Po pracy postanowiłam zajść do sklepu, który był niedaleko biura. Chciałam coś smacznego dla siebie kupić. Wybrałam kilka czekoladek, ciastek i jabłek, a następnie udałam się do kasy.
Stoję tam, nie dotykając nikogo, słuchając muzyki na słuchawkach, a za mną stoi mężczyzna z pełnym koszykiem zakupów.
Wysoki, sympatyczny, wydawał się mieć gdzieś około 50 lat. Ułożyłam moje słodycze tak, aby i dla niego starczyło miejsca. Czuję, jak ktoś dotyka mojego ramienia. Wyciągam słuchawki i zatrzymuję piosenkę.
Jakiś mężczyzna zaczął ze mną flirtować, oferując się zapłacić za moje zakupy, ale uprzejmie odmówiłam. Jednak był dość nachalny.
I nawet w pracy kolega często mnie częstuje kawą, czasem flirtuje ze mną.
"Мogłabym przyznać się ukochanemu że mieszkanie za które płaci czynsz jest moje. Umienie mi nie przeszkadza, co miesiąc dostaję 3000 złotych": z życia
"Mąż chce mieć dziecko, ale ja nie mogę zajść w ciążę. Ostatnio nawet tak powiedział". "Jeśli nie urodzisz mi dziecka, pójdę do innej kobiety"
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
Nie wyrzucaj obierek po ziemniakach! Mają kilka cennych zastosowań!
A w transporcie publicznym mężczyźni podają mi rękę, gdy wysiadam lub ustępują mi miejsca, mimo że mam do przejechania dwa przystanki. Dlaczego tak się dzieje?
Oczywiście, miałam wystarczającą ilość kawalerów w szkole czy na uniwersytecie. Ale wtedy byłam młodą dziewczyną, a teraz tu i ówdzie pojawiają się już siwe włosy i kilka nowych zmarszczek. Dopiero niedawno skończyłam 40 lat. Oczywiście, nie biegną za mną tłumy młodzieńców, a mężczyźni są już w dość dojrzałym wieku. Czyżby szukali niani do przejścia na emeryturę?
Następnego dnia spotkałam się z przyjaciółką w kawiarni i przy lampce wina zaczęłyśmy dyskutować o mężczyznach.
Przyjaciółka, wykwalifikowany specjalista, pracuje jako rodzinny psychoterapeuta od prawie 20 lat. Za każdym razem opowiada ciekawe historie z życia pacjentów lub jakieś badania w dziedzinie psychologii związków. Dlatego z łatwością potwierdziła teorię, że młodsza zawsze będzie znacznie lepsza od rówieśniczki!
Długo zastanawiałam się nad jej słowami. Ciekawa jest ta teoria - jeśli ktoś z nas się rozwiedzie, to z pewnością pójdzie szukać młodej kochanki. A my udamy się do funduszu emerytalnego, aby tam szukać potencjalnego narzeczonego? Dlaczego taka niesprawiedliwość?