Mają ogród, w którym sadzą, co chcą. Zbudowali dodatkowe pomieszczenia magazynowe, posadzili krzewy i drzewa, zrobili grządki i prawie tam mieszkają. Co roku nowa konserwacja.

Zeszłej zimy moja teściowa zachorowała: serce i nogi. Krótko mówiąc, wiek, bo kobieta jest już stara. Postanowili więc oddać swoją daczę mojemu mężowi i mnie.

Oczywiście byliśmy szczęśliwi, ponieważ dzieci miały świeże powietrze i zawsze była okazja, aby zmienić ściany naszego domu na coś świeżego.

Planowaliśmy zaprosić tam przyjaciół na grilla, ale zdecydowanie nie myślałam o opiece nad morzem tych łóżek. Dzięki Bogu, mój mąż i ja mamy dość normalne dochody, więc możemy sobie pozwolić na zakup owoców i warzyw, które chcemy.

Zrobiłam więc porządek w ogrodzie: wszystko zgrabiłam, posiałam trawnik, kupiłam huśtawki dla dzieci. W pobliżu postawiliśmy z mężem grilla i zrobiło się bardzo przytulnie. Tak spędziliśmy lato na tych letnich pracach domowych, ale podobało nam się.

Popularne wiadomości teraz

"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia

Top 5 najbardziej słodkich kotów

3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy

Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie

Jesienią przyjechała do nas teściowa. Powiedziała, że przyjechała zebrać plony. Byłam w szoku, bo jakie żniwa? Nie było żadnych! Ale teściowa była równie zaskoczona, gdy zobaczyła, że nie ma łóżek. Krzyczała tak głośno, że więdły jej uszy.

Wszyscy sąsiedzi ją słyszeli, to pewne. Biedne dzieci były przerażone i schowały się w domu. Nakrzyczała na mnie i wyszła.

Pewnego razu mężczyzna zatrzymał się i zapytał ją, czy ma słoik ogórków konserwowych dla dzieci. A ona przyniosła mu słoik wypełniony suszonymi kwiatami, mówiąc: „Weź to, co zasadziłeś i zjedz to”. Byłam zszokowana, podobnie jak mój mąż. Co to jest? Jak to się nazywa? Powiedziała też, że w przyszłym roku sama zasadzi wszystko w daczy.

Ale ja tego nie rozumiem. Co to znaczy zasadzić? Zainwestowaliśmy tam tyle pieniędzy! Jest idealnie czysto i schludnie, jest też teren rekreacyjny. Obiecaliśmy też dzieciom, że zbudujemy dla nich basen. Co teraz zrobimy?

Powiedziałam jej już, że kupię jej tyle warzyw, ile potrzebuje i przyniosę je do przetworzenia, ale ona nie potrafi nawet ze mną rozmawiać. Ona nawet nie myśli o swoich wnukach, one mają taką obsesję na punkcie tego basenu... Co to jest? Starość? Dzikość? Pycha?