To, co wydarzyło się w tej rodzinie, to zwykła sytuacja życiowa, jednak mogłoby być inaczej, gdyby Paweł uprzedził wcześniej.

Mamy z mężem jednego syna, Pawła. Jest on wspaniałym chłopcem — odpowiedzialnym i pracowitym. Samodzielnie dostał się na studia i zdobył wykształcenie w dziedzinie marketingu.

Jednak, jak to często bywa, po ukończeniu nauki trudno było znaleźć pracę w zawodzie — nikt nie chciał go zatrudnić bez doświadczenia. Na szczęście Pawłowi udało się znaleźć pracę w niewielkiej, młodej firmie.

Na początku wszystko szło dobrze. Paweł wynajął mieszkanie i przeprowadził się na swoje. Zarabiał wystarczająco, by utrzymać się samodzielnie, a nawet nam pomagał.

Odkładałam te pieniądze na wszelki wypadek. Rozumiałam, że Paweł dąży do niezależności, choć jak się okazało, nie tylko to było powodem. Okazało się, że nasz syn od pół roku spotyka się z dziewczyną.

youtube.com

Popularne wiadomości teraz

„Marek nie jest moim wnukiem, ale dałem mu całą miłość, jaką miałem. Dałem mu mieszkanie, ale nie zaprosił mnie na wesele, chyba się wstydzi”: z życia

„Mama przez 6 lat karmiła i pomagała mojej kuzynce dała jej pokój. Mama zachorowała, potrzebna była Diana, i wtedy zobaczyliśmy „wdzięczność”: z życia

"Przyjaciółka opowiedziała swoją historię ślubu, a ja jej nie poparłam. Byłam w sytuacji gdy rodzice nie wsparli mnie ani jednym złotym": przyjaciółka

"Dzieci widziały jak rodzice przeklinali ale rodzina mimo to się nie rozpadła": rozważania pani na temat zasadności na przykładzie jej własnej rodziny

My z mężem nie wiedzieliśmy, kim ona jest i czym się zajmuje. Paweł opowiadał o Polinie tylko w superlatywach: że jest piękna i mądra, studiuje dziennikarstwo. Cieszyliśmy się z jego szczęścia i zaczęliśmy myśleć o przyszłym ślubie.

Niedawno syn wrócił do domu z walizkami — firma, w której pracował, zbankrutowała i stracił pracę. Ale bagażu było więcej, niż się spodziewaliśmy. Paweł nie przyszedł sam, przyprowadził Polinę. Tak się poznaliśmy.

Przez kilka sekund stałam oszołomiona, patrząc na nią: długie rzęsy prawie dotykające czoła, równie długie paznokcie, usta zajmujące pół twarzy, długie włosy, a w ustach guma do żucia. Oceniającym wzrokiem spojrzała na nas z mężem, nawet się nie przywitała.

Mąż jako pierwszy otrząsnął się z szoku i zaprosił gości do stołu. Ja szybko coś przygotowałam, coś podgrzałam. Polina siedziała na kanapie, trzymając telefon, nawet nie pytając, czy potrzebuję pomocy. Na moje pytania odpowiadała lakonicznie — „tak” lub „nie”.

Podczas kolacji dowiedzieliśmy się, że Paweł zamierza szukać nowej pracy. Gdy ją znajdzie, oni z Poliną ponownie wynajmą mieszkanie, ale tylko pod warunkiem, że jego pensja będzie wystarczająca.

Polina nie zamierza pracować, bo jeszcze nie zdecydowała, czym chce się zajmować, a studiuje tylko dlatego, że zmusiła ją matka. Wynika z tego, że teraz musimy utrzymywać nie tylko bezrobotnego syna, ale i jego dziewczynę.

Dla swojego dziecka nie żałuję niczego, ale boli mnie, że Paweł podjął tak ważną decyzję samodzielnie, bez konsultacji z nami. W końcu jesteśmy jego rodzicami, nie obcymi ludźmi.

Do tego syn chce poślubić Polinę, ale uważam, że to decyzja zbyt pochopna. Jak przekonać go, by najpierw lepiej poznał tę dziewczynę, zanim pomyśli o ślubie?