Ciężko jest żyć w świecie, w którym nikt o ciebie się nie troszczy. Od dzieciństwa czułam się samotna, mimo tego że urodziłam się w pełnej rodzinie.
Moja starsza siostra, Julia, i ja mamy dużą różnicę w wieku. Ona jest starsza o 12 lat. Byłam późnym dzieckiem dla moich rodziców. Nie trzeba być geniuszem, żeby domyślić się, że jestem nie planowaną.
Moja babcia powiedziała mi kiedyś, że moja mama była nawet u lekarza na zabiegu. Pewnie coś poszło nie tak, bo ciąża trwała dalej i urodziłam się ja.
Wychowywałam się na ulicy, moja siostra była zajęta kawalerami, a rodzice próbowali ratować to, co zostało z ich małżeństwa. Często słyszałam ich kłótnie.
Tata ciągle obwiniał mamę o zdradę. Chociaż byłam dzieckiem, potrafiłam to zrozumieć. Dopiero gdy dorosłam, „dobrzy” ludzie powiedzieli mi, że mama nie planowała mi.
Po raz pierwszy zostałam mamą, nie rodząc dziecka. 'Co mnie obchodzą cudze dzieci. Niech to matki się o nie martwią' – mówiłam i nie wytrzymałam
Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?
„Poszła do pracy. Nie było jej w domu przez sześć miesięcy. Nadia studiowała i potrzebowała pieniędzy na opłacenie roku szkolnego. To była duża suma, nie było ich na to stać.
Matka postanowiła więc wyjechać za granicę. Kiedy wróciła, była już w ciąży. Mąż nie opuścił ją, ale pamiętał to do końca życia”.
No i to by było tyle, ale ja myślałam, że mam takie złe relacje z tatą, bo on mnie nie lubi. Prawda jest taka, że nie jestem jego dzieckiem.
W końcu moi rodzice rozwiedli się z mojego powodu, po czym oczy mojej mamy za każdym razem zdawały się mówić: „Nienawidzę cię”.
Bez względu na to, co robiłam, bez względu na to, jak bardzo starałam się zadowolić moją matkę, uparcie nie akceptowała mi w swoim życiu. Pewnego razu, kiedy miała mnie już kompletnie dość, powiedziała mi gorzką prawdę:
-"Zrujnowałaś mi życie. Tak bardzo cię nienawidzę”.
Te słowa na zawsze utkwiły mi w pamięci. Aby nie rzucać się w oczy, opuściłam dom po 9 klasie. Uczyłam się w liceum i mieszkałam z kolegą, którego rodzice wynajmowali mieszkanie.
Dobrze, że gospodyni nie miała nic przeciwko, bo dzieliliśmy pokój. Chodziłam do pracy, żeby zarobić na chleb. Nikt z rodziny do mnie nie dzwonił i generalnie nie interesował się moim życiem i losem.
Szybko dorosłam. Zdobyłam pracę w swojej specjalizacji i zaczęłam wynajmować mieszkanie na własną rękę.
Spotykałam się z chłopakami, ale nic poważnego z tego nie wyszło. Najgorzej jest to, że trauma z dzieciństwa nie pozwoliła mi ruszyć do przodu i pomyśleć o własnej rodzinie.
Jest mi ciężko, chcę się do kogoś przytulić, porozmawiać, podzielić się uczuciami. Ale wciąż jestem sama.
Ostatnio myślałam o tym, żeby pojechać do mamy, spotkać się z nią, przeprosić za to, że nie spełniłam jej oczekiwań. Ale kiedy myślę, że znowu się ode mnie odwróci, staje to jeszcze trudniej.