Marta była bardzo piękną kobietą, na którą zwracali uwagę wszyscy mężczyźni pracujący z nią w kolektywie. Wesoła, pozytywna, łatwa w kontaktach. Paweł też nie mógł się oprzeć i nawet nie zauważył, jak się zakochał i opuścił swoją rodzinę.

Paweł miał kochającą żonę i dorosłego syna. Żyli jak przeciętna polska rodzina. Nie mieli zbyt wiele, ale niczego im nie brakowało. Jednak Paweł odszedł od nich.

Ich romantyczne relacje nie trwały zbyt długo, aż pewnego dnia Paweł odważył się powiedzieć prawdę Marcie.

– Marta, odchodzę od ciebie. Wracam do żony – powiedział Paweł półgłosem, pochylając głowę.

Marta kręciła się przed lustrem, fryzura była już gotowa, zostało tylko poprawić makijaż i można było iść do pracy. A tu Paweł postanowił zepsuć jej dzień.

Popularne wiadomości teraz

„Marek nie jest moim wnukiem, ale dałem mu całą miłość, jaką miałem. Dałem mu mieszkanie, ale nie zaprosił mnie na wesele, chyba się wstydzi”: z życia

„Mama przez 6 lat karmiła i pomagała mojej kuzynce dała jej pokój. Mama zachorowała, potrzebna była Diana, i wtedy zobaczyliśmy „wdzięczność”: z życia

"Córka ze łzami prosiła mnie sprzedać swoje mieszkanie, aby wykupić jej część. Od razu czułam, że nie będzie szczęśliwa z Filipem": historia matki

"Jestem przeciwna oddawaniu teściowej połowy pensji. Nie jest już mała i najwyższy czas zmienić swoje nawyki": historia synowej

– Kochanie, obraziłeś się, bo nie przygotowałam ci śniadania? – zapytała z uśmiechem, bo nie wierzyła, że ten Paweł, który był gotów dla niej przenosić góry i posprzeczać się z całym światem, teraz spokojnie mówi, że postanowił wrócić do rodziny.

– Nie tylko śniadań nie przygotowujesz, ale i kolacji... – Paweł dopił herbatę, którą sam sobie zrobił, i w milczeniu poszedł się pakować.

– Pawle, przecież to niepoważne. Jeśli chcesz, to usmaż sobie jajecznicę – mówiła Marta, malując usta przed lustrem.

Nie wierzyła, że Paweł odejdzie, bo przecież ją kocha. Dlatego spokojnie zamknęła za sobą drzwi i poszła do pracy, a Paweł w tym czasie spakował swoje rzeczy i postanowił pojechać na wieś, do Oksany, swojej pierwszej żony.

Nie wiedział, czy żona przyjmie go z powrotem, ale liczył na to, że ślub ich jedynego syna będzie dobrą okazją do pogodzenia się.

Paweł kochał Oksanę, spędził z nią 22 lata. Razem wychowali syna, zbudowali dom. Oksana była dla niego dobrą żoną, tylko że Marta stanęła jej na drodze i Paweł nie mógł się oprzeć.

Kiedy w pracy pojawiła się nowa pracownica, Marta, wszyscy o niej mówili. Mężczyźni podziwiali jej urodę, a kobiety brały z niej przykład, jak powinna wyglądać kobieta, bo Marta zawsze miała fryzurę, makijaż i była ubrana jak z obrazka.

Screenshot

Wszyscy mężczyźni na nią patrzyli, a ona zwróciła uwagę na Pawła. Sam nie zauważył, jak znalazł się pod jej urokiem. Na początku spotykali się potajemnie, ale potem Marta nalegała, że zasługuje na więcej, i postawiła Pawła przed wyborem – albo odchodzi od rodziny do niej, albo się rozstają.

Oksana gorzko płakała, gdy mąż, z którym spędziła ponad 20 lat, i dla którego była gotowa zdmuchnąć kurz, powiedział jej, że zakochał się w innej i odchodzi do niej.

Syn przeżył to w milczeniu, ale też było mu przykro, że ojciec tak po prostu przekreślił wszystko. Przez pierwsze kilka miesięcy Paweł był szczęśliwy. Ale potem zaczęło do niego powoli docierać, co zrobił.

Oksana co rano przygotowywała mu smaczne śniadanie, a wieczorem po pracy czekała na niego świeża i gorąca kolacja. W każdą niedzielę były jego ulubione pierogi z serem. Jak prać i prasować koszule, Paweł też nie wiedział, bo w szafie zawsze miał przygotowane czyste i uprasowane ubrania.

A z Martą musiał nauczyć się robić sobie śniadania, prać i prasować swoje rzeczy, a jeszcze podawać jej kawę rano, bo się spieszyła. Marta była zdania, że tak piękne kobiety jak ona, nie powinny spędzać pół życia w kuchni, miała ważniejsze sprawy. A Paweł miał być po prostu szczęśliwy, że ona jest jego żoną.

Był szczęśliwy, ale krótko. Wystarczyło mu takiego życia na zaledwie pół roku, a potem zapragnął wrócić do Oksany, do syna, do swojego normalnego życia, w którym czuł się tak komfortowo. Do ślubu syna zostało kilka dni. Paweł przyjechał, rozpakował swoje rzeczy w pokoju i nie wiedział, jak zacząć z żoną tę niewygodną, ale bardzo ważną rozmowę.

Screenshot

– Synku, chodź na kolację. Zawołaj ojca, zrobiłam wasze ulubione ziemniaki z mięsem, chodźcie szybko, zanim ostygną – zawołała Oksana, jakby nic się nie stało. Po kolacji Paweł w końcu odważył się porozmawiać.

– Popełniłem błąd, Oksano. Przyjmiesz mnie z powrotem?

– Kto nie popełnia błędów, wszyscy jesteśmy tylko ludźmi. A wróciłeś w samą porę, bo teraz syn cię potrzebuje – uśmiechnęła się Oksana.

– I co, po prostu tak go przyjmiesz z powrotem? – zaczęła karcić Oksanę jej matka, która przyszła do nich następnego dnia i zobaczyła w domu byłego zięcia.

– Przyjmę, mamo. Kiedy odchodził, nie mówił, że źle wyglądam i dlatego mnie zostawia, ale szczerze przyznał, że się zakochał. Nie dzielił naszego domu, wszystko nam zostawił, odszedł z niczym. A teraz sam wszystko zrozumiał, więc jestem gotowa to zapomnieć – powiedziała żona.