Po co mówiła takie bzdury? Tak, rzeczywiście ułatwiła nam zakup, ponieważ mieszkaliśmy u niej. Jednak sama mieszka nie w swoim mieszkaniu.

Zanim się pobraliśmy, pojawiło się pytanie, gdzie będziemy mieszkać. Moi rodzice mieli dwupokojowe mieszkanie, jego mama miała trzypokojowe, a trzecią opcją było wynajmowanie.

Najbardziej rozsądne wydawało nam się zamieszkanie u mamy męża.

„Tutaj też jest twoja część,” powiedziała teściowa. „Więc możecie tu mieszkać.”

Jednak nie była to całkiem prawdy. W rzeczywistości to mieszkanie według dokumentów całkowicie należało do mojego męża.

Ale mój mąż nigdy nie uważał się za właściciela tego mieszkania. Tylko rachunki za media przychodziły na jego nazwisko.

Popularne wiadomości teraz

"Przyjechali rodzice męża, zamieszkali z nami "na naszych głowach i byli ze wszystkiego niezadowoleni. Szybko pokazałam im drzwi": historia dziewczyny

"Mój Jurek zapisał się na siłownię, poprawił formę fizyczną, kupił nowe perfumy i zaczął dbać o buty. Bez wątpienia – ma kochankę": historia z życia

"Mąż ma syna (7 lat), a jego matka zakazała mu spotykać się ze mną. Teraz w weekendy muszę opuszczać swoje mieszkanie": historia naszej czytelniczki

„Najpierw zaprosiła mnie na wesele, posadziła obok szefa, a teraz się żali”: Moja przyjaciółka zniszczyła naszą przyjaźń

„Mama tyle lat mieszkała w tym mieszkaniu. Należy się jej.”

Nie miałam nic przeciwko, bo to ich sprawa. Jeszcze przed ślubem postanowiliśmy, że kupimy wspólne mieszkanie.


youtube.com

Mieszkaliśmy w tym mieszkaniu z teściową przez sześć długich lat. Pracowaliśmy i oszczędzaliśmy na swoje.

Nie kłóciliśmy się z teściową. Wszystko było bardzo proste. Kiedy się wprowadziliśmy, nalegała, abyśmy całkowicie rozdzielili gospodarstwo domowe.

W drzwiach sypialni były zamki, a w lodówce każdy miał swoją półkę. Rachunki za media płaciliśmy według liczby osób. Nad pralką z czasem pojawił się grafik, kto i kiedy ma prać.

W końcu nadszedł ten wyczekiwany moment! Uzbieraliśmy potrzebną kwotę! Pieniędzy wystarczyło na dwupokojowe mieszkanie. Zaczęliśmy szukać, ale stało się coś nieoczekiwanego. Dowiedziałam się, że jestem w ciąży.

Nie planowaliśmy tego jeszcze, ale ta wiadomość bardzo nas ucieszyła.

Porozmawialiśmy z mężem i postanowiliśmy wziąć kredyt, aby kupić trzypokojowe mieszkanie. I tak zrobiliśmy.

I oto nasza wyczekiwana przeprowadzka!

Moi rodzice, teściowa i bliscy przyjaciele przyszli, aby nas pogratulować. Do porodu zostało kilka miesięcy. A remont zajmuje dużo czasu.

Wszyscy nas gratulowali, cieszyli się z nami. A potem teściowa postanowiła powiedzieć parę słów.

- Bardzo się cieszę, że udało wam się kupić trzypokojowe mieszkanie. Za darmo tyle lat was ciągnęłam i utrzymywałam, pozwalając mieszkać u siebie. Teraz oczekuję od was odpowiedniego gestu.

- Mam nadzieję, że kiedy spłacicie kredyt, mój syn przepisze połowę tego mieszkania na mnie. Gdyby nie ja, nigdy byście takich apartamentów nie kupili, gnieździlibyście się w kawalerce.


youtube.com

Prawdopodobnie w tym momencie zadziałały moje hormony. Wstałam od stołu i wyprosiłam teściową, aby opuściła nasz dom. 

Mąż sam nie mógł uwierzyć w słowa matki. Po co mówiła takie bzdury? Tak, rzeczywiście ułatwiła nam zakup, ponieważ mieszkaliśmy u niej. Jednak sama mieszka nie w swoim mieszkaniu.

Chociaż sama ma kawalerkę, którą wynajmuje.

Nie chcemy już jej widzieć u nas w domu. I wtedy było mi bardzo wstyd przed gośćmi.