Spotykali się przez cztery lata, a następnie pobrali. Jednak przez osiem lat małżeństwa nigdy nie mieli dzieci.

Para próbowała różnych metod, ale nic nie działało. Jednocześnie oboje byli zdrowi, ale z jakiegoś powodu nie mogli zajść w ciążę.

W końcu mąż i żona postanowili udać się do sierocińca i adoptować dziecko. Właściwie pomysł należał do mojej przyjaciółki, ale jej chłopak był znacznie mniej entuzjastycznie nastawiony.

Niemniej jednak zgodzili się, że przyjmą dziecko wybrane przez kobietę.

Sama odwiedziła wiele sierocińców w stolicy. Było tam tak wiele samotnych dzieci, że jej serce krwawiło. Chciała je wszystkie przytulić, ale trzyletnia Sonia była szczególnie przychylna koleżance. To właśnie wtedy poczuła, że ta dziewczynka powinna zostać jej córką.

Popularne wiadomości teraz

„Życie nauczyło mnie, że czasami nieznajomi są drożsi niż rodzina: nawet wstyd im o tym mówić”

"Przeprowadziłam się do jego mieszkania. Zaczęłam gospodarzyć, niektóre rzeczy wyrzuciłam. Widziałam, że mąż się złości, ale nic nie mówił"

„Zmęczona sprzątaniem, zaproponowałam, żebyśmy pojechali do niego. Po kilku minutach szliśmy do jego mieszkania. Spodziewałam się zastać tam bałagan”

„Synowe się postarały. No cóż, postanowiłam odpłacić im tym samym. Na Dzień Matki podarowałam im obu użyteczny prezent – miskę”

Po jakimś czasie dokumenty były gotowe, a Sofia przeprowadziła się do nowego domu. Szybko przyzwyczaiła się do swojej rodziny i stała się radością i pomocą swojej matki.

Niecały miesiąc później jej przyjaciółka zaskoczyła wszystkich dobrą wiadomością: była w ciąży. Adoptowana córka nie mogła się doczekać siostry lub brata.

Jej mąż również cieszył się, że będzie miał biologiczne dziecko. Ale teraz, jego zdaniem, Sonia nie była już potrzebna. Powiedział żonie, że powinni ją oddać. Dziewczyna jednak odmówiła. W odpowiedzi wybranek postawił ją przed wyborem: albo on, albo inna sierota.

Po tej rozmowie ona i Sonia zostały ze mną przez kilka tygodni, mówiąc, że w tym czasie mężczyzna będzie mógł zmienić zdanie. Jednak jego decyzja pozostała niezmieniona. Kolejna kłótnia zakończyła się tym, że moja przyjaciółka została sama. Urodziła syna, rozwiodła się i wystąpiła o alimenty.

Mężczyzna zostawił byłej żonie mieszkanie. Komunikuje się ze swoim biologicznym dzieckiem, daje mu prezenty i chodzi na spacery, ale po prostu nie zwraca uwagi na Sofię. Dziewczynka jest zdenerwowana, że ojciec jej nie kocha. Nie rozumie, dlaczego jest traktowana w ten sposób. Z tego powodu córka płacze za każdym razem, gdy widzi brata spędzającego czas z ojcem. Mama nie wie, jak wyjaśnić córce całą sytuację i uchronić ją przed bólem.

Czy popierasz stanowisko mężczyzny? Co powinna zrobić matka w takiej sytuacji?