Kiedy rodzice wrócili z randki, zawołali mnie do kuchni. Byli tak poważni, że nawet się bałam, choć nie powinnam!

Rodzice powiedzieli mi, że chcą ze mną porozmawiać, że niedługo będę miał brata lub siostrę.

Trudno mu było w to uwierzyć, bo jego mama urodziła dość późno - w wieku 30 lat. Ale moi rodzice byli tak szczęśliwi, że się uśmiechnęłam.

Rodzice prosili, żebym się nie denerwował, że kochają mnie tak samo jak wcześniej. Nic się nie zmieni. Zawsze marzyli o drugim dziecku, ale wcześniej się nie udawało. A teraz Bóg odpowiedział na ich modlitwy.

Jesienią moja mama urodziła moją siostrę Lisę. Spędziła tylko 3 miesiące na urlopie macierzyńskim, ponieważ musiała natychmiast wrócić do pracy. Ciotka Anna, młodsza siostra mamy, zajęła się wszystkimi obowiązkami domowymi i wychowaniem Lisy.

Popularne wiadomości teraz

Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża

Top 5 najbardziej słodkich kotów

Przepis na „puszystą” kawę podbił cały Internet

Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie

Była z nami od rana do wieczora. Zabierała Lizę do swojej mamy na karmienie. W tamtym czasie nie czułem żadnej miłości do mojej siostry. Nie wiedziałam, jak zachowywać się przy dziecku. Od czasu do czasu kołysałam ją, prałam pieluchy, ale nigdy nie czułam ciepła.

Większość wolnego czasu spędzałam z Michałem, więc nie miałam czasu zaprzyjaźnić się z młodszą siostrą. Kiedy miałam 18 lat, zaszłam w ciążę. Od razu zdecydowałam się powiedzieć Michałowi, a on mnie wspierał.

Potem powiedzieliśmy rodzicom i zaczęliśmy przygotowania do ślubu. Po ślubie zamieszkałam z nim, a potem, kiedy urodziłam córkę Olę, pojechaliśmy do jego babci do innego miasta, gdzie zostaliśmy.

Kiedy Liza miała 17 lat, jej ojciec poważnie zachorował. Nie mogła się nim zająć, ponieważ musiała skończyć szkołę. Dlatego ten ciężar spadł na moje barki.

W tym czasie moja ciotka Anna przygarnęła ją, a my walczyliśmy o życie mojego ojca najlepiej jak potrafiliśmy. Kilka miesięcy później jego stan się poprawił i zaczął wracać do zdrowia.

Wszystko wydawało się iść dobrze, gdy nagle ciocia Anna zmarła. To był prawdziwy smutek dla Lisy, ponieważ była z nią od urodzenia, ale zostawiła jej mały domek na pamiątkę.

Później Lisa poszła na uniwersytet i poznała swojego przyszłego męża. Rok później pobrali się, ale nie nazwałbym tego szczęśliwym małżeństwem.

Prawie nigdy nie rozmawiałam z Lisą, ponieważ nigdy nie byłyśmy bliskimi siostrami. Zawsze wysyłałam jej prezenty i pieniądze na święta, ale rzadko do niej dzwoniłam. Matka powiedziała mi wszystko. Mąż Lisy był okropny i miał mnóstwo długów.

Mieszkali razem przez trzy lata i rozwiedli się. Lisa sprzedała ich wspólne mieszkanie, aby spłacić wszystkie długi i zamieszkała z rodzicami. Nie mieli dzieci.

Nagle choroba jej ojca zaczęła postępować. Tym razem Lisa i jej matka zajęły się nim. Ten horror trwał kilka lat. Przyjeżdżałam tylko latem, żeby mogli trochę odpocząć. Ojciec nie przeżył. Przekazaliśmy dom matce, ale i ona nie pożyła długo.

Zwykle przyjeżdżałam latem, ale tym razem postanowiłam świętować z nimi 8 marca. To była świetna zabawa. Dużo rozmawialiśmy, śmialiśmy się i płakaliśmy. A rano, 9 marca, odeszła moja mama. Spędziłam z Lisą całe 40 dni. Nigdy w życiu tyle nie rozmawialiśmy. Zaczęłam ją lepiej poznawać i zdałam sobie sprawę, że bardzo ją kocham.

Zrezygnowałam z domu i oddałam go Lisie. Próbowała wypłacić mi moją część, ale odmówiłam. Dobrze mi się powodziło, więc po co mi były jej pieniądze? Ostatnie kilka lat spędziła próbując wyleczyć swoich rodziców...

Niedawno moja córka Ola skończyła 30 lat. Lisa postanowiła zrobić jej prezent na rocznicę i zapisała jej dom ciotki Anny. Bardzo się cieszę, że mam taką siostrę. Bardzo często dziedziczenie powoduje wielkie kłótnie, ale nie w naszym przypadku!