Wyróżniał się też swoją urodą. Piękne czarne włosy, długie rzęsy, jasne zielone oczy i pełne usta. Gdy patrzył na mnie, setki mrówek przebiegały po moim ciele. Jak można było się w nim nie zakochać? Oczywiście, że nie oparłam się.
Nasze randki były bajkowe, noce namiętne, a poranki słodkie. Byłam gotowa spędzić z tym mężczyzną nie jedno życie, gdyby nie jedno „ale”. Jan miał już za sobą nieudane małżeństwo. O poprzednich relacjach mówił niechętnie. O tym, że ma byłą żonę i dziecko, dowiedziałam się nie od niego.
Kiedyś wróciłam do domu wcześniej i zaczęłam przygotowywać kolację. Ktoś zadzwonił do drzwi, otwieram, a na progu stoi nieznajoma kobieta z chłopcem około pięciu lat.
– Dzień dobry! Czy mogę w czymś pomóc? – zapytałam ją.
– Zostawcie mojego męża w spokoju! Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – spojrzała na mnie wzrokiem pełnym nienawiści, a chłopiec zaczął płakać.
Odeszli, zostawiając mnie w całkowitym osłupieniu. Gdy Jan wrócił do domu, czekała na niego spakowana walizka.
„A potem wydarzyło się coś romantycznego. W wieku 45 lat zakochałam się w mężczyźnie starszym o 14 lat. Ale najdziwniejsze – moja ciąża.” Z życia
"Z zasady wszystkim odmawiałam. Nieistotne czy to najlepszy przyjaciel, czy siostra. Odpowiedź była zawsze ta sama: 'Nie pożyczam pieniędzy.'" Z życia
"Wylądowałam w szpitalu. Syn nie mógł przyjechać. Przysłał mi pieniądze. Jestem wdzięczna. Byłoby łatwie gdyby jeden dzień spędził ze mną": z życia
"Kochana, nigdy Ci nie mówiłem, ale to mieszkanie mojej matki. Przekazała mi je, ale prawnie wszystko jest jej. Jak mogę nie wpuścić jej." Z życia
Opowiedziałam mu o tym, co wydarzyło się poprzedniego dnia. Poprosił mnie, bym spokojnie z nim porozmawiała, i opowiedział o swoim poprzednim małżeństwie. Z Kasią pobrali się, gdy byli bardzo młodzi, bo dziewczyna zaszła w ciążę.
Przez długi czas znosił jej zachowanie ze względu na dziecko, ale nadmierna kontrola ze strony żony, ciągłe sceny zazdrości i konieczność zdawania jej relacji ze wszystkiego przelały jego cierpliwość. Złożył pozew o rozwód.
Od roku mieszkają osobno, i nie jestem pierwszą, do której Kasia przychodzi z dzieckiem, prosząc, by jej męża wrócił do rodziny. To przypomina manię prześladowczą. Aż ciarki mnie przeszły.
Wierzę Janowi i nie mogę sobie wyobrazić, by był złym mężem czy ojcem. W wersję o niepohamowanej zazdrości żony wierzę za to bez wahania. Myślę, że sama zniszczyła swoje małżeństwo, a teraz żałuje, bo nie spodziewała się, że mąż zostawi ją z małym dzieckiem na rękach.
Jan co miesiąc płaci alimenty i zabiera syna na weekendy. Choć nie zawsze udaje mu się to uzgodnić z byłą żoną. Przyznał, że ostatnio myśli o wspólnej opiece, bo martwi się o swoje dziecko i niestabilne zachowanie Kasi.
Nie opowiadał mi wcześniej o swojej przeszłości, bo bał się mnie przestraszyć. Teraz wciąż się waham, czy powinnam związać swoje życie z nim. Choć nie mam żadnych zastrzeżeń co do Jana, jego przeszłość może nie pozwolić nam zbudować szczęśliwej przyszłości.