Moja teściowa zawsze miała dziwne podejście do dzieci. Robiła między nimi dużą różnicę, zauważyłam to od pierwszego dnia.

Nawet nie zaproponowała nam pomocy przy ślubie, po prostu pobraliśmy się i poszliśmy do wynajętego mieszkania. Teściowa przyjeżdżała bardzo rzadko, czasem dzwoniła do Macieja. Mieszkali razem z córką i nic więcej im nie przeszkadzało.

Moje dzieci dzieli tylko rok. Było mi bardzo ciężko, mój mąż zawsze był w pracy, a ja nie mogłam poradzić sobie z nimi sama. Ani teściowa, ani siostra nigdy nie zaoferowały mi pomocy. Mąż mało zarabiał, więc często się kłóciliśmy z tego powodu. Nie miałam nawet pieniędzy na mleko dla dziecka.

Teściowa nigdy nie przyjeżdżała do wnuków. Przez te wszystkie lata odwiedziła nas dwa razy na urodziny, kiedy przyniosła dzieciom czekoladki.

Kiedy jej córka urodziła dziecko, teściowa nie wypuszczała wnuka z rąk — chodziła z nim na spacery, tuliła w nocy, kupowała mu absolutnie wszystko.

Popularne wiadomości teraz

"Przyjechali rodzice męża, zamieszkali z nami "na naszych głowach i byli ze wszystkiego niezadowoleni. Szybko pokazałam im drzwi": historia dziewczyny

"Mój Jurek zapisał się na siłownię, poprawił formę fizyczną, kupił nowe perfumy i zaczął dbać o buty. Bez wątpienia – ma kochankę": historia z życia

"Mąż ma syna (7 lat), a jego matka zakazała mu spotykać się ze mną. Teraz w weekendy muszę opuszczać swoje mieszkanie": historia naszej czytelniczki

„Pomogła i pozwoliłam synowi z rodziną zamieszkać u mnie. Ale nie zatrudniałam się jako służąca, opiekunka dla synowej.” Syn chce przeprosin od mamy

Byłam bardzo urażona, bo moje dzieci są jej tak samo bliskie. Kiedyś pojechaliśmy do teściowej, a ona gotowała pierogi. Moi chłopcy mieli szczerą nadzieję, że babcia ich poczęstuje, ale ona tylko posmarowała im chleb margaryną i nalała herbaty.

Dzieci zapytały mnie, dlaczego babcia nie dała im tych pysznych pierogów, a ja miałam łzy w oczach. Nie wiedziałam, jak to wszystko wytłumaczyć.

Po tym incydencie przestałam chodzić do teściowej, a z Maciejem w końcu się rozwiedliśmy. Ani on, ani jego matka nie interesowali się tym, jak żyję i czy mamy co jeść. Dwa lata później wyszłam za mąż po raz drugi. Mając takie doświadczenia z moją teściową, bardzo się martwiłam, jak moja nowa teściowa przyjmie moje dzieci. Są dla niej obcymi ludźmi.

W rzeczywistości jest wspaniałą kobietą. Od razu znalazła wspólny język z dziećmi, a one pokochały ją całym sercem.

Wciąż nie mogę zrozumieć, jak babcie mogą nie rozpoznawać własnych wnuków. Przecież to ich własna krew, małe szczęście...