Wszyscy kiedyś zakochiwaliśmy się po raz pierwszy, wyobrażaliśmy sobie ślub i piękną białą suknię, nasze wymarzone mieszkanie i oczywiście dziecięcy śmiech w domu.
Wydaje mi się, że są ludzie, którzy nie chcą mieć rodziny i obowiązków, a prawdopodobnie bardziej pociąga ich kariera lub jakaś inna interesująca forma samorealizacji.
Szczerze współczuję kobietom, które ze strachu przed samotnością zgadzają się wyjść za „kogokolwiek”, tylko po to, aby nie spędzić starości z sześcioma kotami i bez rodziny. Chcę opowiedzieć historię mojej przyjaciółki.
Może ona pomoże komuś z was nie podejmować pochopnych decyzji i dobrze się zastanowić, zanim zgodzi się na małżeństwo.
Maria zawsze była piękną dziewczyną, ale z powodu swojej nadmiernej nieśmiałości nie potrafiła otworzyć się przed chłopakami. Większość jej adoratorów odbierała to jako obojętność, więc szybko przerzucali się na inne dziewczyny.
„Sprzedałam działkę – teraz chodzę i płaczę. Tyle wspomnień, ale syn powiedział, żeby sprzedać, więc nie było wyboru”: historia mamy
„Syn poprosił o pomoc i zamieszkanie z nimi bo urodziły im się bliźnięta. Cieszę się ale bałam się, że stanę się niepotrzebna, gdy wybudują dom”: mama
„Bóg wezwał moją teściową do siebie. Zabieramy teścia do nas. Mieli psa, dużego, czarnego i kudłatego. Zabraliśmy go, a on przyniósł nam wiele zmian”
Zmęczona mama o swojej teściowej: „Ona wcale nie pomaga z dzieckiem i myśli tylko o sobie. Nawet nie chce wziąć go na ręce”
Maria dorastała bez ojca i bardzo bała się, że spotka ją los jej matki. Dlatego, gdy miała już 22 lata, a na jej palcu wciąż nie pojawiła się obrączka, zaczęła panikować.
Właśnie wtedy zaczęła zwracać na nią uwagę kolega z pracy. Z opowieści Marii wynikało, że był księciem na białym koniu, ale kiedy miałam okazję poznać go osobiście, zrozumiałam, że mojej przyjaciółce nic dobrego nie wróży.
Na każde moje pytanie dotyczące przyszłych planów odpowiadał ciągle to samo: „Nie wiem, muszę poradzić się mamy. Jest bardzo mądra i zawsze wie, co będzie najlepsze”. Nie ukrywałam swoich wrażeń i otwarcie powiedziałam Marii, że jej adorator to maminsynek.
Wiecie, mieszkanie z matką w wieku 25 lat to jak nieuleczalna choroba. Jeśli do tego czasu nie odważył się spakować rzeczy i przenieść do wynajętego mieszkania, trudno uwierzyć, że małżeństwo zmusi go do dokonania radykalnych zmian w jego życiu.
Trzeba też oddać sprawiedliwość jego matce. Wygląda na to, że nie chce pogodzić się z faktem, że jej dziecko już nie jest dzieckiem i czas wypuścić syna w dorosłe życie.
Kolejny niepokojący sygnał, na który warto było zwrócić uwagę, to przyszła teściowa. Pani Izabela, gdy poznała Marię, wypytała ją o wszystko – od ocen w szkole po wysokość pensji, jaką otrzymuje.
Myślę, że zwykła ciekawość nie pozwoliłaby tej kobiecie wypytywać przyszłej synowej o jej wcześniejsze związki i problemy ginekologiczne.
Kiedy usłyszałam, co Maria musiała znieść podczas tego spotkania, nadal dziwię się, jak udało jej się tam wysiedzieć do końca. W tym czasie jej adorator nawet nie próbował uspokoić swojej matki, a z ciekawością słuchał wszystkich szczegółów z życia swojej dziewczyny.
Najgorsze było to, że tego samego wieczoru chłopak oświadczył się Marii w obecności swojej drogocennej matki. Widocznie uzyskał jej aprobatę i pozwolenie.
Teraz moja przyjaciółka tryska szczęściem i przygotowuje się do ślubu, a ja nie wiem, jakim cudem wbić jej do głowy prawdę o tym, że narzeczony nigdy nie wyprowadzi się od matki, więc będzie musiała zadowalać teściową przez każdą sekundę ich małżeństwa.
Pisaliśmy również o: "Nasza rodzina ma 17lat. Niedawno okazało się że nie jestem biologicznym synem ojca bo mama o tym nie powiedziała. Czuję się jak sierota": Młodzieniec
Może zainteresuje: "Zlata oczarowała mnie tym, że nie potrzebowała moich pieniędzy, sama za siebie płaciła. Ale ciągle dzwoniła do niej mama": historia miłości
Przypominamy: "Przyszła do mnie przyszła teściowa i urządziła awanturę. Jak to moja córka śmiała mieszkać z jej synem, skoro nie są małżeństwem": historia z życia