Dominika Gwit wybrała się na spacer z synem, ale jeden element przykuł jej uwagę: "Jakiś mistrz drugiego planu musi być"

Dominika Gwit zasłynęła z talentu aktorskiego i charyzmy. Próbowała też swoich sił jako prezenterka telewizyjna.

Nie przyniosło jej to jednak pożądanej popularności. Teraz jest mamą i to jest jej główna rola.

Jesteś i czynisz nas najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Niech Cię Bóg błogosławi Synku. Kochamy Cię i zawsze przy Tobie będziemy. Mama i Tata – napisała.

Droga do macierzyństwa nie była łatwa, przechodziła trudne próby, ale w końcu osiągnęła swój cel.

My też przeszliśmy bardzo wiele. Nie będę opowiadać, co, każdy wie, kto walczy, jak wiele trzeba przejść. Udało się, nagle, niespodziewanie, udało się, jesteśmy w ciąży, to już trwa kilkanaście tygodni. Jesteśmy zdrowi, wszystko jest w porządku. Bardzo się modliliśmy, leczyliśmy się bardzo, ja głównie i przyniosło to efekty. Walka nie jest łatwa, leczenie nie jest łatwe, przechodzę przez nie właściwie cały czas przecież, bo mój zespół metaboliczny nie zniknął i nigdy nie zniknie (…). Mam wiadomości od ludzi, którzy walczą już 10 lat, 5 lat, 12 lat i cały czas mają nadzieję, a ta moja dzisiejsza informacja bardzo ich podbudowała – zdradziła.

Dominika Gwit wybrała się na spacer 31 stycznia. Uwaga wszystkich skupiła się jednak na "mistrzu drugiego planu". I było to nawet zabawne.

Pierwszy spacer!!! Z betoniarą w tle – zażartowała.

Pod postem nie zabrakło komentarzy:

Tak po męsku z tą betoniarą. Betoniarka w tle jak na chłopaka przystało. Jakiś mistrz drugiego planu musi być. Hehe jak chłopak to musi być i betoniara! Za kilka lat jak mu pokażesz to zdjęcie, to pierwsze co zauważy będzie właśnie ta betoniara – to ich komentarze.

Pisaliśmy również o: Paulina Smaszcz składa życzenia Maciejowi Kurzajewskiemu. W pozdrowieniach nie pominięto Kasi Cichopek, z którą dziennikarz się spotyka

Może zainteresuje Cię to: Szop pracz stał się gwiazdą internetu, czołgając się po suficie jak James Bond

Przypominamy o: Kto połączył ze sobą Cichopek i Kurzajewskiego? Imię tej osoby nie było w ogóle brane pod uwagę, a na próżno