30 czerwca 2012 roku Dominika Tajner wyszła za mąż za kochliwego Michała Wiśniewskiego. Cała impreza była ukrywana przed mediami, ale teraz Tajner postanowiła wyjawić portalowi Jastrząb Post największe szczególiki swojego "wyjątkowego dnia", a w sumie to wyjątkowych dwóch tygodni, bo tyle trwało wesele państwa młodych...

To jeszcze nie koniec! Całe wesele organizowane było na Mazurach, a zaproszonych gości było aż 670!

Polscy celebryci, którzy pochodzą z wielodzietnych rodzin. Rekordzista ma aż 9 rodzeństwa!

I faktycznie, z opowiadań Dominiki można wysunąć wniosek, że to właśnie goście byli dla Dominiki tego dnia najważniejsi. Jej sukienka ślubna przyszła na ostatnią chwilę i była nieco za długa, nie miała także próbnego makijażu ani fryzury. Kwestia jej wyglądu, a być może i tego za kogo tak właściwie wychodzi za mąż była mniej istotna niż to, żeby reszta imprezy była idealna.

Popularne wiadomości teraz

Po raz pierwszy zostałam mamą, nie rodząc dziecka. 'Co mnie obchodzą cudze dzieci. Niech to matki się o nie martwią' – mówiłam i nie wytrzymałam

"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia

Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy

NIGDY nie dawaj KOTU tych 5 produktów!

W tym ślubie najważniejsze było dla mnie to, żeby goście się dobrze bawili. Ja cały czas na to zwracałam uwagę. Czy dobre jedzenie, czy dobra muzyka, czy dobrze się bawią, czy wszyscy dobrze siedzą. Latałam pomiędzy stolikami. - tłumaczyła Tajner

Jak się jednak okazuje, nie obyło się też bez wpadek...

Tort robiła nam Marta Grycan. Ten tort przyjechał w chłodni. Składali go na kuchni i nagle krzyczę: „Mariolka tort” – widzę taką kwaśną minę, więc od razu wiedziałam, że coś się stało. Okazało się, że tort nie mieścił się w drzwiach. Trzeba było wyciągać drzwi, ale udało się jedne drzwi zdjąć, drugie i tort wjechał.

Kasia Cichopek pozuje w jednym z najpiękniejszych miejsc w Polsce. Można jej pozazdrościć

A co działo się po głównej ceremonii?

Następnego dnia były poprawiny, tam był absolutny luz, reset, zabawa, skoki do wody. Chyba jakiś mecz jeszcze leciał, więc zrobiliśmy telebim. Wesele trwało bardzo długo, bo skończyło się dwa tygodnie później, więc miałam się kiedy wybawić.

Zbyt wystawnie? Trudno się w sumie jej dziwić, skoro pierwszy ślub Wiśniewskiego z Mandaryną odbył się w Kirunie na biegunie północnym, a cała uroczystość była emitowana w telewizji. Nie łatwo więc było przebić coś takiego, ale jak widać - Dominika bardzo się starała.

Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na koleżanka.com