Mam 38 lat i do pewnego momentu w moim życiu nawet nie wiedziałem, że jestem tak sentymentalna.

Opowiem ci o tym od początku. W wieku 19 lat wyszłam za mąż po raz pierwszy, choć moi rodzice byli temu kategorycznie przeciwni.

Poprosili mnie, abym przyjrzała się bliżej mojemu wybrankowi i jeszcze raz dobrze się zastanowiła. Ich „nie” tylko popchnęło mnie mocniej w ramiona mojego ówczesnego narzeczonego.

Pobraliśmy się tajemnie, a potem po prostu błysnęliśmy im w twarz naszymi tanimi obrączkami.

Moi rodzice również postanowili przybrać pozę i powiedzieli mi, że skoro jestem już mężatką i mam własną rodzinę, to powinnam mieszkać z mężem.

Popularne wiadomości teraz

"Natrętna, niewychowana teściowa ciągle próbowała zniszczyć biznes Marty, czego to tylko nie wymyślała. Ale mąż obronił ukochaną": pouczająca historia

"Przyjaciółka opowiedziała swoją historię ślubu, a ja jej nie poparłam. Byłam w sytuacji gdy rodzice nie wsparli mnie ani jednym złotym": przyjaciółka

"Córka ze łzami prosiła mnie sprzedać swoje mieszkanie, aby wykupić jej część. Od razu czułam, że nie będzie szczęśliwa z Filipem": historia matki

"Rodzice zaplanowali całe moje życie beze mnie a ja uciekłam od nich przed propozycją małżeństwa z przyjacielem. Mam już dziecko i trudny wybór": mama

Nie trzeba mi było dwa razy powtarzać, więc spakowałam swoje rzeczy i poleciałam za moim ukochanym. Moja teściowa okazała się być prawdziwym wrzodem na tyłku.

Ona też nie chciała mieć synowej. Powiedziała, że wyprałam jej synowi mózg i jeśli przeze mnie rzuci studia, to będę dla niej „tańczyć”.

W ogóle się nie dogadywaliśmy. Dobrze, że udało nam się uzgodnić pokój w akademiku dla małżeństwa, ale co to za życie. Każdego wieczoru mamy jakieś imprezy.

Jego przyjaciele przychodzą i przeszkadzają mi w nauce, a potem jest ten wiecznie głodny mężczyzna, który prosi o jedzenie. Wygląda na to, że ożenił się ze mną nie po to, żeby ze mną być, ale żeby jeść.

Wytrzymaliśmy sześć miesięcy, a potem, jak stary wierny pies, wróciłam do rodziców, by prosić o wybaczenie i powiedzić, śe miali rację.

Życie w Polsce już mnie nie pociągało, chciałam coś zmienić, więc złożyłam wniosek o wizę do Niemiec. Tym razem mama i tata się nie kłócili. Powiedzieli, że będą na mnie czekać w domu.

Nowy kraj, ciekawa praca, pierwsze znajomości, przyjaciele, wcale nie chciałam wracać do domu.

Zarabiałam dobrze, mogłam wynająć mieszkanie, kupić artykuły spożywcze, zostawało mi na rozrywkę, więc wysyłałam pieniądze rodzicom.

Rozmawialiśmy kilka razy w tygodniu. Na swięta przyjeżdżałam ich odwiedzić. Kilka lat później, gdy stanęłam na nogi, chciałam zabrać ich do siebie, ale nie chcieli.

Powiedzieli, że nie mogą żyć bez swojego domu, ale byli bardzo szczęśliwi za mnie. Już się nie zakochiwałam i nie miałam żadnych stałych związków.

Tylko jednorazowe randki. Ale nie czułam się samotna, cieszyłam się życiem. Bartka poznałam w Polsce, kiedy wróciłam do domu.

Mój ojciec zadzwonił do mnie i powiedział, że moja matka jest w szpitalu. Rzuciłam wszystko i pobiegłam do nich. Tak go poznałam.

Jest lekarzem mojej matki. Zapytałam go o diagnozę i leczenie i powiedziałam, że kupię wszystko, aby tylko upewnić się, że moja mama wyzdrowieje.

Przekazałam szpitalowi dużą darowiznę. Codziennie widywałam Bartka, bardzo go lubiłam. Byłam pierwszą, która zaprosiła go na randkę.

Martwiłam się, że odmówi, ale zgodził się, mówiąc tylko, że sam wybierze miejsce. Był to wiejski kompleks z pięknym widokiem na rzekę.

Zakochałam się nie tylko w widoku, ale także w chłopaka. Zatrzymaliśmy się w hotelu na noc. Nasz romans trwał trzy miesiące, aż nadszedł czas, abym wróciła do domu.

Facet kategorycznie odmówił wyjazdu ze mną, ponieważ jego życie było tutaj. Miał na myśli nie tylko swoją pracę, ale także żonę i dzieci.

Tak, świadomie wskoczyłam do łóżka z żonatym mężczyzną i nie żałuję tego ani przez sekundę. Nie mogłam zostać, bo tutaj nie ma dla mnie życia.

Wierzę, że jest moim mężczyzną i nawet chcę mieć z nim dziecko, ale nie za taką cenę. Kto mi pomoże z dzieckiem tam, za granicą, kiedy będę musiała rzucić pracę i wejść w nową rolę matki.

Nie chcę też rezygnować z miłości. Co powinnam zrobić?