Więc kiedy mój chłopak postanowił mi się oświadczyć, zgodziłam się bez pytania.

Ale później zaczęłam żałować swoich czynów i prawie się rozstaliśmy. Teraz zdaję sobie sprawę, że sześć miesięcy to dość krótki okres na poznanie osoby i jej nawyków.

Jesteśmy razem od trzech lat. W zeszłym roku zdradził mnie, ale wybaczyłam mu, ponieważ oboje byliśmy winni: spędzaliśmy mniej czasu razem, nasze codzienne życie pochłaniało coraz więcej czasu i staliśmy się źli z powodu ciągłego przepracowania. Rodzice z obu stron pogodzili nas i nie pozwolili się rozstać.

Andrzej przyznał się, że zrobił źle i obiecał mi, że to się nigdy nie powtórzy. Wróciliśmy na właściwe tory, ale wciąż mam niemiłe wspomnienia.

Kilka miesięcy temu odziedziczyłam po dziadku małą kawalerkę w centrum miasta. Dom i remonty były już dość stare, więc nie chcieliśmy nawet rozważać tego mieszkania do zamieszkania.

Popularne wiadomości teraz

„Gdyby nie moi rodzice, wasz syn i ja przeprowadzilibyśmy się do kartonowego pudła. Nie mógł kupić chleba do domu, nie mówiąc już o mieszkaniu"

„Chciałabym mieć syna zamiast córki. Syn Natalii wypadł tak dobrze, ale o mojej Marcie nie ma co pisać”

„Byłam zaskoczona widząc nową koszulę w szafie mojego męża, to nie może być tak, że ma kogoś innego”

"Pewnego dnia podczas rozmowy mama powiedziała Adamowi, który był wtedy moim chłopakiem, że mam oszczędności": nie powinna była tego robić

Ponieważ nie mamy własnego domu, mój mąż zasugerował, abyśmy sprzedali mieszkanie dziadka i zainwestowali pieniądze w zakup naszego wspólnego. Naprawdę chciałabym to zrobić, ale z jakiegoś powodu nie wiem, czy mogę mu zaufać, ponieważ już raz mnie zdradził.

A co jeśli po zakupie domu postanowi mnie zostawić i stracę aż 50% wartości mojego spadku podczas podziału majątku? Te wspomnienia po prostu nie pozwalają mi spokojnie budować i planować przyszłości.

Rodzice radzą mi, żebym się nie spieszyła, a jeśli Andrzej zdecyduje się kupić ze mną mieszkanie, to niech inwestuje po równo. Mój mąż nie chce postawić się w mojej sytuacji, powtarzając, że jestem dość samolubna i pozbawiam nas szansy na to, by zacząć żyć jak ludzie. Teściowa zaczęła się ze mną kłócić, wmawiając wszystkim, że mieszkanie dziadka jest dla mnie ważniejsze niż moje osobiste relacje.

Temat dzieci w ogóle nie jest poruszany. Mój mąż uważa, że dopóki nie ma się własnego domu, nie trzeba planować dzieci - to jego stanowisko bardzo mnie niepokoi. Nie mam pojęcia, co on myśli, więc chcę być ostrożna.

Ponieważ odziedziczyłam mieszkanie, to do mnie należy decyzja, jak nim rozporządzić. Zaproponowałam mężowi alternatywną opcję - wynajęcie go i zaoszczędzenie pieniędzy na zakup własnego mieszkania, ale on się ze mną nie zgadza. Uważa, że skoro mamy wspólny budżet rodzinny, to powinniśmy razem zarządzać mieszkaniem dziadka.

Kiedyś mój mąż powiedział mi, że jeśli będę go o coś podejrzewać lub mu nie ufać, będziemy musieli się rozwieść. Wcześniej bez wahania zainwestowałabym w kupno wspólnego domu, ale po tym, co przeszłam, cały czas mam nowe obawy. Po prostu nie wiem już, co robić - wybrać mężczyznę czy mieszkanie.