Moja matka nigdy nie wiedziała, co to znaczy obowiązek rodzicielski.

Opieka nade mną ograniczyła się do pierwszych sześciu miesięcy, a kiedy pediatra powiedział, że można wprowadzać stałe pokarmy, poczuła się wolna.

Zostawiła mnie z babcią i jak najszybciej odeszła, by szukać własnego szczęścia. O moim ojcu nic nie wiem. Kiedyś zapytałam babcię, a ona tylko ze wstrętem splunęła na podłogę. Na tym skończyły się moje pytania.

Mogłam polegać tylko na sobie. Czym mogła mi pomóc emerytka?

Bez wątpienia babcia dawała mi znacznie więcej niż wsparcie finansowe, ale od mądrości życiowej i dobrych rad się nie najem. Musiałam więc łączyć naukę w szkole z pracą.

Popularne wiadomości teraz

"Można przeżyć zdradę ale nie mogę znieść utraty całego majątku i biznesu. Gdzie będą nocować moje dzieci, na dworcu. Dziękuję, przyjaciółko": Z życia

Cenne właściwości gruszki

Serduszkowa krówka podbija internet

Na świat przyszedł szczeniak z oczami jak z bajki. Jego widok rozczuli każde serce

Nikt nie chciał zatrudnić niepełnoletniej uczennicy, więc szukałam jakiejkolwiek pracy dorywczej. Rozdawałam ulotki, zbierałam śmieci, rozwieszałam ogłoszenia.

Kiedyś nawet po kryjomu zerwałam kwiaty z babcinej rabatki i poszłam je sprzedawać przy rynku.

Przechodnie mnie ignorowali, już straciłam nadzieję na jakikolwiek zarobek, kiedy podszedł do mnie taki przystojny chłopak i wykupił wszystkie kwiaty.

Co więcej, dał mi znacznie więcej pieniędzy, niż prosiłam.

Łukasz zaproponował, że odprowadzi mnie do domu. Po drodze rozmawialiśmy, okazało się, że jest studentem prawa.

Jedynak, więc nie zna, co to znaczy być głodnym i szukać pracy. Kiedy doszliśmy do mojego domu, zaprosił mnie na randkę, a potem oddał mi wszystkie kwiaty, które wcześniej ode mnie kupił.

Kłamałabym, gdybym powiedziała, że Łukasz mnie nie zauroczył. Powiem szczerze – zakochałam się od pierwszego wejrzenia.

Babcia od razu zauważyła zmianę w moim zachowaniu i kazała mi nawet nie myśleć o tej przeklętej miłości.

- Twoja matka też kiedyś tak chodziła. Promieniała ze szczęścia. A potem co? Przyniosła cię w pieluchach, porzuciła i ślad po niej zaginął. Drugiego dziecka nie wychowam, zdrowie już nie to.

Nie gniewałam się na babcię, rozumiałam, że chce dla mnie tylko dobrze i martwi się. Jednak nie zamierzałam rezygnować ze spotkań z Łukaszem.


youtube.com

Na początku spotykaliśmy się w tajemnicy, a potem chłopak chciał mnie przedstawić swoim rodzicom. Byłam przeciwna, kto by chciał mieć za synową dziewczynę bez posagu, bez rodziny i korzeni? Łukasz jednak nalegał.

Rodzice mojego chłopaka okazali się bardzo miłymi ludźmi. Wiele pytali o moje życie, zainteresowania i hobby. Nie zapomnieli również o mojej babci.

Żebym mniej się wstydziła i czuła swobodniej, dużo żartowali. Pod koniec naszego spotkania miałam wrażenie, że znam tych ludzi od dawna. Czułam miłość i troskę, których nigdy wcześniej w pełni nie doświadczyłam.

Moje obawy okazały się nieuzasadnione. Rodzice Łukasza dali swoje błogosławieństwo na nasze małżeństwo. Zorganizowaliśmy skromny ślub.

Babcia na początku była przeciwna, zrobiła mi awanturę, ale kiedy poznała mojego narzeczonego, uspokoiła się i dała swoje błogosławieństwo.

Biedaczka całą ceremonię przepłakała, życząc nam długich i szczęśliwych lat małżeństwa.

Szkoda, że staruszka nie dożyła narodzin naszego pierworodnego. Chłopiec – 4.200 kg i 57 cm. Prawdziwy olbrzym, nazwaliśmy go Aleksander.

Teściowa była przy mnie, uczyła mnie, pomagała i troszczyła się o nas, kiedy Łukasz był zajęty pracą.

Jestem jej niezmiernie wdzięczna za to, że przyjęła mnie do rodziny jak własną córkę i nigdy nie zraniła ani słowem, ani czynem.

Kiedy zostałam mamą po raz drugi, sprzedaliśmy dom babci na wsi, a rodzice Łukasza dołożyli swoje oszczędności i kupiliśmy przestronne dwupokojowe mieszkanie.

Teraz widywaliśmy się częściej. Dzieci uwielbiają babcię i dziadka, a rodzice Łukasza często zabierają je do siebie, żebyśmy z Łukaszem mogli odpocząć i pobyć sami.

Niedawno spełniło się moje największe marzenie – dostałam się na studia. Nie mówiłam nikomu o swoich planach, bałam się, że mąż i jego rodzice będą mnie odwodzić od tego pomysłu.

Pierwsza dowiedziała się teściowa, wsparła mnie w moim dążeniu do nauki i obiecała, że wcześniej przejdzie na emeryturę, aby opiekować się wnukami, podczas gdy ja będę zdobywać wyższe wykształcenie.

Byłam tak szczęśliwa, że rzuciłam się jej na szyję i zaczęłam dziękować:

– Mamo, co ja bym bez was zrobiła. Gdybyście tylko wiedziała, jak wiele dla mnie znaczycie – oczy teściowej zaszkliły się.

– Nigdy nie byłaś dla mnie synową, od pierwszych dni traktowałam cię jak swoją córkę. Po co są bliscy ludzie? Chcę, żebyś była szczęśliwa, bo dajesz szczęście mojemu synowi.

Kto by pomyślał, że obca matka stanie się dla mnie bliższa niż moja biologiczna. Jak to dobrze, że spotkałam Łukasza i zyskałam nie tylko dobrego męża, ale także rodzinę, o jakiej zawsze marzyłam.