Kociak został natychmiast zabrany do miejscowego weterynarza, który uratował ponad trzydzieści lwów górskich.
Badanie wykazało, że zwierzę nie miało nawet sześciu tygodni i ważyło zaledwie półtora kilograma.
Łapki i futro małego lwa były mocno zniszczone przez pożar, a jego maleńkie podrażnione dymem oczy łzawiły non stop. Na szczęście zdjęcie rentgenowskie wykazało, że płuca młodego są nienaruszone i nie ma innych poważnych obrażeń.
Dawało to nadzieję, że wkrótce wróci do zdrowia. Jednak młode przez długi czas nie będzie mogło wrócić do swojego naturalnego środowiska.
Weterynarz przemył wszystkie rany, opatrzył oczy i wstrzyknął specjalny lek. W tej chwili młode je preparat mleczny, który jest podawany mu za pomocą strzykawki. Wkrótce zostanie nakarmiony mięsem.
Więcej ciekawych artykułów na kolezanka.net