Małżeństwo moich rodziców było wzorem do naśladowania – trzydzieści dwa lata razem, bez wątpliwości i kłótni.
Zawsze patrzyli w tym samym kierunku i we wszystkim potrafili dojść do porozumienia.
Moi rodzice prowadzą własny biznes – mają szklarnie, w których hodują kwiaty na sprzedaż.
Uwielbiam im pomagać i mam swój udział w zyskach. Choć zdobycie wykształcenia nie było koniecznością, ojciec nalegał, żebym ukończyła studia.
Na uniwersytecie poznałam Piotra. Miłość od pierwszego wejrzenia, jak z książek i filmów.
"Bardzo mi niezręcznie prosić panią o przysługę. Ale od kilku dni nic nie jadłem. Czy mogłaby pani kupić mi bułkę i wodę"– zapytał mężczyzna."Z życia
"Następnego dnia pod drzwiami znaleźliśmy notatkę: 'Kocham i czekam, wreszcie będziemy mogli być razem. Wkrótce twojej żony już nie będzie.'" Z życia
"Nie chciałam tego wiedzieć ale obca kobieta powiedziała, że urodzę upragnioną córeczkę. Rzuciłam dwadzieścia złotych i uciekłam": z życia
"Zdziwiam się, jak teściowie mogą być tak bezczelni. Nie lubią mnie, prosili syna żeby mnie zostawił, a teraz chcą zabrać dom moich rodziców": z życia
Serce waliło jak oszalałe, oddech się urywał, nogi się trzęsły, a język plątał. Piotr szybko zorientował się, co się dzieje, i sprytnie wykorzystał moją chwilową słabość, zapraszając mnie na randkę.
Między nami wszystko działo się szybko, intensywnie i niezapomniane. Kiedy Piotr oświadczył się po zaledwie dwóch miesiącach spotykania się, nie przyszło mi do głowy, że coś może być nie tak.
Powiedziałam „tak” i z radością oznajmiłam rodzicom nowinę! Ślub był wystawny, z dużą liczbą gości. Ojciec nie oszczędzał pieniędzy na swoją jedyną córkę.
Razem z mamą wręczyli nam klucze do mieszkania i życzyli szczęśliwego życia małżeńskiego.
Piotr nie był zaskoczony, nawet miałam wrażenie, że tego się spodziewał. Nasze małżeńskie życie było słodkie aż do pierwszych kłótni.
Zaczęło się od tego, że Piotr chciał kupić samochód, na który nie miał ani grosza. Domagał się pieniędzy ode mnie, wiedząc o moich oszczędnościach i zamożnych rodzicach. Sama nie wiem dlaczego, ale kupiłam mu to auto.
Potem były drogie zegarki, markowe buty, garnitury za dziesiątki tysięcy.
Wykorzystywano mnie w sposób oczywisty, a ja chętnie opróżniałam portfel, żeby dogodzić ukochanemu. Nasze pragnienia zaczęły się różnić.
Ja chciałam dziecka i nalegałam, żeby Piotr pomyślał o normalnej, dochodowej pracy, on natomiast nie chciał pracować i stanowczo sprzeciwiał się dziecku, bo przecież trzeba cieszyć się życiem, a ja dobrze zarabiam.
Nie warto ryzykować wszystkim
youtube.com
Kulminacją było żądanie Piotra, żebym kupiła mu lokal na kawiarnię. Chciał zostać biznesmenem, ale znów to ja miałam go sponsorować.
Piotr przekonywał mnie o dochodowości takiego biznesu, karmiąc pustymi obietnicami, że kiedy będzie dobrze zarabiał, wtedy będziemy mieć dziecko.
Znowu bym się zgodziła, gdyby nie to, że podsłuchałam rozmowę Piotra z jego młodszym bratem.
– Znajdź sobie taką żonę jak moja, żeby leżała u twoich stóp i dmuchała na Ciebie jak na cenny skarb. Nie zdążę o czymś pomyśleć, a ona już to kupuje. Nawet nie wiesz, jaką loterię wygrałem!
- Gdyby tylko nie te rozmowy o dzieciach. Oczywiście, że nie zamierzam być ojcem, co ja, głupi jestem? Musiałbym wtedy iść do pracy i utrzymywać rodzinę.
Poczekam, aż kupi mi lokal, wyposażenie, zrobi remont, a potem złożę pozew o rozwód. W sądzie uda mi się zgarnąć część majątku, który został nabyty w trakcie małżeństwa.
- Wszystko mam zaplanowane! Ucz się, póki żyję. Czy mi jej szkoda? A dlaczego miałbym jej żałować? Nie powinna być taką naiwną idiotką!
Długo jeszcze udzielał bratu cennych rad, których już nie mogłam słuchać. Nie chciałam działać pod wpływem emocji, więc udałam, że nic nie wiem.
Gdy Piotr marzył o swoim przyszłym biznesie i szukał lokalu, ja zajmowałam się przepisaniem majątku na rodziców.
Sama złożyłam pozew o rozwód, a zanim wyrzuciłam podłego kłamcę za drzwi, uprzedziłam, że nie ma co liczyć na sąd, bo nic mu nie przypadnie.
Nie wiem, czy szybko zdecyduję się na nowy związek. Szkoda, że tak łatwo nie da się wyrzucić z serca jego złamanego kawałka.