Jego spojrzenie było marzycielskie, uważnie przyglądał się krajobrazom, które znikały za oknem, wydawało się, że cieszy się każdym detalikiem jak dziecko.

I wtedy przypadkowo mijając go, zahaczyłam o jego teczkę, spojrzeliśmy sobie w oczy i na ułamek sekundy poczułam coś, myślę, że on również.

Mielismy jeszcze wolne miejsca obok siebie, więc po 5 minutach już rozmawialiśmy o życiu, opowiedziałam, że jestem studentką i jadę do rodziców na ferie.

Andrzej, bo tak miał na imię mój towarzysz, miał około 40 lat, przeszedł już wiele etapów życia, które jeszcze przede mną.

Opowiedział o swoich latach studenckich, jak beztrosko było wtedy uczęszczać na zajęcia, całe życie zdawało się być przed nim, a teraz jest finansistą, jedzie z kolejnego spotkania biznesowego. Jednak szczęścia w jego oczach nie było, nie miał rodziny, tylko pracę, a lata mijały...

Popularne wiadomości teraz

"Bardzo mi niezręcznie prosić panią o przysługę. Ale od kilku dni nic nie jadłem. Czy mogłaby pani kupić mi bułkę i wodę"– zapytał mężczyzna."Z życia

Po raz pierwszy zostałam mamą, nie rodząc dziecka. 'Co mnie obchodzą cudze dzieci. Niech to matki się o nie martwią' – mówiłam i nie wytrzymałam

"Roześmiałam się: kto kogo utrzymuje, mieszkanie jest moje, jeździ moim samochodem. Wynika z tego, że to ja jego utrzymuję, a nie odwrotnie." Z życia

Modlitwa za twojego dziecka

I oto moja stacja... i jego też. Dziwne, może to znak, może dzisiaj to szczególny dzień i warto się cieszyć. Andrzej nagle zaproponował kawę, nie odmówiłam i dobrze.

Minął rok, teraz żyjemy razem, wszystko przez to spotkanie i smaczną kawę.