Decyzję o odejściu podjęła nowa osoba na stanowisku dyrektora programowego, Edward Miszczak, co wstrząsnęło zarówno samą prezenterką, jak i jej wiernymi fanami.

Dowbor nie ukrywała zdziwienia i rozczarowania, jednak nie zamierzała kierować sprawy do sądu pracy.

Przez lata Katarzyna Dowbor wraz z ekipą twórczą pracowała nad programem "Nasz nowy dom", ciesząc się ogromną popularnością i uznaniem widzów. Przygotowania do nagrania nowego sezonu były w toku, a prezenterka nie spodziewała się niespodziewanego zaproszenia na spotkanie z Edwardem Miszczakiem.

Są pewne oferty związane z telewizją. Ale przede wszystkim Kasia otrzymuje propozycje związane z reklamami. Chodzi o produkty wyposażenia wnętrz, kosmetyki, środki czystości - informowała "Rewia".

Zaskoczenie było ogromne, gdy nowy dyrektor programowy podziękował jej za współpracę, podkreślając jej wrażliwość, zaangażowanie, profesjonalizm i wkład w sukces programu.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

„Zostałam tylko po to, żeby spojrzeć w twoją kłamliwą twarz i powiedzieć, że nie masz już rodziny: pobiegłam się spakować”

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

W Polsce 19-latka znalazła w lesie dziecko: niecodzienna historia, która przybrała nowy obrót

Po upływie kilku tygodni od tej decyzji, Katarzyna Dowbor rozgląda się za nowymi możliwościami zawodowymi. Nie brakuje propozycji związanych zarówno z telewizją, jak i reklamami.

Zainteresowanie skupia się głównie na branżach związanych z wyposażeniem wnętrz, kosmetykami i środkami czystości. Jest to dla niej nowe pole do wykorzystania swoich umiejętności i doświadczenia.

W wywiadzie udzielonym dziennikarki "Twojego imperium", Katarzyna Dowbor została zapytana, czy zamierza skierować sprawę do sądu pracy z powodu zwolnienia z Polsatu. Odpowiedziała stanowczo, że była zatrudniona na umowach o dzieło, tak samo jak cała ekipa programu.

Umowy te były podpisywane na każdą transzę programu, a ich zakończenie oznaczało naturalne zakończenie umowy. Choć w przeszłości miała doświadczenie z rozstaniem z TVP, gdzie była na stałą umowę o pracę, teraz uznała, że nie ma sensu iść do sądu pracy, gdy ktoś nie chce jej w swoim zespole. Decyzję tę podkreślała od początku.

Byłam na umowach o dzieło, jak cała ekipa. Podpisywaliśmy ją na każdą transzę programu. Skończyła się transza i skończyła się umowa. Ja spokojnie mogłam iść do sądu pracy, kiedy zwolniono mnie z TVP, bo tam byłam na stałą umowę o pracę. Ale cały czas powtarzałam, że to nie ma sensu, bo jeżeli ktoś mnie nie chce, to nic na siłę - czytamy.

W kontekście całej sytuacji pojawia się również wątek Edwarda Miszczaka, z którym Katarzyna Dowbor miała bliską współpracę przez wiele lat. Mimo wszystko, obie strony zdecydowały się na zakończenie tej znajomości i skupienie się na zamknięcie pewnych rozdziałów w życiu jest naturalnym procesem, a decyzje podejmowane przez Katarzynę Dowbor i Edwarda Miszczaka są częścią tego nieodłącznego cyklu.

Choć powiało chłodem po rozstaniu z Polsatem, Dowbor nie traci optymizmu i skupia się na nowych możliwościach, jakie otwierają się przed nią. Jej talent i doświadczenie z pewnością przyniosą wiele wartości do branży telewizyjnej i reklamowej.

Pisaliśmy również o: Emocjonalny wpis Justyny Kowalczyk. Dzień, który ma dla niej ogromne znaczenie

Może zainteresuje Cię to: Koniec ery w "M jak miłość"? Teresa Lipowska zdradza swoje plany

Przypominamy o: Rodowicz odkrywa tajemnicę Olbrychskiego i pędzi do jego żony ze zaskakującym pytaniem. "Сzy Daniel dalej nic nie pamięta"