Zwykle wszystkie takie spotkania kończyły się tak samo. 

Teściowa nie spuszczała wzroku ze swojej małej wnuczki, dziecka młodszej córki, i rzucała synowej gniewne spojrzenia z wyrzutami. 

Przecież wszyscy uważają, że to ona nie może urodzić dziecka i nawet nie przypuszczają, że winien może być Bartek.

Mężczyzna czuł się zbyt swobodnie na takich spotkaniach, więc mógł  wypić za dużo. 

Wtedy jego język się rozluźniał, a w drodze do domu żona musiała wysłuchiwać, jaką jest zła, ponieważ nie udało jej się zajść w ciążę przez osiem lat ich małżeństwa, i jaki jest szlachetny, że jej nie opuścił.

Popularne wiadomości teraz

"Przyjechał do nas brat z żoną, ona jest szefową kuchni. Moje produkty skrytykowała, zostawiła przy kasie w sklepie a ja zostawiłem 2 pensje: z życia

"Natrętna, niewychowana teściowa ciągle próbowała zniszczyć biznes Marty, czego to tylko nie wymyślała. Ale mąż obronił ukochaną": pouczająca historia

„Marek nie jest moim wnukiem, ale dałem mu całą miłość, jaką miałem. Dałem mu mieszkanie, ale nie zaprosił mnie na wesele, chyba się wstydzi”: z życia

"Córka ze łzami prosiła mnie sprzedać swoje mieszkanie, aby wykupić jej część. Od razu czułam, że nie będzie szczęśliwa z Filipem": historia matki

Jego tyrada na tym się nie kończy. Bartek zauważa, że Agnieszka jest bardzo leniwa. Nie jest już tą piękną kobietą, w którą się zakochał.

-"Całkowicie się zaniedbałaś. Siedzisz w czterech ścianach, pokryta tłuszczem. Przynajmniej od czasu do czasu spójrz w lustro zamiast  lodówki, może zmotywujesz się do odchudzania.

Agnieszka, jak dobra żona, będzie milczeć i przepuszczać te wszystkie słowa. 

Tak, ostatnio przybrała na wadze, ale nie krytycznie. Jeśli się nad tym zastanowić, nie była w stanie poradzić sobie ze wszystkim, co ją spotkało, więc jadła słodycze, żeby nie stresować.

Chociaż Bartek mówił raniące rzeczy, nadal go kochała i wierzyła, że ich małżeństwo jest szczęśliwe. Wierzyła w to nawet wtedy, gdy po raz pierwszy usłyszała słowo, którego bała się najbardziej - rozwód.

https://www.youtube.com/

Mężczyzna, którego kochała całym sercem, powiedział, że nie może dłużej czekać. Chciał zostać ojcem, mieć pełnoprawną rodzinę, a ona była w jakiś sposób wadliwa.

Agnieszka nie wierzyła, że to naprawdę koniec, nawet gdy trzymała w rękach list rozwodowy. 

„To moja wina, powinnam była schudnąć i lepiej odżywiać męża”, winiła siebie i miała cichą nadzieję, że jeśli odzyska przeszłą formę, Bartek wróci.

Diety były skuteczne tylko przez kilka pierwszych dni, a ćwiczenia w domu nie przyniosły rezultatów. Agnieszka zapisała się na siłownię i zapłaciła za sesję z trenerem. 

Dawid był przystojnym mężczyzną, który miał atrakcyjną sylwetkę. Agnieszka nie mogła skupić się na ćwiczeniach, gdy dotykał jej ciała,żeby pomóc jej przyjąć właściwą pozycję. 

Lubił żartować, pocieszał Agnieszkę i powtarzał jej, że odniesie sukces. Takie proste słowa, jednak Bartek ani razu jej nie poparł.

W ciągu trzech miesięcy Agnieszce udało się napiąć ciało i uzyskać pożądaną sylwetkę. Pod koniec zajęć tak przywiązała się do Dawida, że była gotowa kontynuować współpracę, ale jej mąż odmówił. 

„Mam zasadę w pracy, że nie spotykam się z klientami. Więc nie możemy już razem pracować, więc pójdziemy na randkę”.

Pobrali się sześć miesięcy później, kiedy panna była już w ciąży.Kobieta do ostatniej chwili nie wierzyła, że to wszystko dzieje się naprawdę. Nie myślała nawet o Bartku i była wdzięczna losowi za Dawida.