Kiedy nasza córka Ania przyszła na świat, byłem najszczęśliwszym człowiekiem na planecie. Moja żona, Kasia, zawsze marzyła o dziecku i z niecierpliwością czekaliśmy na ten moment. Jednak nigdy nie mogłem sobie wyobrazić, jak bardzo nasze życie zmieni się po jej narodzinach.
Kasia zdecydowała się wziąć urlop macierzyński, aby całkowicie poświęcić się wychowaniu Ani. Pierwsze miesiące wszystko szło dobrze, chociaż zauważałem, że Kasia stała się niezwykle zajęta dzieckiem.
Spędzała godziny na karmieniu, kąpaniu, zabawie z Anią i układaniu jej do snu. Byłem dumny z tego, jak radzi sobie z macierzyństwem, ale jednocześnie zaczynałem czuć się coraz bardziej odizolowany.
Każdego dnia zauważałem, że między nami pojawia się niewidzialna ściana. Kasia była tak skoncentrowana na Ani, że nasze rozmowy stawały się krótkie i powierzchowne. Nie rozmawialiśmy już o planach na przyszłość, o tym, co nas martwi lub cieszy.
Wieczorami, kiedy wracałem z pracy, Kasia zawsze była zmęczona i rozdrażniona. Próbowałem pomagać, ale czułem, że nie docenia moich starań, co mnie bolało.
Ostatnio zauważyłem, że Kasia całkowicie o mnie zapomniała. Nie oglądamy już razem filmów, nie chodzimy na spacery i nie spędzamy czasu we dwoje.
youtube.com
Nawet nasze rzadkie chwile bliskości stały się formalnością. Rozumiem, że jest wyczerpana i potrzebuje wsparcia, ale mnie też jest trudno.
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
Top 10 zaskakujących ciekawostek o kotach. Mało kto o tym wie
Hybryd psa i kota. Zdjęcia tego zwierza bardzo popularne w sieci
NIGDY nie dawaj KOTU tych 5 produktów!
To uczucie niezadowolenia i samotności coraz bardziej wypełnia moje serce. Zaczynam wątpić, czy uda nam się odzyskać ciepłe relacje, które mieliśmy przed narodzinami Ani.
Bardzo brakuje mi tych chwil, kiedy mogliśmy godzinami rozmawiać lub po prostu milczeć obok siebie, trzymając się za ręce. Teraz wydaje się, że wszystko to zostało w przeszłości i boję się, że nigdy nie znajdziemy drogi powrotnej do siebie.
Pewnego wieczoru, kiedy wróciłem do domu i zobaczyłem, jak Kasia znowu ledwo trzyma się na nogach po bezsennej nocy, nagle zrozumiałem, że muszę coś zmienić.
Podszedłem do żony, objąłem ją i cicho powiedziałem: „Kasia, kocham Cię i wiem, że jest ci ciężko. Ale musimy znaleźć sposób, żeby być razem i wspierać się nawzajem. Ja też chcę być częścią naszej rodziny, a nie tylko gościem we własnym domu.”
Jej oczy napełniły się łzami i objęła mnie w odpowiedzi. Poczułem, że to był pierwszy krok do tego, żebyśmy znowu stali się sobie bliscy.
Może to nie będzie łatwe, ale jestem gotowy walczyć o nasze relacje i naszą rodzinę. Teraz rozumiem, że najważniejszą osobą po narodzinach dziecka jest właśnie matka, a nie dziecko. Przecież od jej samopoczucia i nastroju zależy dobro noworodka.
Niezwykle ważne jest, aby mężczyźni nie pozostawali z boku, nie zostawiali żony samej z nowym statusem i obowiązkami.
Wcale nie jest trudno wieczorem samemu ugotować jedzenie, umyć naczynia, posprzątać w mieszkaniu. Pomóc wykąpać dziecko, spróbować samemu położyć je spać. Po prostu pokazać ukochanej kobiecie, że nie jest sama, że ma solidne wsparcie i opiekę.