Nasza mama mawiała, że Maria jest niesamowitą pięknością, że odziedziczyła całą urodę po swojej matce i że nie ma jej wystarczająco dużo dla swojej młodszej córki.
Dorastałam jako bardzo nieśmiałe dziecko, nosząc okulary, które sprawiały, że moje oczy były małe i pozbawione wyrazu, ciągłe wyśmiewanie mojej matki i siostry sprawiło, że stałam się czarną owcą i czułam się niepewnie, czułam się jak obca w tej rodzinie.
Zawsze chciałam stać się niewidzialna i ukryć się przed opinią publiczną, aby nikt mnie nie obraził.
Zaraz po maturze moja starsza siostra wyszła za mąż. Mama powtarzała mi, że postąpiła słusznie: piękna kobieta nie powinna studiować. Powiedziała, że pozwoli naszej Annie studiować, i tak nie wyrośnie na piękną. Być może nikt nigdy za nią nie wyjdzie, więc będzie musiała sama zarabiać na swoje utrzymanie.
Nowy mąż Marty miał dość zamożnych rodziców, a w wieku 22 lat był już właścicielem drogich nieruchomości i jeździł zagranicznym samochodem. Wesele było huczne i wystawne. Marta była już w ostatnich miesiącach ciąży.
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy
Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci
Śmieszne zdjęcia psa „z ludzką twarzą”, które podbiły Internet
Ale moja mama nie uważała tego za coś złego i powtarzała żartobliwie, że postąpiła słusznie i jak inaczej mogłaby złapać bogatych mężczyzn? Moja matka poślubiła również naszego ojca w oczekiwaniu na dziecko, ponieważ nie zgodziłby się inaczej.
A ja ciągle myślałam, gdzie jest teraz nasz tata? Opuścił nas zaraz po moich narodzinach. Zauważyłam, że rokowania rodziny mojej siostry byłyby identyczne, ale nigdy nie wtrącałam się do ich rodziny i nigdy nie powiedziałam nic mojej matce.
Po prostu nie mogłam uwierzyć, że narcystyczna i egoistyczna Marta, której obojętne były wartości rodzinne, będzie w stanie zbudować odpowiednią rodzinę. Lata mijały szybko, skończyłam liceum z bardzo dobrymi wynikami i miałem dostać się na prestiżową uczelnię w stolicy. Chciałam jak najszybciej uciec od rodziny, od ich ciągłych drwin i szyderstw.
Nawet na balu maturalnym, kiedy wszystkie dziewczyny miały na sobie nowe, jaskrawe sukienki, ja poszłam w zwykłej sukience, a moja starsza siostra odradzała mamie wydawanie pieniędzy na moją sukienkę, mówiąc, że to nie sprawi, że będę ładniejsza, lepiej dać jej pieniądze i zająć się wnukiem, a ona i jej mąż chcieli pojechać na wakacje.
Zrobiliśmy tak, jak radzili. Pracowałam jako niania przez dwa lata z rzędu. Zaoszczędziłam pieniądze i zabrałam je ze sobą na studia. Mama nie dała mi ani grosza, a ja o niego nie prosiłam, bo nie chciałam być jej dłużna.
Siostra uważała, że powinnam zostać w domu i opiekować się synem, więc nikt nie zamierzał wydać ani złotówki na moje studia, a nawet mieli do mnie pretensje.
Nie poddałam się im, tylko wstąpiłam do instytutu, studiowałam i dostałam pracę. Po roku skorygowano mi wzrok i zdjęto okulary, a z aparatem ortodontycznym rozstałam się na pierwszym roku.
Jak się okazało, ludzie potrafili mnie polubić, otrzymywałem wiele komplementów. Stolica dawała mi wiele możliwości, a ja nie zamierzałem pozwolić, by przeleciały mi one przez palce. W końcu poczułem spokój. Uwierz mi, łatwo było mi się komunikować z nowymi ludźmi, nie wyśmiewali się ze mnie, akceptowali mnie taką, jaką byłam, a wszystko, o czym marzyłam, zaczęło się spełniać.
Zmieniłam fryzurę i kolor włosów, oczekiwałam awansu w pracy, oszczędzałam na mieszkanie i chciałam wziąć kredyt.
Nie wracałam zbyt często do domu. Nie było takiej potrzeby. Nikt tam na mnie nie czekał. Moja siostra rozwiodła się z pierwszym mężem, oddała najstarszego syna mojej mamie i wyszła ponownie za mąż, a to małżeństwo szybko się skończyło. O tym wszystkim dowiedziałam się od mamy, która zaczęła do mnie dzwonić i narzekać na siostrę, że ma za mało pieniędzy! Pierwszy mąż Marty nie chce nic słyszeć o dziecku, ona jest teraz na urlopie macierzyńskim, nie ma pieniędzy, a z mojej jednej pensji ciężko wyżyć.
Mama próbowała mi więc podpowiedzieć, że powinnam im pomóc finansowo w potrzebie, bo przecież dobrze żyję i mam na to środki.
Zapytałam mamę, gdzie jest jej bogaty były mąż, gdzie są jego zamożni rodzice. Według niej mąż jest teraz bezrobotny, nie ma za co płacić alimentów, a byli teściowie powiedzieli, że nie pomogą im finansowo.
Czy słuszne jest pytanie córki, która cały czas była wyśmiewana i wyszydzana? Od czasu do czasu wysyłałam mamie pieniądze, ale nie była zbyt zadowolona z tych kwot, tak jakbym miała lepiej nic nie dawać, bo z czasem było tylko gorzej.
A rok później otrzymałem od niej kolejny telefon, w którym rozkazującym głosem powiedziała, że nasza Marta z nowym mężem wyjechała za granicę do pracy i zostawiła ją z dwójką wnucząt, a ona jest wykończona, więc muszę spełnić swój obowiązek wobec rodziny i przeprowadzić się do nich z powrotem i pomóc mamie!
Natychmiast odłożyłam słuchawkę, nie odzywając się do matki ani słowem. Nie byłem nikomu nic winien. Możecie powiedzieć, że jestem bezduszna, ale chcę żyć własnym, szczęśliwym życiem, a nie być opiekunką dla głupiej siostry, która nigdy mnie nie kochała.
A moja mama? Dostała to, na co zasłużyła. To ona wychowała moją starszą siostrę, która teraz sprawia jej same problemy. Za kilka tygodni przeprowadzam się do nowego mieszkania i wierzę, że uda mi się spłacić kredyt. A potem pomyślę o własnej rodzinie, bardzo chcę mieć dzieci i dobrego męża.
Nie chcę pomagać mamie i siostrze, one na to nie zasługują.