Decyzję o odejściu podjęła nowa osoba na stanowisku dyrektora programowego, Edward Miszczak, co wstrząsnęło zarówno samą prezenterką, jak i jej wiernymi fanami.

Dowbor nie ukrywała zdziwienia i rozczarowania, jednak nie zamierzała kierować sprawy do sądu pracy.

Przez lata Katarzyna Dowbor wraz z ekipą twórczą pracowała nad programem "Nasz nowy dom", ciesząc się ogromną popularnością i uznaniem widzów. Przygotowania do nagrania nowego sezonu były w toku, a prezenterka nie spodziewała się niespodziewanego zaproszenia na spotkanie z Edwardem Miszczakiem.

Są pewne oferty związane z telewizją. Ale przede wszystkim Kasia otrzymuje propozycje związane z reklamami. Chodzi o produkty wyposażenia wnętrz, kosmetyki, środki czystości - informowała "Rewia".

Zaskoczenie było ogromne, gdy nowy dyrektor programowy podziękował jej za współpracę, podkreślając jej wrażliwość, zaangażowanie, profesjonalizm i wkład w sukces programu.

Popularne wiadomości teraz

Po rozwodzie mąż dał swojej żonie dzień na wyprowadzenie. Nie kłóciła się, ale zorganizowała kolację, która pozwoliła jej zaoszczędzić dużo pieniędzy

„Witaj córeczko, jak się masz. Och, przepraszam, nie będę przeszkadzać”. Dzieci ignorowały Marię, a rano zadzwoniono ze szpitala”: z życia

"Każdego ranka na okno kuchenne przylatuje wrona. Każdego poranka próbuje dostać się do mojego domu. Może ma dla mnie jakieś wieści": z życia

"Powiedziałam wyraźne Nie, bo nie chcemy teraz oddawać naszego mieszkania. Nasz syn jest niezadowolony, nazwał nas skąpcami i niewdzięcznymi": z życia

Po upływie kilku tygodni od tej decyzji, Katarzyna Dowbor rozgląda się za nowymi możliwościami zawodowymi. Nie brakuje propozycji związanych zarówno z telewizją, jak i reklamami.

Zainteresowanie skupia się głównie na branżach związanych z wyposażeniem wnętrz, kosmetykami i środkami czystości. Jest to dla niej nowe pole do wykorzystania swoich umiejętności i doświadczenia.

W wywiadzie udzielonym dziennikarki "Twojego imperium", Katarzyna Dowbor została zapytana, czy zamierza skierować sprawę do sądu pracy z powodu zwolnienia z Polsatu. Odpowiedziała stanowczo, że była zatrudniona na umowach o dzieło, tak samo jak cała ekipa programu.

Umowy te były podpisywane na każdą transzę programu, a ich zakończenie oznaczało naturalne zakończenie umowy. Choć w przeszłości miała doświadczenie z rozstaniem z TVP, gdzie była na stałą umowę o pracę, teraz uznała, że nie ma sensu iść do sądu pracy, gdy ktoś nie chce jej w swoim zespole. Decyzję tę podkreślała od początku.

Byłam na umowach o dzieło, jak cała ekipa. Podpisywaliśmy ją na każdą transzę programu. Skończyła się transza i skończyła się umowa. Ja spokojnie mogłam iść do sądu pracy, kiedy zwolniono mnie z TVP, bo tam byłam na stałą umowę o pracę. Ale cały czas powtarzałam, że to nie ma sensu, bo jeżeli ktoś mnie nie chce, to nic na siłę - czytamy.

W kontekście całej sytuacji pojawia się również wątek Edwarda Miszczaka, z którym Katarzyna Dowbor miała bliską współpracę przez wiele lat. Mimo wszystko, obie strony zdecydowały się na zakończenie tej znajomości i skupienie się na zamknięcie pewnych rozdziałów w życiu jest naturalnym procesem, a decyzje podejmowane przez Katarzynę Dowbor i Edwarda Miszczaka są częścią tego nieodłącznego cyklu.

Choć powiało chłodem po rozstaniu z Polsatem, Dowbor nie traci optymizmu i skupia się na nowych możliwościach, jakie otwierają się przed nią. Jej talent i doświadczenie z pewnością przyniosą wiele wartości do branży telewizyjnej i reklamowej.

Pisaliśmy również o: Emocjonalny wpis Justyny Kowalczyk. Dzień, który ma dla niej ogromne znaczenie

Może zainteresuje Cię to: Koniec ery w "M jak miłość"? Teresa Lipowska zdradza swoje plany

Przypominamy o: Rodowicz odkrywa tajemnicę Olbrychskiego i pędzi do jego żony ze zaskakującym pytaniem. "Сzy Daniel dalej nic nie pamięta"