Wiedząc, że mąż nie wróci tak wcześnie do domu, postanowiła zaparzyć herbatę i obejrzeć serial. Jeszcze nie zdążyła wejść do kuchni, gdy rozległ się dzwonek do drzwi.

— Czyżby to był Adam? — rzuciła się radośnie, by przywitać męża, ale w progu zobaczyła... teściową. Jadwiga posłała synowej uprzejmy uśmiech i weszła do mieszkania.

— Jak wy tu żyjecie? — kobieta skrzywiła się z niezadowoleniem. — Jaka duchota! Nie da się oddychać. Włącz, proszę, klimę.

— Chwileczkę, — odpowiedziała grzecznie Anna. — Lubię ciepło, więc dla mnie jest w sam raz. Napije się pani herbaty?

— Nie, proszę tylko szklankę wody, — było widać, że teściowa jest czymś bardzo zaniepokojona.

Popularne wiadomości teraz

"Płakałam i błagałam macochę, żeby nie robiła mi tego, ale jej mało obchodziły uczucia obcego dziecka. Potem sąd, a po nim sąd Boży": z życia

"Ty milcz, synowo. Zawróciłaś w głowie mojemu Sławkowi. Mnie ostrzegali, że jesteś wiedźmą." "Tak jest, teściowo, sprawdźmy, jeśli chcesz." Z życia

"Podejrzewałam męża o zdradę. Wzięłam dzień wolny, cały dzień śledziłam z samochodu. A oto i piękna pani dosiadła się na obiad w restauracji": z życia

Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy

— Jadwigo, coś się stało? Wydaje się pani zdenerwowana, — zapytała troskliwie dziewczyna.

Kobieta zignorowała pytanie synowej, powoli wypiła wodę i zapytała:

— Gdzie twój mąż?

— W pracy. Wie pani, że z otwarciem sklepu na Adama spadło mnóstwo obowiązków. On lubi rozwijać biznes, a ja wspieram jego przedsięwzięcia.


youtube.com

- Mam nadzieję, że kiedy sprawy się ustabilizują, przestanie pracować po dwanaście-czternaście godzin na dobę. Pieniądze są dobre, ale zdrowie trzeba chronić. Lepiej mniej, ale bez chorób!

— Dobrze mówisz, ale źle! — z niezadowoleniem odpowiedziała teściowa.

— Jadwigo, dlaczego mnie pani tak nie lubi? Cokolwiek bym nie robiła, wszystko jest źle. Jak się staram, wszystko jest nieprawidłowo. Nigdy mnie pani nie zaakceptuje jako synowej?

Kobieta spojrzała na dziewczynę zamyślona. Anna miała wrażenie, że jest oglądana pod mikroskopem. Zarumieniła się i skromnie opuściła oczy.

— Jesteś dobra, piękna, miła, ale zupełnie nie pasujesz do mojego syna. Jemu potrzebna jest inna żona, rozumiesz? Bardziej stanowcza, aktywna i... mądra. Gospodyni domowa z dobrym sercem jest zbyt prosta i nieciekawa.

— Dlaczego pani tak brutalnie?

— Nie chcę kłamać. Staram się być z tobą szczera, bo na to zasługujesz. Ucz się żyć i rozumieć ludzi. W naszym świecie nie można być mięczakiem.

— Myli się pani, jeśli myśli, że ze wszystkimi jestem taka. Po prostu pani to moja druga rodzina. Przy każdej okazji staram się znaleźć z panią wspólny język i nawiązać relacje, ale…

— Ale to bezcelowe. Jesteśmy zbyt różne. Zrozum to i zrezygnuj z pustych pragnień! — przerwała teściowa synową. — I nalej mi jeszcze jedną szklankę wody.

Po pół godziny do domu wrócił Adam. Widząc Jadwigę, mężczyzna był bardzo zaskoczony.

— Mamo? Co tutaj robisz? Przecież dzisiaj widzieliśmy się i rozmawialiśmy. Coś się stało?

— Przyszłam po odpowiedź! — odpowiedziała kobieta rzeczowo. — Powiedziałeś, że potrzebujesz paru godzin do namysłu. Tylko wiedz, że odmowy nie przyjmuję!

Anna zaskoczona patrzyła to na męża, to na teściową. Nie mogła zrozumieć, o czym rozmawiają.

— Może mi też wytłumaczycie, co tu się dzieje?

— Mama też planuje wyjazd nad morze. Mówi, że nie chce jechać sama. Zmiana klimatu może spowodować skoki ciśnienia, a nikt nie będzie mógł pomóc. Dlatego jedzie z nami.

Synowa nie skomentowała oświadczenia męża.

— Czyli zgadzasz się. Dobrze zrozumiałam?

— Tak, mamo! Ale ja jadę nie tylko na odpoczynek. To Anna zamierza grzać się na plażach i opalać. Ja zamierzam podpisać kilka korzystnych umów z Turkami.

- Ich produkty sprzedają się świetnie. Jeśli się uda, to będzie bajka! To bardzo pomoże mi z moim sklepem.

— Czyli nie jedziecie sami? — spytała Jadwiga.

— Nie, jedzie jeszcze mój partner biznesowy i pracownica, która zna język turecki.

— Rozumiem. Czyli czeka mnie urlop z synową. Cóż. Ciekawa historia. Prawda, moja droga? — teściowa spojrzała na Annę.

— Dlaczego dowiaduję się o wszystkim ostatnia? — oburzona zapytała żona, gdy Jadwiga wyszła. — Twoja mama wie wszystko, a ja jakbym żyła na innej planecie! Dlaczego mi nic nie mówisz?

— Bo nie pytasz. Anna, nie zaczynaj kłótni. Jestem bardzo zmęczony. Muszę odpocząć.

— Adam, obiecałeś mi, że nad morze pojedziemy tylko we dwoje. Skąd teściowa, partnerzy, pracownicy? I tak mi nie poświęcasz czasu.

— Kochanie, pracuję. Chcę zapewnić nam godne życie.

Pieniądze nie spadają z nieba. Chcesz dobrze żyć, musisz pracować! Rozmawialiśmy o tym wiele razy. Nie zaczynajmy od nowa.


youtube.com

— Ale musisz pamiętać o żonie! Nie wiem, czy zrozumiesz, co powiem. Nie czuję, że mam męża. Jesteśmy obcymi ludźmi. Po co w ogóle razem żyjemy?

— Nie rozumiem! — zdziwił się Adam.

— Co tu niezrozumiałego? Ty masz swoje życie, ja swoje. Wspólne mamy tylko moje zajmowanie się domem. Wracasz do domu jak do hotelu. Czyż nie tak?

— Mówisz bzdury. Jesteś zadowolona?

— Nie mam racji? — krzyknęła żona. — Wytłumacz mi więc. Po smacznym śniadaniu wychodzisz wcześnie rano. W ciągu dnia nie dzwonisz, nie piszesz.

- Tylko jeśli jest pilna sprawa, ale to rzadko. Wracasz późno, idziesz pod prysznic i spać. Kiedy masz nastrój, rzucasz mi kilka zdań. I tak codziennie.

- Nic się nie zmienia nawet w niedzielę. A kiedy proszę, byśmy porozmawiali, poszli na spacer, obejrzeli film, zawsze słyszę "nie". Jesteśmy małżeństwem dopiero dwa lata!

— Muszę zarabiać. Nie rozumiesz?

— A ja potrzebuję męża! Jeśli nie chcesz mi czasem poświęcić uwagi, lepiej rozwiedźmy się teraz!

Adam był zaskoczony.

— Anna, nie mów głupstw. Kocham cię i nie puszczę! — podszedł i mocno ją objął. — Może nie jest idealnie, ale nie będzie rozwodu.

— To pojedźmy we dwoje! — prosiła. — Tylko ty i ja. Choćby tydzień razem.

— Moja matka jedzie z nami! Na nasz koszt. I to nie podlega dyskusji! — Adam postawił ultimatum. — Obiecałem. Ale przemyślę wszystko, co powiedziałaś. Masz rację, muszę znaleźć czas dla żony. Zgoda?

Anna skinęła głową.

Kobiety zaczęły przygotowania do wyjazdu. Został tylko tydzień. Synowa zaakceptowała sytuację. Zadzwoniła do Jadwigi, proponując wspólne zakupy.

— Będziemy się często widzieć, więc proponuję zawieszenie broni. By każdy mógł cieszyć się wyjazdem.

Teściowa się zgodziła. Cały dzień spędziły razem.

— Dziękuję za dzisiejszy dzień. Potrafi pani być miła. Mam nadzieję, że ten wyjazd zmieni nasze relacje na lepsze.

— Zobaczymy! — odpowiedziała z niepewnością Jadwiga.