Ta historia wydarzyła się prawie 100 lat temu w Japonii. Hidesaburō Ueno, profesor na wydziale rolnictwa na Uniwersytecie w Tokio wziął pod opiekę złotobrązowegoo psa rasy akita inu. Prawdopodobnie pies trafił do nieg z ulicy i zyskał ciepły dom.
Przez lata Hachiko bo tak profesor nazwał czworonoga bardzo zżył się ze swoim właścicielem. Niemalże towarzyszył mu w każdej czynności. Codziennym rytuałem było odprowdzanie pana na stacje, z której odjeżdżał do pracy. Pies szybko stał się rozpoznawalny i był ulubieńcem mieszkańców i podróżujących.
Top 5 najdziwniejszych psiaków na świecie
Zawsze o tej samej porze Hachiko czekał na swojego właściciela. Niestety pewnego dnia profesor zmarł w pracy doznając silnego krwotoku. Nigdy nie powrócił już do swego wiernego przyjaciela.
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
Serduszkowa krówka podbija internet
Na świat przyszedł szczeniak z oczami jak z bajki. Jego widok rozczuli każde serce
Jednak pies czekał! Czekał wiernie przez 10 lat. Codziennie przychodził na stacje o godzinie, o której jego pan odjeżdzał i wracał z pracy. Pies po wielu latach rozłąki dołączył do swojego pana.
Ta niezwykła historia była inspiracją do napisania książek zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych oraz pomysłem na nakręcenie filmów o losach psa i jego pana.
Po latach naukowcy potwierdzili, że przyczyną odejścia Hachiko była choroba nowotworowa. Część jego szczątek została pochowana przy jego panu, a część złożona można zobaczyć w muzeum bowiem szczątki psa, wypchane i odpowiednio zabezpieczone. Symboliczny pomnik Hachiko znajduje się na cmentarzu Aoyama w Minatoku w Tokio.
Wiecej ciekawych artykulow na kolezanka.com