Nie zakwalifikował się do budżetu, więc płacimy za jego edukację. A nie jest ona tania, pozwolę sobie powiedzieć. Niedawno postanowił przedstawić nam swoją dziewczynę. Okazało się, że zaszła z nim w ciążę i przyszli do nas zastanowić się, co dalej. Ogólnie jest ładna, skromna, słodka i cicha.

Pokłóciliśmy się oczywiście. Ale oczywiście nikt nie zamierzał wysyłać jej na aborcję.

Poza tym, to w końcu nasz wnuk lub wnuczka. Oczywiście nie planowaliśmy zostać dziadkami tak wcześnie. Ale skoro tak się stało, to co można zrobić?

Cieszyłam się jednak, że nasz syn zachował się jak mężczyzna i nie zrzucił z siebie odpowiedzialności. Postanowiliśmy, że najpierw musimy poznać jej rodziców, a potem wspólnie podejmiemy decyzję.

Pojechaliśmy ich odwiedzić. Przywitali nas bardzo dobrze, nakryli do stołu. Usiedliśmy i rozmawialiśmy. Dzieci powiedziały, że chcą wesela, ale oczywiście nie dużego.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

"Czekałam na rozwód. Były mąż próbował wrócić, ale byłam nieugięta. Wyprosiłam go. Dobrze mi bez niego"

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

Ale nawet mała uroczystość wymagałaby sporej sumy pieniędzy. Mój mąż i ja mamy tylko jednego syna. Nie mamy dużo pieniędzy. Ale jeśli znajdziemy pracę na pół etatu i trochę zaoszczędzimy, damy sobie radę.

Jednym słowem postanowiliśmy zorganizować wszystko skromnie, ale godnie. Połowa kosztów jest dla nich, połowa dla nas. Wszystko zorganizowaliśmy szybko. Kupiliśmy obrączki, ustaliliśmy dzień, zarezerwowaliśmy restaurację.

Ale kilka dni przed ślubem mój syn wrócił do domu smutny. Zapytałam go, co się stało, może pokłócił się z dziewczyną? Okazało się, że rodziców dziewczyny nie było stać na pokrycie kosztów wesela.

Powiedzieli naszemu synowi, że jest mężczyzną, więc musi sam za wszystko zapłacić. Nie, dadzą swoją część, ale później, teraz nie mogą tego zrobić.

Ślub się zbliża, wszystko jest gotowe. Po ich stronie jest znacznie więcej gości. Byłem po prostu zszokowany.

Postanowiłam zadzwonić do przyszłych teściów. Powiedzieli, że nie wiedzieli, że wszystko będzie tyle kosztować i nie mogą zaprosić swoich gości, bo podobno by się obrazili. Kazali nam za wszystko zapłacić, a oni nam to później oddadzą.

I co mieliście zrobić w takiej sytuacji? Wszystko odwołać? Ale było nam żal dzieci. Z drugiej strony, oczywiście, nie zwróciliby pieniędzy, a nasi bliscy byliby urażeni. Delikatnie mówiąc, nie byliśmy w zbyt przyjemnej sytuacji.

Skoro teraz tak się zachowują, to co będzie później? Może anulują umowę? A może oddadzą?

Nawet nie kupili swojej córce sukni ślubnej, ciągle patrzą mi w oczy i mówią: „Powinnaś ją kupić.

Ale my też nie mamy takich pieniędzy. Musimy brać pożyczki albo prosić przyjaciół o pieniądze.