Ręce drżały mu z podniecenia, a matka była zbyt zajęta kłótnią z ojcem, więc postanowił wyjść bez niej. Na ich podwórku goście bawili się i wesoło o czymś rozmawiali.
Świadek wyciągał pieniądze z kieszeni i wymyślał różne sztuczki, by przechytrzyć przyjaciela.
„Dlaczego się żenisz, a ja muszę płacić za pannę młodą?” - zażartował Oskar. Narzeczony nie był w nastroju do żartów.
Uczucie niepokoju wkradło się do jego serca i nie pozwalało mu odetchnąć.
-"Synu, jesteś ubrany? Wychodzimy za jakieś 15 minut” - usłyszałem głos ojca z sąsiedniego pokoju
- ”Twoja matka zapomniała o bochenku. Pójdziemy po niego, a ty i Oskar pojedziecie jego samochodem.
-Dobrze. Spotkamy się w domu Olgi.
Paweł spojrzał na swój telefon komórkowy, aby ponownie sprawdzić zegarek i zobaczył nieprzeczytaną wiadomość. To była wiadomość od jego przyszłej żony:
„Nie mogę za ciebie wyjść. Wybacz mi i spróbuj mnie zrozumieć.”
-„Czy to żart?” zapytał sam siebie pan młody i ponownie przeczytał treść wiadomości. Zadzwonił do Oskara, wręczył mu telefon i poprosił, aby przeczytał go na głos:
„Nie mogę za ciebie wyjść. „Przepraszam i postaraj się zrozumieć...
Czy to żart?” - zapytał świadek, patrząc na swojego najlepszego przyjaciela. Usiądź, przyniosę ci wody.
Chłopcy siedzieli w milczeniu przez minutę, patrząc na siebie. Oskar był pierwszym, który przerwał ciszę.
-"Co zrobimy? Chcesz, żebym do niej poszedł, sprawdził, czy to nie żart? Jeśli będzie trzeba, przyprowadzę ją tu siłą.
-"Nie, nie rób tego. To nie żart. Ona zawsze się wahała i nie chciała zgodzić się na ślub. Zgodziła się dopiero po mojej trzeciej próbie.
Pewnie po to, żebym dał jej spokój. A ona podłożyła mi taką świnię. Teraz wszyscy będą się śmiali.
Ludzie będą wytykać mnie palcami, a ja będę musiał uciekać do miasta.
- „A ona będzie gryzła się po łokciach, bo straciła takiego faceta. Wstawaj, nie użalaj się nad sobą! Chodźmy!
-„Dokąd?” zapytał zdezorientowany Paweł.
-"Gdzie, gdzie? Po nową narzeczoną!
Oskar zabrał Pawła do domu ich dawnej koleżanki z klasy, Marty. Nie jest tajemnicą, że dziewczyna kochała faceta przez długi czas bez odpowiedzi.
-"Żartujesz? Wyobrażasz sobie, jak wysiadam z samochodu, podchodzę do niej i proszę, żeby została moją narzeczoną na jeden dzień?”.
-Coś w tym stylu, ale z małą poprawką. Nie na jeden dzień, ale do czasu, aż wszystko między wami się ułoży. A jeśli ci się spodoba?
-Będzie mnie biła złą miotłą po szyi i rozśmieszała.
Gorzej już być nie może - zachęcił przyjaciela Oskar i otworzył drzwi samochodu.
Dziewczyna była zajęta w kuchni, kiedy chłopcy weszli do domu. Z zaskoczenia upuściła nóż na podłogę.
-"Co tu robicie? Paweł, to dzień twojego ślubu...” spojrzała na chłopaka z oczami pełnymi łez. Podczas gdy pan młody szukał słów, Oskar już wiedział, co powiedzieć.
-"Nie uwierzysz, Marta, on mówi o tobie od rana. Mówi, że nie może żyć z Olgą, bo zrozumiał, że kochał cię całe życie.
Nie mamy zbyt wiele czasu na wyjaśnienia. Powiedz mi tak, wyjdziesz za Pawła, czy mamy to odwołać?
Twarz Marty zarumieniła się. Spojrzała nieśmiało w dół i powiedziała: „Pójdę”. Do ślubu pozostało nie więcej niż 20 minut.
Podczas gdy Oskar zabrał swoją nową pannę młodą do domu przyjaciela, aby pożyczyć suknię ślubną i zrobić jej fryzurę,
Paweł znalazł swoich rodziców i zaszokował ich swoją historią. Szybko zorganizowali zastępczą pannę młodą w urzędzie stanu cywilnego i nie mogli dojść do siebie.
Na początku ludzie szeptali i nie mogli zrozumieć, co się dzieje. Wygląda na to, że Olga z wyprzedzeniem ostrzegła połowę gości o odwołaniu ślubu, więc wśród gości była tylko rodzina i przyjaciele Pawła.
Marta wziąła ze sobą tylko matkę i babcię, nie miała żadnej innej rodziny. Przez cały wieczór promieniała szczęściem i nie mogła uwierzyć w swoje szczęście.
Chociaż facet planował rozwieść się z Martą za kilka miesięcy, zmienił zdanie. Jego żona była taka pracowita.
Dom był czysty, jedzenie ugotowane, ubrania wyprane i wyprasowane. Zawsze była w dobrym nastroju i z uśmiechem na twarzy.
Żadnych wyrzutów czy skandali. Jak małe dziecko cieszyła się widokiem polnych kwiatów i nigdy o niczym nie prosiła.
Byłby głupcem, gdyby zostawił ją. A fakt, że nie ma miłości z jego strony, nie jest ważne.
Wszystko będzie z czasem. Paweł jest przekonany, że ma przed sobą osiem miesięcy, żeby naprawdę pokochać swoją ciężarną żonę.