma osobami, jedna z par stara się zwiększyć swoje wpływy, przyciągając trzeciego na swoją stronę. W ten sposób w rodzinie tworzą się koalicje i powstają dodatkowe warunki do rywalizacji.

Płaczliwa kamizelka

Mila wyjechała z domu, mając osiemnaście lat. W rodzinnym mieście zostali rodzice. Wyjeżdżała nie z lekkim sercem: ojciec, choć nie tak jak kiedyś, ale pił. Są cisi pijacy — napiją się i idą spać, ojciec Mili był gwałtowny.

Po pijanemu wszczynał awantury i gonił matkę. Czasem z nożem. Do tragedii nie dochodziło, ale było strasznie: kto wie, co siedzi w głowie alkoholika. To właśnie tym Mila najbardziej się martwiła, ale nie miała już sił znosić rodzinnych kłótni.

Kiedy ojciec osiągał krytyczny stan, mama dzwoniła do Mili i płakała. Pewnego wieczoru zadzwoniła, szlochając: „Znów jest nawalony!

Zamknęłam się w łazience, czekam, aż się uspokoi”. Porozmawiały, wszystko zdawało się uspokoić. Rano Mila zadzwoniła do matki — bez odpowiedzi. Później zadzwoniła jeszcze raz — cisza. Dziewczyna dzwoniła do południa, wyobrażając sobie najgorsze scenariusze: w nocy pijany ojciec wstał, wziął nóż i...

O drugiej po południu wreszcie się dodzwoniła. Matka odebrała telefon i radośnie oznajmiła: „Cześć, córko! Jesteśmy z ojcem na działce. Grzebiemy w ziemi, nie słyszeliśmy telefonu”.

Mila chciała krzyknąć z rozpaczy, ale znalazła w sobie siłę, by zapytać: „Mamo, czy ciężko jest zadzwonić i powiedzieć, że wszystko u was w porządku? Przecież martwię się po wczorajszym!”

W emocjonalnym trójkącie matki z ojcem córka pełniła rolę „płaczliwej kamizelki”. Mama zwyczajowo dzwoniła do Mili, aby się poskarżyć, wygadać i wypłakać, ale kiedy ojciec wytrzeźwiał i życie wracało do normy, potrzeba pocieszenia znikała.

Jak wyjść z emocjonalnego trójkąta

Tak więc, znalazłeś się w patologicznym emocjonalnym trójkącie - niezależnie od tego, czy jesteś tym, "z kim trzymają" czy "przeciwko komu trzymają".

Czego na pewno nie należy robić:

Poddawać się wpływowi cudzych emocji. Bliscy, którzy starają się przeciągnąć nas na swoją stronę, dzielą się swoim spojrzeniem na zaistniałą sytuację, czasami dramatyzując lub wyolbrzymiając wydarzenia.

Stawać po czyjejś stronie, wspierając jednego z uczestników konfliktu. Pamiętaj, że konflikt dotyczy nie ciebie, a dwóch innych osób i ich relacji.

Próbować rozstrzygać, godzić, przywoływać do rozsądku. Jeśli nie możesz spokojnie patrzeć - wyraź swoje zdanie i odsuń się na bok. W przeciwnym razie zostaniesz wciągnięty w spór, a potem jeszcze obwiniony.

Tłumaczyć się lub oskarżać w odpowiedzi, jeśli koalicja jest zbudowana przeciwko tobie. Wszystko, co powiesz, tylko utwierdzi "przeciwników" w ich racji i jeszcze bardziej zjednoczy przeciwko tobie.

Złościć się, obrażać, oburzać, znajdując się w sytuacji "tego trzeciego". Oczywiście masz prawo do wszelkich uczuć. Ale w trójkącie często doświadczamy nie swoich emocji, ale cudzych, zarażając się nimi jak ospą w przedszkolu.

Dwaj dorośli ludzie, nie mający umiejętności budowania relacji, postanowili je poprawić z twoją pomocą. Twoja reakcja emocjonalna przyniesie korzyść: ci dwoje zbliżą się do siebie, ale ty za to zapłacisz.

Co warto zrobić:

Zrozumieć swoją własną pozycję wobec zaistniałej sytuacji. Co dokładnie wywołuje u ciebie emocje, uniemożliwiając zachowanie neutralności? Możliwe, że uruchamia się znany wzorzec twojego zachowania w podobnych sytuacjach.

Na przykład, jako dziecko nie mogłeś patrzeć, jak twoi rodzice się kłócą, było to nie do zniesienia straszne. Wtedy próbowałeś ich rozdzielić, pogodzić, odwrócić uwagę na siebie.

Określić, między kim tak naprawdę powinien zostać rozwiązany konflikt. Czy problem naprawdę cię dotyczy i wymaga twojego udziału, czy też jesteś wciągany w wyjaśnianie cudzych relacji. Nie możemy zmienić innych, ale możemy zmienić swoją rolę w zaistniałej sytuacji.

Zająć pozycję zewnętrznego obserwatora, zmniejszając zaangażowanie emocjonalne. Każdy uczestnik rodzinnego trójkąta otrzymuje swoją "rolę". Zgadzając się na nią, automatycznie wciągasz się w grę "osądzać nie można ułaskawić".

Daj dwóm osobom możliwość rozwiązywania swoich relacji bez udziału osób trzecich. Nie przyjmuj strony w konflikcie. Staraj się patrzeć na sytuację oczami każdego członka rodziny, zachowując neutralność.

Jeśli zostałeś wciągnięty w koalicję, zachowuj symetryczny kontakt z każdym członkiem rodziny. Utrzymuj uprzejmy, przyjazny ton, bądź dostępny, nie oskarżaj i nie przeciągaj nikogo na swoją stronę.

Jeśli przez ciebie próbują przekazać coś innemu, proponuj powiedzieć to bezpośrednio. Na przykład: — Twój ojciec jest nie do zniesienia! Jestem zmęczona jego charakterem przez całe życie! Czas na rozwód! — mówi córce matka. — Tak, mamo, rozumiem. Ale to są twoje relacje i myślę, że powinnaś to powiedzieć bezpośrednio jemu.

Pozwolić innym pozostać liderami w tych dziedzinach, w których są bardziej kompetentni. Czasami twoi bliscy naprawdę znają się na czymś lepiej od ciebie - daj im możliwość samodzielnego poradzenia sobie z zaistniałym zadaniem.

Mogą obyć się bez twojego udziału - często kierują nami własne ambicje i potrzeba bycia niezastąpionymi.

Być gotowym na opór. Ludzie są niezadowoleni, kiedy przestajemy być dla nich "wygodni". Będą się złościć, apelować do sumienia, oskarżać. Przez dwadzieścia lat córka miotała się między ojcem a matką, była psychologiczną podporą w ich relacjach.

Nadszedł dzień, kiedy poprosiła rodziców o rozwiązywanie swoich sporów bez jej udziału. Nowe zachowanie wydawało się matce nieznane i oburzała się:

„Jak ty jesteś niewdzięczna!” Naturalna reakcja. Przejdzie. Albo nie przejdzie, ale przynajmniej uwolnisz się od narzuconych ról i będziesz budować swoje relacje, a nie żyć cudzymi.

Nie przestawaj powtarzać. Organizm dąży do oszczędzania energii, dlatego psychika opiera się zmianom. Mogą cię nie usłyszeć/nie zrozumieć/albo nie chcieć zrozumieć za pierwszym razem. I za setnym też. Zachowaj wierność swojemu zdaniu i przypominaj o nim otoczeniu tyle razy, ile będzie potrzeba.

Przejawiać świadomość i kontrolować swoją reaktywność emocjonalną. Znajdując się w trójkącie, reagujemy automatycznie, staraj się obserwować emocje i przekształcać je w przewidywalne, kontrolowane.