Zazwyczaj nie organizujemy z mężem pusznych uroczystości. Spotykamy się w ścisłym gronie rodzinnym, lubimy, gdy jest rodzinnie.

W tym roku data nie jest znacząca - 31 lat. Przyjechali moi rodzice, siostra z mężem i teściowie. Otrzymałam wiele miłych życzeń i prezentów.

Kiedy przyszła kolej na moją teściową, powiedziała, że w tym roku ma dla mnie coś specjalnego. Zazwyczaj ta kobieta na liście „cennych” rzeczy umieszczała naczynia lub pościel, więc nie spodziewałam się niczego więcej.

-"Zosiu, jesteś dla nas jak dziecko, jak Romczyk. Serca nam się rwą, ale dajemy ci klucze od rodzinnego mieszkania.

Korzystaj z niej, bądź dobrą gospodynią i nie zapomnij zaprosić do siebie starszych rodziców” - powiedziała teściowa.

Popularne wiadomości teraz

„Żona jest przeciwna mieszkaniu z nami siostry a córce nie podoba się że w jej sypialni śpi zła ciotka. Wiem, że prawo jest po mojej stronie”: z życia

"Przyjechał do nas brat z żoną, ona jest szefową kuchni. Moje produkty skrytykowała, zostawiła przy kasie w sklepie a ja zostawiłem 2 pensje: z życia

"Dzieci widziały jak rodzice przeklinali ale rodzina mimo to się nie rozpadła": rozważania pani na temat zasadności na przykładzie jej własnej rodziny

"Rodzice zaplanowali całe moje życie beze mnie a ja uciekłam od nich przed propozycją małżeństwa z przyjacielem. Mam już dziecko i trudny wybór": mama

„Na grilla!” - dodał mój teść.

„Byłam taki podekscytowana! Co za miły prezent. W weekend pojechaliśmy z Romą obejrzeć stan domku i oszacować skalę prac remontowych.

Postanowiliśmy urządzić dom wygodniej, doprowadzić wodę i zamienić szafkę w łazience.

W innych pokojach tylko pobieliliśmy ściany i wymieniliśmy niektóre meble. Letnia kuchnia nie została dotknięta, będzie to surowa, działająca kuchnia.

Jest ogród, ale trzeba go oczyścić. Zburzymy stare szopy, usuniemy altanę i zbudujemy nową w ogrodzie, tak aby znajdowała się wśród drzew.

Miasto w pobliżu działki jest małe. Absolutnie nie miałam ochoty kopać się w ziemi i zginać pleców z motyką w rękach.

Powiedziałam mężowi, żeby posypał ziemię, ubił ją, wyrównał i zasiał trawnik, a na środku wykopiemy basen. To będzie radość dla dzieci.

Wynajęliśmy robotników, szybko wszystko uporządkowaliśmy i pojechaliśmy na wakacje, żeby przyjąć prace. Zaprosiliśmy znajomych i rodziców na obiecanego grilla. Wszyscy goście są zachwycone i chwalą nas. Na podwórku pełno ludzi, jest wesoło.

Rodzice Romy spóźnili się, więc przyjechali, gdy już mieliśmy wsiadać do stołu. Siedzieliśmy w nowej altanie. Teściowa była szczęśliwa, mówiąc, jak dobrze nam poszło.

Powiedziałam, że musi iść do łazienki i pobiegłam z powrotem do domu, aby spojrzeć na ogród. Nawet sąsiedzi słyszeli jej krzyki, myśląc, że ktoś został dźgnięty!

-"O mój Boże, moja droga matko! Slava, zobacz, co oni zrobili! Gdzie jest mój ogród, ani ziemniaka, ani ogórka, ani pomidora. Nie ma gdzie zbierać ziół.

-„Mamo, co się naprawdę stało?” Wtedy powiedziałam: „Dałaś mi klucze od domku. Jeśli to prezent, to dlaczego obchodzi cię, co zrobiliśmy z ogrodem?

-"Ale z ciebie głupiec! Twój ojciec i ja mieliśmy nadzieję, że utrzymasz ogród i pomożesz swoim starym rodzicom, tak jak my pomogliśmy tobie.

Dałbyś nam ziemniaki na zimę i zamknął konserwy. I zobacz, co zrobiłeś!

Moja matka przerwała rozmowę:

-„Jeśli masz zamiar dawać prezenty z takimi myślami, lepiej zrób to bez nich”.

-Wiem, że lepiej mi będzie bez ciebie! Daj mi klucze i wynoś się stąd”.

Nasi znajomi byli niemile zaskoczeni, a my z mężem czuliśmy się okropnie. Zaprosiliśmy wszystkich na odpoczynek, a tutaj taki skandal.

Roma powiedział swoim rodzicom, że da im klucze od działki, gdy zwrócą pieniądze za wszystko, co tu zrobiliśmy. Przy okazji wydaliśmy oszczędności, które mieliśmy zostawić na nowy samochód.

Oczywiście nikt nie chciał oddać pieniędzy. Doszło do tego, że zamierzają procesować z nami, jeśli dobrowolnie nie opuścimy działki.

Po tym wszystkim nie chcę niczego i nie potrzebuję żadnych pieniędzy. Niech mają swoją ziemię i cieszą się nią, ale mogą zapomnieć o drodze do naszego domu.

Roma upierał się, mówiąc, że nie zamierza nic dawać i że jest gotów złożyć pozew. To wszystko, czego potrzebowaliśmy.

Wtedy ludzie będą mieli o czym rozmawiać. Staniemy się pośmiewiskiem całej okolicy. Oczywiście wiedziałam, że rodzice mojego męża są trochę „hi”, ale nie do takiego stopnia ....