Jednak moja Anna jest bardzo uparta, więc nie mogłem w żaden sposób wpłynąć na jej decyzję.

Dobrze zarabia i pracuje w prestiżowej firmie, więc na pewno poradzi sobie finansowo, ale jak pogodzić karierę i wychowywanie dwóch synów?

Chłopcy potrzebują swoich ojców, ale Anna jest po prostu niedostępna, a ostatnio powiedziała mi, że powinienem zająć się wnukami.

Oczywiście zawsze będę pomagał córce, ale chłopcy mają 4 i 5 lat, a ja 63. Są bardzo aktywni i fizycznie nie jestem w stanie nad nimi zapanować. Moje wnuki w ogóle mnie nie słuchają - cały czas krzyczą, biegają. Gdy tylko przychodzimy z nimi na plac zabaw, matki zabierają swoje dzieci.

Nie wiem, jak moja córka je wychowuje, ale moje wnuki mnie nie słuchają i nie słyszą. Czasami jest mi fizycznie trudno je złapać, kiedy zaczynają biegać.

Popularne wiadomości teraz

„Wolałbym wyrzucić te pieniądze i nie dawać ich tobie. Gdzie była twoja głowa, kiedy wybierałaś mi zięcia: teraz siedzisz w biedzie”

„Synu, jesteś intelektualistą, gdzie znalazłeś taką narzeczoną, ona nie potrafi sklecić dwóch słów”

„Wybacz mi, moje dziecko, że nie chciałam cię widzieć z wizytą i nigdy nie powiedziałam dobrego słowa, miałam ku temu swoje powody”

Rodzice zaprosili syna w odwiedziny i wtedy podbiegła synowa, która też chciała iść, ale nie została zaproszona: „Nie zasługuję na to”

Moja córka pracuje, bo musi też spłacać kredyt hipoteczny. Nie chce niani, bo to dodatkowy wydatek. Kiedy mieszkała z mężem, próbowali znaleźć nianię, ale żadna kobieta nie wytrzymała tygodnia.

Próbowali wysłać ich do przedszkola, ale chłopcy natychmiast zachorowali, leczyliśmy starszego przez miesiąc, potem młodszego przez kolejny miesiąc, zostałam z dziećmi, aż wyzdrowieli, a potem zaczęliśmy wszystko od nowa.

Wyjaśniam córce, że nie radzę sobie z tak energicznymi chłopcami, a ona mówi: "Co mam zrobić, zabrać ich ze sobą do pracy? Nie mogę nie pracować.

Moja córka po prostu przychodzi rano, zostawia wnuki i idzie do pracy. Nie pyta mnie, jakie mam plany, czy chcę opiekować się dziećmi, czy mogę.

Wszystko byłoby trochę łatwiejsze, gdyby nie jedna rzecz. Od trzech lat spotykam się z mężczyzną, który poprosił mnie, żebym przeprowadziła się z nim na wieś. I nie mam nic przeciwko, ale nie wiem, co zrobić z wnukami.

Proponuje mi wynajęcie mieszkania, co dałoby mi dodatkową emeryturę. Już bym się do niego wprowadziła, bo od dawna mieszkam sama. Mówię o tym córce, a ona mówi, że jestem samolubna i jeśli zamieszkam z mężem, to przestanie się ze mną kontaktować.

Co powinnam zrobić w tej sytuacji - zostać nianią dla wnuków czy w końcu pomyśleć o sobie?