Z Rafałem jesteśmy małżeństwem od sześciu lat. Z tego przez cztery lata dumnie nosimy tytuł rodziców. Nasz syn, Karl, to bardzo ciekawy i niespokojny chłopiec. Odkąd poszedł do przedszkola, mam więcej czasu dla siebie.

Nie śpieszę się z powrotem do pracy, ponieważ razem z mężem chcemy mieć jeszcze jedno dziecko. Moja praca wiąże się z ciągłym stresem i nerwami, więc lepiej zostać w domu. Dla kogo to lepiej, a dla kogo jestem jak drzazga w oku.

Pani Nela, moja teściowa, uważa, że na rzecz rodziny powinni pracować zarówno mężczyzna, jak i kobieta. A ja podobno siedzę na karku jej syna i nie chcę nic robić. Przyzwyczaiłam się, że wszystko mam podane na gotowe. Niejednokrotnie pytała, dlaczego nie chcę wracać do pracy. Wymyślałam różne wymówki, ale nie chciałam mówić o planowaniu drugiego dziecka.

Wiedziałam, że pani Nela nie będzie z tego zadowolona. Według niej dziecko powinno być jedno – wtedy można mu zapewnić wszystko, co najlepsze, i poświęcić wystarczająco miłości oraz troski. Nie oczekuję, że babcia pokocha drugiego wnuka lub wnuczkę, ale nie rodzę dziecka dla niej, tylko dla siebie i Rafała.

Zbliżały się urodziny mojego męża. Okrągła rocznica, planowaliśmy świętować w restauracji w gronie najbliższych. Oczywiście nie obyło się bez interwencji teściowej. Nie uwierzycie, ale specjalnie dowiedziała się, którego dnia jedziemy zarezerwować restaurację, aby pomóc mi w ustaleniu menu, bo rzekomo „nie mam o tym pojęcia i goście zostaną głodni”.

Popularne wiadomości teraz

"Niech mamusia dalej zajmuje się swoim 32-letnim synkiem, bo się przeziębił. A ja zjem kolację w samochodzie. Jutro złożę pozew o rozwód": z życia

Historia o herbacie z tymiankiem i kotach. "Od pani odszedł mąż, przeprowadziła się. Pod domem znalazła pudełko z kociętami, musiała zmienić życie"

Historia z pociągu: "Pani jechała do syna aby zająć się wnukami. Droga daleka, w przedziale był starszy mężczyzna, który jadł herbatniki z wrzątkiem"

Starszy mężczyzna sprzedał ogród i pożałował. Tyle wspomnień o ukochanej żonie, której już nie ma. Zostały tylko kwiaty, pies i trochę łez: z życia

Do takich wybryków ze strony tej kobiety już przywykłam, więc nie zwracałam na to uwagi. Zamiast tego skupiłam się na prezencie dla mojego ukochanego. Zamówiłam wcześniej tort i koszulkę z napisem: „Tatuś do kwadratu”. Wiadomość o ciąży miała być niespodzianką dla Rafała.

Niestety, moje plany legły w gruzach, ponieważ tydzień przed urodzinami poczułam się źle. Pojechaliśmy z mężem do szpitala. Musiałam przyznać się do mojego stanu. Rafał naprawdę się przestraszył, bo bardzo chciał drugiego dziecka.

Lekarka po badaniu powiedziała, że muszę na siebie uważać, przepisała leki i zaleciła leżenie w łóżku. Nie chciałam zostawać w szpitalu, więc mąż zabrał mnie pod opiekę do domu.

Tego samego wieczoru zadzwonił do gości, przeprosił i odwołał uroczystość swoich urodzin, mimo że byłam przeciwna. „Dla mnie teraz najważniejszy jest twój spokój i odpoczynek. Więcej nie chcę o tym słyszeć”.

Teściowej trzeba było powiedzieć, że urodziny odwołujemy z powodu mojej nagłej choroby.

– Zostań w domu, a my z gośćmi świętujemy urodziny Rafała i bez ciebie – uspokajała mnie pani Nela.

Dalej rozmawiał z nią Rafał. Nie wiem, o czym rozmawiali i co jej powiedział, ale teściowa jakoś dowiedziała się o mojej ciąży. Tego samego wieczoru zjawiła się w naszym domu i urządziła awanturę.

Nie chcę powtarzać wszystkich tych obrzydliwości, które musiałam wysłuchać, ale sens był taki: „Symuluję swój stan, bo nie chcę, aby Rafał dobrze się bawił w gronie najbliższych. Okazuje się, że jestem egoistką, wokół której musi kręcić się cały świat i nikt inny nie może być w centrum uwagi”.

Oczywiście, przez te nerwy poczułam się gorzej, a Rafał nie znalazł nic lepszego, jak wyrzucić swoją matkę z naszego domu. Powinniście byli zobaczyć jej twarz. Była gotowa spalić mnie swoim złym spojrzeniem.

– Dlaczego tak z nią postąpiłeś, przecież to twoja matka! – lamentowałam, nakłaniając męża, żeby przeprosił matkę.

– Nawet nie myślę o tym. Niech się modli, żeby z dzieckiem wszystko było w porządku.

On jest uparty, będę musiała ich pogodzić, ale później. Z takimi myślami zasnęłam, a kiedy się obudziliśmy, zobaczyłam nieprzeczytaną wiadomość od pani Neli:

„Przez ciebie straciłam mojego jedynego syna, życzę ci tego samego z twoim drugim dzieckiem!” Aż ciarki przeszły mi po plecach. Chyba naprawdę straciła rozum! Teraz wydaje mi się, że Rafał postąpił właściwie.