Ona mówiła, że powinienem utrzymywać rodzinę...

Mieszkam na prowincji, pracuję u prywatnego przedsiębiorcy i otrzymuję średnią pensję. Do 35. roku życia mieszkałem z matką i połowę swojej pensji oddawałem jej na utrzymanie mieszkania i jedzenie. Ona swoją minimalną emeryturę wydawała głównie na leki lub drobiazgi.

Pół roku temu wziąłem ślub, nie robiliśmy hucznego wesela, tylko ceremonia w urzędzie stanu cywilnego, a potem spotkanie z przyjaciółmi. Po ślubie przeprowadziłem się do mojej nowej żony. Ona mieszka jeszcze z córką z pierwszego małżeństwa, która w tym roku poszła do pierwszej klasy.

Moja żona ma wyższą pensję niż ja, ale żyliśmy głównie za moje pieniądze. Ona mówiła, że powinienem utrzymywać rodzinę. Oczywiście, mojej pensji nawet nie wystarczało, żeby przeżyć do końca miesiąca, i wtedy żona z surowym wyrazem twarzy dawała mi swoje pieniądze.

Zacząłem oszczędzać na wszystkim, nawet nie mam za co zapłacić abonamentu w siłowni. Zrozumiałem, że warto było ustalić budżet rodzinny jeszcze przed ślubem.

Przestałem również pomagać matce. Matka płaci za mieszkanie ze swojej emerytury i zostaje jej na życie tylko kilka złotych.


youtube.com

Popularne wiadomości teraz

"Przyjechali rodzice męża, zamieszkali z nami "na naszych głowach i byli ze wszystkiego niezadowoleni. Szybko pokazałam im drzwi": historia dziewczyny

"Przyjechała do nas córka męża i zrobiła awanturę, co będzie jeść, a czego nie. A mój jeszcze płaci spore alimenty": nieprzyjemna historia

"Mąż ma syna (7 lat), a jego matka zakazała mu spotykać się ze mną. Teraz w weekendy muszę opuszczać swoje mieszkanie": historia naszej czytelniczki

„Najpierw zaprosiła mnie na wesele, posadziła obok szefa, a teraz się żali”: Moja przyjaciółka zniszczyła naszą przyjaźń

Odwiedziłem matkę i zobaczyłem, że w jej lodówce jest pusto, praktycznie nie ma za co kupić leków. Nie mogłem na to patrzeć i postanowiłem co miesiąc dawać jej po 2 tysięcy, zarabiam około czterech.

Moja żona uznała, że 2 tysiące dla rodziny to za mało, że dziecku trzeba kupować ubrania, a poza tym za te pieniądze nie będziemy mogli pojechać nad morze.

Oczywiście, że była przeciwna, abym dawał matce pieniądze.

Zaczęły się znowu wyrzuty, że mało zarabiam, że wiele rzeczy nie możemy sobie pozwolić, że dziecko wkrótce pójdzie do szkoły i na to też potrzebne są pieniądze, że nie możemy pojechać nad morze itp.

Szukam dla siebie dodatkowej pracy. Teraz bardzo żałuję, że się ożeniłem, bo wcześniej po prostu żyłem dla siebie i miałem przyjemność.

Rozumiem, że jeśli rozwiążę problem z pieniędzmi, problem zniknie i znów będziemy szczęśliwą rodziną.