Małżeństwo trafiło do szpitala w regionie Marche we Włoszech z powodu ciężkiego przebiegu COVID-19. Para przebywała na oddziale intensywnej terapii, więc małżonkowie byli przekonani, że złote gody, które niedługo mieli obchodzić spędzą osobno.
Jednak gdy o tej nowinie usłyszała pielęgniarka, opiekująca się parą seniorów, postanowiła ona, że zrobi co w jej mocy, by pomimo trudności, ten dzień był dla uroczej włoskiej pary wyjątkowy. Pielęgniarka Roberta Ferretti poprosiła więc o pomoc resztę zespołu medycznego i wspólnie zorganizowali dla małżonków możliwie jak naromantyczniejszą w tamtej chwili randkę.
 
Personel przesunął łóżka Sandry i Giancarlo na tyle blisko, by ci mogli trzymać się za ręce. Co więcej, personel medyczny zorganizował ucztującym także specjalny tort.

To był niesamowity moment, bardzo piękny. Te chwile same w sobie są nagrodą za poświęcenie, jakie włożyliśmy w tych dniach. – opowiadała Ferretti lokalnym mediom.

Pielęgniarka w rozmowie z prasą mówiła także o tym, jak ci państwo bardzo się o siebie nawzajem martwili: "Sandra dużo płakała, nie ze względu na siebie, martwiła się o swojego męża. On powtarzał, jak bardzo ją kocha. W powietrzu czuć było miłość, jakiej szuka się przez całe życie"

Popularne wiadomości teraz

"Czy to normalne, że jakiś tam kolega podrywa moją żonę i przyjaźni się z moim synem. Postanowiłem poobserwować"

Roksana Węgiel jest w ciąży? "Wiedziałam, że będzie z tego problem"

Podczas imprezy z okazji 4 urodzin mojego wnuka synowa zasugerowała, żebym przepisała swoje mieszkanie na niego, jako jedynego spadkobiercę

Sałatka szwajcarska pyszny przepis na szybką kolację

Włoskie media donoszą, że urocza para dochodzi do zdrowia. Z tego faktu cieszą się także dzieci małżeństwa, którzy otrzymali ze święta rodziców pamiątkowe fotki, wykonane przez personel medyczny.  Są bardzo wdzięczni szpitalowi, że zrobili dla ich rodziców coś tak wyjątkowego: "Nasi rodzice urodzili się, aby być razem. Są małżeństwem starej daty, takim, jakich dzisiaj już nie ma."

Historia miłosna, która wzruszy nawet największego twardziela: Umarli trzymając się za ręce