Wyszłam za mąż, gdy odnosiłam już spore sukcesy i miałam nadzieję, że mój mąż pokocha mnie za to, kim jestem i nie będzie stawiał mi absurdalnych ultimatum. Widział, za kogo wychodzi.
Spędzam dużo czasu w pracy i często podróżuję służbowo. Mój mąż czasami bywał niezadowolony, ale nigdy mi tego nie okazywał. Pracowałam w dużej firmie, więc moje dochody wystarczały nam obojgu, a on miał dostęp do moich oszczędności, bo mieliśmy wspólny budżet.
Mój mąż nigdy nie narzekał, często dzwonił i zapewniał, że tęskni i czeka na mnie. Kiedy wracałam z podróży służbowej, w domu czekał na mnie pyszny obiad i pełna wanna. Cieszyłam się ze wszystkiego, ale znajomi mówili, że to ja jestem panem domu. Nie zastanawiałam się wtedy zbytnio nad tym, co mówili, ale powinnam była...
Ta podróż służbowa była jak każda inna. Mój mąż odprowadził mnie do samochodu i powiedział, że już zaczyna za mną tęsknić. Byłam bardzo poruszona jego słowami, więc postanowiłam poprosić o dzień wolnego i wrócić dzień wcześniej.
Nie mogłam się doczekać reakcji mojego męża, gdy zobaczy mnie w domu. Byłam pewna, że spodoba mu się moja niespodzianka.
Po cichu otworzyłam drzwi do mieszkania i zobaczyłam na progu czerwone lakierki, a na korytarzu kompletny bałagan. Na wieszaku wisiał płaszcz przeciwdeszczowy w tym samym kolorze co buty. Byłam oszołomiona, ponieważ rozpoznałam ubrania, właścicielką tych magicznych butów była moja najlepsza przyjaciółka Anna.
Byli oszołomieni moim przybyciem, a ja byłam oszołomiona ich romansem. Nie powiedziałam ani słowa, po prostu wyszłam z mieszkania. Poszłam do hotelu i przemyślałam całą sytuację. Zdałam sobie sprawę, że może to moja wina. On też potrzebuje uczucia i czułości, a ja cały swój czas spędzam w pracy. Następnego ranka postanowiłam porozmawiać z mężem i na zawsze odciąć się od przyjaciółki.
Ale moje plany nie miały się spełnić, ponieważ wróciłam do pustego mieszkania. Żadnego męża, żadnych rzeczy, mebli, urządzeń, tylko notatka, że nie może tak żyć. Później pocztą przyszedł pozew o rozwód i podział majątku.
Dobrze, że przynajmniej kupiłam mieszkanie przed ślubem. Jestem po prostu zdumiona tym merkantylizmem mojego męża i jego zdradą. A teraz nie wiem, co robić dalej. Może to naprawdę moja wina, bo pracuję na pełny etat. Muszę coś zmienić...