Ale nie mogłam się powstrzymać. Miałam wtedy zaledwie 36 lat. Można powiedzieć, że nie byłam jeszcze szczególnie dojrzała. Uważano mnie za młodego. Ale nagle to było jak magiczna sztuczka. Sama myśl o znalezieniu kogoś innego wprawiała mnie w złość. Jednocześnie nienawidziłam mojego byłego męża. Musiał mieć problemy psychiczne.
Adam miał wtedy 10 lat. Był małym chłopcem i powinien był widzieć moje napady złości i łzy. W końcu rozwód był dla mnie silnym ciosem: nigdy wcześniej nie pracowałam, mąż zapewniał mi wszystko.
Byłam zaangażowana w codzienne życie, w komforcie i spokoju, podczas gdy on wypełniał swój obowiązek jako poszukiwacz pracy. Ale prędzej czy później... Wszystko poszło nie tak. Dobrze, że wciąż mamy nasze mieszkanie. Bez niego pewnie poszlibyśmy na ganek. Nie wyobrażam sobie innej opcji w tamtym czasie.
Następne 7 lat było ciężkie. Musiałam pracować na pół etatu: nie mogłam pracować na cały etat ze względu na dziecko. Mama i tata pomagali mi, ponieważ byłam ich jedyną córką. Ale nie rozwiedli się w tamtym czasie i byli w stanie zarabiać pieniądze własnym umysłem.
Więc od czasu do czasu przychodzili i przynosili mi jedzenie, a nawet ubrania. Nie żebym narzekał, ale możesz sobie wyobrazić, jak się wtedy czułem. Mimo że nie pociągali mnie mężczyźni, zawsze chciałam dobrze wyglądać. I w porządku.
"Była trzecia nad ranem, usłyszałam szelest przy łóżku. Dreszcz przebiegł mi po kręgosłupie, przysięgam, że coś poczułam. To była moja matka"
W pakistańskim zoo żyje niezwykłe stworzenie
Zapominanie o lustrze na cmentarzu to bardzo zły znak.
Ciasteczka świąteczne "Szyszki": idealny smakołyk na świąteczny stół
Z roku na rok nic się nie zmieniało, mój syn dorastał, a ja starałam się, aby wszystko było dla nas w miarę normalne. Ale potem już nie wytrzymałam i postanowiłam wyjechać. Za granicę, żeby coś zarobić. Tak naprawdę nie wiem, może po prostu chciałem uciec od tego życia.
Ale i tak moja cierpliwość się kończyła. Adam już dorósł, rozmawialiśmy z nim i powiedział, że nie ma nic przeciwko. Jego dziadkowie pomogą w razie potrzeby, ale ogólnie jest już dorosły. Tak więc, w wieku 40 lat, mogłem bezpiecznie jechać, gdzie tylko chciałem.
W rzeczywistości tak właśnie zrobiłem. Pożyczyłem trochę pieniędzy od taty i pojechałem. Spodziewałem się, że całe to wydarzenie potrwa, no cóż, maksymalnie 2 lata. Nie więcej. Co by się dla mnie zmieniło, gdybym wiedział, że będę we Włoszech przez około 8 lat? Ciężko powiedzieć. To kawał czasu. A jednak tak się stało. Chociaż teraz tego żałuję, ale z innych powodów, o których postaram się teraz opowiedzieć.
Tak więc, pomimo licznych ostrzeżeń moich przyjaciół i rodziców, że nikogo w innym kraju nie obchodzi, czy jest ci zimno, czy jesteś głodny, Włochy przyjęły mnie całkiem ciepło. Na początku dostałam pracę jako kelnerka i kilka razy dziennie mogłam wymienić zmywarkę do talerzy.
Nie mogę powiedzieć, że było łatwo. Szczególnie z talerzami. Ale nasza kawiarnia była dość mała, klientów było niewielu i nie musiałyśmy stać na nogach cały dzień bez odpoczynku. Poza tym była to dobra dzielnica, w której zwyczajowo zostawiało się miły napiwek. O ile oczywiście pracownicy dobrze wykonywali swoją pracę.
Nie kupiłem nawet słownika, tylko rozmówki, z których starałem się zapamiętać tylko te zwroty, które mogły mi pomóc w praktyce. Reszty mogłem się nauczyć od native speakerów po drodze. Generalnie nie miałem problemów z komunikacją. Jeśli przychodził mój szef lub jeden z klientów i długo czytał mi przemówienie, aktywnie machając rękami, po prostu się uśmiechałem i starałem się być miły. I w 99% przypadków problem znikał. Cóż mogę powiedzieć, miałem szczęście.
A potem spotkałam mężczyznę, który sprawił, że znów poczułam coś w środku. Ostatni raz zdarzyło się to z moim byłym mężem. Dość szybko nawiązaliśmy romans, a nawet zaczęliśmy razem mieszkać. Trzeba przyznać, że był to nietypowy związek. Mimo że oboje pracowaliśmy, byliśmy naprawdę szczęśliwi. Prawie każdego wieczoru spacerowaliśmy nocą po mieście, jedliśmy, tańczyliśmy, śmialiśmy się. Nie wyobrażam sobie lepszego okresu w moim życiu.
Byłem tak zanurzony w nowym dla mnie elemencie, że nawet nie zauważyłem, jak minęło pięć lat. Dla mnie to była tylko chwila. Ale musiałem wracać do domu: Adam był już dorosły i myślał o ślubie. Ja nie miałam takich myśli, mimo że byłam w długim związku. Ale chciałam uczestniczyć w przyjęciu urodzinowym mojego syna.
Zrobiłam więc sobie miesięczną przerwę i pojechałam do domu. Tam poznałam moją synową, podziwiałam mojego przystojnego syna i odwiedziłam rodziców. Wszystko było świetnie.
Była tylko jedna rzecz, która mi się nie podobała. Mój syn był jakiś obcy, odległy. Chciałam go zapytać, ale przez to całe zamieszanie i nostalgię, nie chciałam iść gdzieś w negatywne miejsce.
A teraz, 3 lata później, nasze problemy z synem stały się bardziej palące niż kiedykolwiek. Tak, zerwałam z chłopakiem z powodu osobistego konfliktu. Wróciłam do domu. I zdałam sobie sprawę, że przez te wszystkie lata robiłam złe rzeczy: nie oszczędzałam pieniędzy, nie kupowałam nieruchomości, nic. W rzeczywistości nie spłaciłam nawet długu mojego ojca. Wysłałem mu trochę pieniędzy, ale nic poważnego.
A teraz zdałem sobie sprawę, że mój syn zorganizował wesele za własne pieniądze. Tylko rodzice mojej synowej trochę dołożyli. Z drugiej strony, wcale nie podobały mu się moje prezenty przywiezione z zagranicy. Moja mama i tata są bardzo starzy i nie są w stanie mi pomóc.
Nie mam też żadnego odzewu ze strony Adama, który mieszka z żoną w wynajętym mieszkaniu i nie zaprasza mnie do siebie. Tak, popełniłem błąd, potknąłem się. Trochę dziecinnie zabrałem swoje życie z domu. I co, jestem zwykłą kobietą, zwykłym człowiekiem?
Ale nadal uważam, że mój syn mógłby być bardziej delikatny ze mną, jestem jego matką. Dlaczego się nie komunikujemy, czy to dlatego, że nie pomogłam mu z pieniędzmi? Przecież on sam powiedział mi przed wyjazdem, że jest dorosły i na pewno to pamiętam. Czy mężczyźni naprawdę mogą być tak mściwi? Zwłaszcza biorąc pod uwagę, że mówimy o najświętszej rzeczy - matce?