Włodzimierz po raz trzeci zerwał się ze swojego stanowiska pracy i gdzieś pobiegł. Po około dziesięciu minutach wrócił, wpatrzył się w ekran swojego komputera i tak siedział, jakby zastygł.
– Czy ty wczoraj imprezowałeś beze mnie? – postanowiłem zażartować, ale gdy zobaczyłem twarz mojego najlepszego przyjaciela, zrozumiałem, że to nie czas na żarty. – Włodzimierz, coś się stało?
– Tak, Władku, stało się. Rozwodzę się.
– Ale jak to? Przecież ty i Ewa nigdy się nie kłóciliście. Ona jest taka mądra, świetnie gotuje, dba o porządek w domu i jest piękną kobietą. Wszystko w niej jest na swoim miejscu. Zwariowałeś?
– W weekend pojechałem odwiedzić matkę na wsi. Relacje między nią a Ewą nie są najlepsze, więc żony ze sobą nie zabrałem. Kiedy wyjechałem z miasta, zobaczyłem dziewczynę, która próbowała złapać autostop.
- Zatrzymałem się i zapytałem, dokąd ją podwieźć. Jechała do tej samej wsi, do siostry w odwiedziny. Powiedziała, że nie zdążyła na autobus, a obiecała, że dziś przyjedzie.
W drodze rozmawialiśmy o wszystkim. Miałem wrażenie, że znam tę dziewczynę od zawsze. Widziałbyś, jaka ona piękna.
Te błękitne oczy... Mógłbym w nich utonąć. Alina szczebiotała jak ptaszek. Ma tak melodyjny, przyjemny głos. A, i śpiewa.
W ten sposób zarabia na życie. Zaśpiewała mi nawet ludową piosenkę „Czemuż nie przyszedłeś”.
Zamarło mi serce, zaparło dech, a w oczach pojawiły się łzy. Władku, zakochałem się! Nigdy wcześniej nie czułem czegoś takiego w życiu!
Mógłbym jej słuchać do końca swoich dni. Dwie godziny minęły jak chwila. Przyszedł czas na pożegnanie. Poprosiłem ją o numer telefonu. Dała mi go.
Wieczorem wyszedłem z domu matki na zewnątrz.
youtube.com
Chciałem do niej zadzwonić, ale o czym miałem mówić najpierw? Że jestem żonaty od sześciu lat, czy że mam czteroletniego syna? Pomyślałem, że co ma być, to będzie.
Usłyszałem sygnał, a potem kobiecy głos zapytał, na kiedy chcę zamówić tort. Dała mi fałszywy numer, a ja się roześmiałem sam do siebie.
– To wszystko brzmi bardzo ciekawie i fascynująco, ale dlaczego w takim razie rozwód z żoną?
– Od trzech nocy we śnie wołam Alinę, a żona nazywa się Ewa. No i wymyśliła sobie, że mam kochankę i ją zdradzam.
– Wymyśliłbyś coś oryginalnego! Z tą Aliną nic przecież nie było!
– Może i nie było, ale nie mogę powiedzieć, że niczego mi się nie chciało. Po co oszukiwać żonę?
Nie rozumiem mojego przyjaciela. Niszczyć taką piękną rodzinę, zostawiać dziecko bez ojca, a wszystko przez chwilowe zauroczenie. Co wy byście zrobili na jego miejscu?