
Ze względu na to, że świat stopniowo zaczyna wychodzić z kwarantanny, życie w niektórych krajach powoli wraca do normalności. W najbliższej przyszłości na nas czeka przywrócenie usług transportowych na terenie kraju, między innymi lotów wewnątrzkrajowych. Tak więc Dania zrobiła kolejny krok na drodze do powrotu do normalnego życia.
Dania wraz z innymi krajami skandynawskimi oraz Niemcami postanowiła ponownie rozważyć swoją decyzję o całkowitym zamknięciu granic i zdecydowała, że pozwoli na wjazd do kraju osobom, będącym w związkach miłosnych z lokalsami.
Oczywiście, nie jest tak kolorowo. Zakochanym trzeba będzie udowodnić, że oni naprawdę przebywają w związku, przy czym co najmniej przez sześć miesięcy.
W tym celu władze zasugerowały, że zakochani mogą okazać „listy miłośne”, czyli korespondencję osobistą, wspólne zdjęcia oraz inne dane o swoich polówkach.
Zastępca szefa policji Alan Dalaner Klausen podzielił się swoimi myślami na ten temat:
"Zakochałam się w swoim zięciu i cały czas o nim myślę. Córce nie mogę się przyznać bo od razu stracę jej miłość na zawsze": historia zakochanej matki
Modlitwa w sprawach beznadziejnych. Te słowa warto znać
Olga Tokarczuk obchodzi dziś 59 urodziny! Składamy najlepsze życzenia
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
„Zdaję sobie sprawę, że to są bardzo intymne rzeczy, ale decyzja o wpuszczeniu partnera na terytorium kraju będzie zależeć od policjanta”.
Oczywiście te słowa nie mogły pozostać niezauważone. Według wielu osób cały ten proces można uznać za ingerencję w życie osobiste, co jest oczywiście niezgodne z prawem.
Kristian Hegaard, czyli jeden z polityków należących do socjalno-liberalnej partii, wyraził oburzenie z tego powodu na swoim profilu na Twitterze:
„Nigdy nie słyszałem o czymś takim wcześniej – aby wjechać do kraju, konieczne musisz okazać poufną korespondencję lub zdjęcia osobiste. Zezwalamy partnerom odwiedzać się nawzajem, ale nie możemy ignorować ich prawa do prywatności”.