Położna, pod okiem lekarza i pielęgniarki, powitała na świecie nową osobę. Dziewczynka została szybko zbadana, a następnie położona na piersi matki.
Maja nie czuła motyli w brzuchu, ani nie płakała radosnymi łzami szczęścia. Jedynie, czego pragnęła, było zabranie dziecka i pozostawienie go w spokoju.
Pierwszej nocy wszyscy kręcili się wokół świeżo upieczonej mamy, więc nie było potrzeby ponownego brania dziecka na ręce. Drugiej nocy na oddziale położniczym, Maja musiała przejąć obowiązki macierzyńskie.
Im bardziej dziewczynka krzyczała i domagała się miłości, tym bardziej irytowała matkę. Kiedy wróciły do domu, kobieta chciała gdzieś uciec, aby nie słyszeć krzyków dziecka.
Zadzwoniła do swojej starszej siostry Poliny, która miała już dwójkę dzieci, i poprosiła ją, aby przyjechała. Pół godziny później jej siostra stała na progu.
Po raz pierwszy zostałam mamą, nie rodząc dziecka. 'Co mnie obchodzą cudze dzieci. Niech to matki się o nie martwią' – mówiłam i nie wytrzymałam
"Następnego dnia pod drzwiami znaleźliśmy notatkę: 'Kocham i czekam, wreszcie będziemy mogli być razem. Wkrótce twojej żony już nie będzie.'" Z życia
Dziecko zostawiło psa i notatkę w parku. Płakali prawie wszyscy
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
-Polina zapytała z uśmiechem, ale kiedy zobaczyła irytację Mai, natychmiast zmieniła wyraz twarzy.
Ciotka pobiegła do żłobka, wzięła dziecko na ręce i zaczęła je uspokajać.
-"Nie mogę być mamą. Jest za wcześnie. Po prostu nie jestem gotowa.
Polina spojrzała na nią i próbowała uspokoić burzę, która w niej szalała.
-"Czy nie było za wcześnie na dziecko? Co ty sobie wtedy myślałaś? Teraz chcesz spokojnego życia! Nie waż się tak mówić przy mnie.
Moje dzieci to najlepsza rzecz, jaka mi się kiedykolwiek przytrafiła. Musisz zaakceptować fakt, że teraz jest na tym świecie ktoś ważniejszy od ciebie.
-Nie rozumiesz mnie! Nie mogę być mamą. Wszystko mnie irytuje, nie chcę trzymać dziecka, nie chcę go karmić, zmieniać mu pieluchy. Nie chcę nawet przebywać w tym mieszkaniu.
Polina nie wiedziała, o czym rozmawiać z siostrą, która oddawała własne dziecko. Miała dwójkę dzieci i bez względu na to, jak było im ciężko, nigdy nawet nie zastanawiała się, jak wyglądałoby jej życie bez nich.
Mimo to ma nadzieję, że jej siostra przetrwa ten kryzys, a potem będzie wstydziła się wspominać okres, w którym nie akceptowała własnej krwi. Będzie przy niej, by pomóc jej przez to przejść.
Co do pozostałych. Myślę, że przypadek Mai nie jest odosobniony. Wiele dziewcząt i kobiet uważa się za nieprzygotowane na dzieci, ale zdają sobie z tego sprawę po urodzeniu dziecka.
Nie powinnaś tego robić. Pomyśl dziesięć razy, zanim zaplanujesz ciążę. Dzieci to nie lalki, które można wrzucić do kosza z zabawkami, gdy ma się dość.
Bądźcie świadomi, nie niszcz małego życia.
Czy byłyście gotowi na narodziny swoich dzieci? Podzielicie się swoimi osobistymi odczuciami po narodzinach dzieci.