Paweł i Julia właśnie się niedawno pobrali, mimo że mieszkali razem już dziesięć lat. Stempel w paszporcie wcześniej nie miał dla nich znaczenia. Żyli razem, kochali się nawzajem, uważali się za męża i żonę.

Ale teraz, gdy nie udało im się naturalnie, zdecydowali się na in vitro, ten familiarny pieczątek był niezbędny do procedury.

Próby po próbie okazywały się nieudane. I całkowicie nie było jasne, u kogo leży problem. Jedno tylko wiedzieli na pewno - nie porzucą się nawzajem, bez względu na wszystko.

Paweł pracował jako reporter w lokalnej telewizji, miał nawet swoją własną audycję, zajmującą się najbardziej kontrowersyjnymi tematami. Praca podobała się mężczyźnie - była twórcza i zawsze w centrum wydarzeń.

Tym razem główny redaktor kanału telewizyjnego wysłał ich do lokalnego domu dziecka na obchody pięćdziesięciolecia tej państwowej instytucji.

Paweł i operator ledwo nie spóźnili się na początek koncertu z powodu korków. Jednak dyrektorka, pragnąc pokazać wszystko w szlachetnym świetle, nie zamierzala zaczynać bez telewizji.

Popularne wiadomości teraz

"Przyjechali rodzice męża, zamieszkali z nami "na naszych głowach i byli ze wszystkiego niezadowoleni. Szybko pokazałam im drzwi": historia dziewczyny

"Mama przekroczyła granice w wychowaniu moich dzieci. Nałożyłam na nią 'sankcje', ale tak, żeby się nie domyśliła": Młoda mama szczerze o wychowaniu

„Pomogła i pozwoliłam synowi z rodziną zamieszkać u mnie. Ale nie zatrudniałam się jako służąca, opiekunka dla synowej.” Syn chce przeprosin od mamy

"3 tygodnie w domu dla osób starszych, pada deszcz, w sercu smutek. Córka cieszyła się, że sprzedała mój dom, ja tutaj sama na zawsze." Historia Lidii

Wreszcie rozpoczęto występ. Wygładzone dzieci z wymuszonymi uśmiechami śpiewały, tańczyły i recytowały wiersze. 

Paweł doskonale rozumiał, żecałe ich zachowanie było teraz tylko udawane.

Nie wiedząc, gdzie się podziać, mężczyzna zaczął oglądać cukiereczki. Kiedy jednak podniósł głowę, zobaczył przed sobą czteroletnią dziewczynkę. Dziewczynka nagle zapytała: "Panie, czy nie potrzebuje Pan czasem córeczki?"

Potem szybko wspięła się na jego kolana i pocałowała go w policzek.

"Kasiu, nie przeszkadzaj Panu," odciągnęła dziewczynkę od Pawła jedna z pracownczyń domu dziecka.

Całą drogę do domu czuł dziecięcy pocałunek na policzku i głębokie współczucie dla dziecka. A w nocy Kasia mu się śniła. Stali razem - on, Julka i ta dziewczynka. Trzymali się za ręce i się śmiali.

Generalnie mężczyzna nie uważał się za sentymentalnego, ale dziecko zdecydowanie go poruszyło. Paweł pod pretekstem wyjaśnienia kilku kwestii z wywiadu ponownie odwiedził dom dziecka. Na koniec poprosił o pokazanie mu wczorajszej dziewczynki.


youtube.com

Kasia malowała, siedząc przy małym stoliku. "Co malujesz?" - zapytał mężczyzna. Dziewczynka jakby zupełnie się nie zdziwiła, widząc go znowu. "Ciebie, mamę i siebie,"- odpowiedziała.

Pawlowi już czas było iść.

"Wrócisz?" - jakby niechcący zapytała dziewczynka.

"Tak," nagle i stanowczo odpowiedział Paweł.

W domu szczegółowo opowiedział żonie wszystko o tej całej sytuacji. Julka wszystko zrozumiała.

A następnego dnia udali się razem do domu dziecka. I Kasia znowu się nie zdziwiła. Jakby zawsze na nich czekała...

Po pewnym czasie dziewczynka stała się ich córką, a rok później Julka urodziła syna. Rodzice kochają obie dzieci i są wdzięczni losowi za nie!