Niedawno przekonałam się o prawdziwości tych słów na podstawie własnego doświadczenia. Opowiem trochę o sobie.
Nazywam się Ludmiła, mam 28 lat. Pracuję jako księgowa w biurze rolniczym. Nie zarabiam ani dużo, ani mało. Wystarczy na życie, ale na chleb z kawiorem muszę oszczędzać.Toja żartuję.
Razem z synem żyjemy jak zwykła, przeciętna rodzina. Dlaczego nie wspominam o moim mężu?
Ale nie mam o kim wspominać. Stworzył dziecko, wezwał do małżeństwa, wyznaczył dzień ślubu. Byłam już wtedy w trzecim miesiącu ciąży, ale on wziął i nie przyszedł. No i miałam się za co rumienić.
To dobrze, mimo że wezwano tylko najbliższe osoby. Ludzie tak naprawdę nie szeptali o tym, więc jakimś cudem udało mi się uniknąć ogromnego zawstydzenia.
No cóż, to nie wina dziecka, że ojciec nie ma sumienia. Urodziła chłopca i dała mu na imię Stefan, tak miał na imię mój dziadek, był pięknym mężczyzną.
Mamy własny dom. Kiedyś mieszkał tu mój dziadek. Jest mały, tylko trzy pokoje, kuchnia i korytarz, ale dzięki za to.
"Roześmiałam się: kto kogo utrzymuje, mieszkanie jest moje, jeździ moim samochodem. Wynika z tego, że to ja jego utrzymuję, a nie odwrotnie." Z życia
"Nie mogłam sobie przypomnieć na co wydałam 150 euro. Była myśl: „A może te pieniądze zabrał Artur?” Ale przecież nie mógłby się tak zachować" Z życia
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
"Wiem, kiedy jesteś na mnie zła, ale się powstrzymujesz, Kiedy chcesz dzielić się radością i tańczyć. Znam moją żonę, jesteś najlepsza." Z życia
Długo nie mogłam siedzieć bezczynnie, dlatego do pracy wróciłam niemal od razu po urodzeniu synka, a dokładniej pół roku później.
Wtedy poznałem Vikę. Dziewczyna została tymczasowo przyjęta na moje miejsce. Kiedy jednak zauważyli, że jest sumienną pracownicą, postanowili ją opuścić.
Jakoś szybko się zrozumieliśmy i zostaliśmy przyjaciółmi. Vika jest świetna dziewczyna, ma chłopaka, ale nikt nie wzywa do małżeństwa. Martwi się tym, ponieważ czas nie działa na jej korzyść.
Ma 29 lat i z jakiegoś powodu znajomy uważa, że jeśli do 30. roku życia nie zdąży wyjść za mąż, pozostanie dziewicą.
Warto zauważyć, że Vika bardzo dba o swój wygląd. Ubiera się modnie, nigdy nie przychodzi do pracy dwa razy z rzędu w tym samym ubraniu.
W przeciwieństwie do mnie, noszę tę samą bluzkę przez cały tydzień i co zrobić, jeśli nie mam pieniędzy na inną.
Kiedyś znajoma zaczęła rozmowę o tym, jak ważne jest, aby ładnie się ubierać. Wtedy poczujesz się pewnie i przyciągniesz uwagę mężczyzn.
W ten sposób Vika delikatnie zasugerowała, że powinnam zmienić swoją garderobę, jeśli liczę na związek w przyszłości.
Niby nie powiedziała nic złego, ale było mi smutno. Czy takie banalne rzeczy są ważne dla ludzi?
Oczywiście, że nie miałam pieniędzy na nowe ubrania, więc zdecydowałam się udać do sklepu z używaną odzieżą. Powiem szczerze, że znalazłam tam mnóstwo fajnych rzeczy w dobrych cenach, a część z nich była zupełnie nowa.
W domu wszystko wyprałam, wyprasowałam i następnego dnia poszłam do pracy w nowych ciuchach, moja koleżanka zauważyła to.
Vika komplementowała mnie, powiedziała, że wyglądam świetnie. Moja nowa bluzka tak jej się spodobała, że zapragnęła mieć ją dla siebie. Musiałam powiedzieć, gdzie kupiłam rzeczy.
— Uff,jak możesz ubierać się za kimś. Nie jesteś jakimś włóczęgą.
Takie porównanie było dla mnie niezrozumiałe. Wiele osób, łącznie ze mną, kupują rzeczy z drugiej ręki i nie widzę w tym nic złego.
Jaki sens ma porównywanie do bezdomnych kobiet? Nie wiem, jaki był prawdziwy powód, ale Vika nie chce się już ze mną
przyjaźnić.Czy jest gotowa stracić bliską przyjaciółkę przez taką drobnostkę? Jeśli tak, to może w ogóle nie byłyśmy przyjaciółmi.
Rozumiem, że nie chciałabym rozstawać się z Viką. Jest jedyną bliską mi osobą w tym mieście.
Ale nie stać mnie na kupowanie rzeczy w ekskluzywnych markowych sklepach i wydawanie na to całej pensji tylko po to, żeby Vika nie wstydziła się takiej przyjaciółki.