Kiedy uświadamiasz sobie, jak dobroduszne i altruistyczne są niektóre zwierzęta, natychmiast zadajesz sobie pytanie: dlaczego ludzie nie są tak sumienni i dlaczego zwierzaki często wykazują więcej ludzkości niż sami ludzie?
Ta historia wydarzyła się w małym miasteczku Obnińsk. W jednym z domów tego miasta schroniła się bezdomna kotka Masza. Była to zwyczajna, szara, odrapana kotka, która nigdy nie miała rodziny i nie wiedziała, czym jest prawdziwa ludzka miłość i troska – od czasu do czasu karmili ja mieszkańcy domu.
W rzeczywistości kotka mieszkała w piwnicy domu. Nocowała ona też w piwnicy, jednak czasami dobrzy sąsiedzi wpuszczali ją do swojego mieszkania – najczęściej zdarzało się to gdy na zewnątrz robiło się naprawdę zimno.
Opiekowała się kotka Maszą głównie Pani Irina Lavrova, która od dawna już była na emeryturze. Kobieta regularnie karmiła kotkę i czasami wpuszczała ją do swojego mieszkania.
"Zostawcie męża w spokoju. Jak wam nie wstyd zabierać tatusia dziecku – patrzyła na mnie spojrzeniem pełnym determinacji. Spakowała walizkę." Z życia
Piękna wieczorna modlitwa do Anioła Stróża
3 powody, dla których nie będziesz dodawać mleko do kawy
Dlaczego nie wolno myć jajka przed przechowywaniem?
Pewnego razu kobieta poszła wynieść śmieci i usłyszała żałosne miauczenie z piwnicy. Natychmiast pomyślała, że to pewnie Masza i że ona woła o pomoc. Irina zaczęła się martwić. Co, jeśli z Maszą cos się stało?
Kobieta zeszła do piwnicy. To, co ona tam zobaczyła, zszokowało ją.
W ciemnej, wilgotnej, śmierdzącej, brudnej i bardzo zimnej piwnicy na podłodze leżało kartonowe pudełko. W tym pudełku ona zobaczyła niemowlę. Kotka Masza leżała na dziecku i próbowała go ogrzać. Masza głośno miauczała i w taki sposób chciała zwrócić uwagę ludzi, którzy mogliby pomóc dziecku.
Pani Irina wezwała pogotowie. Lekarze stwierdzili, że dziecko miało zaledwie 12 tygodni. Okazało się, że dziecko było w piwnicy od kilku godzin. W piwnicy było tak zimno, że gdyby nie Masza, która ogrzewała dziecko przez cały ten czas, chłopczyk mógłby umrzeć z powodu hipotermii.
Kotka Masza ogrzewała dziecko aż do momentu, póki lekarze nie go zabrali go do szpitala. Nawet kiedy lekarze zabrali dziecko do karetki, kotka nadal nie chciała się z nim pożegnać.
Kiedy lekarze z dzieckiem na rękach poszli do karetki, Masza pobiegła za nimi i zaczęła żałośnie miauczeć.
Nawet kiedy drzwi karetki się zamknęły i ona ruszyła w stronę szpitala, Masza pobiegła za nią, głośno miaucząc.
Dziecko było w dobrych rękach, ale kotka o tym nie wiedziała. Od tego czasu Masza codziennie nieruchomo siedziała w pobliżu domu i z wielką nadzieją czekała na powrót dziecka. Czekała, czekała, czekała…
Oczywiście kotka już nigdy nie zobaczy dziecka ponownie. Po tym, jak dziecko otrzymało niezbędną pomoc, lekarze zaczęli szukać jego rodziców, żeby dowiedzieć się, jak taka sytuacja mogla się stać. Warto zauważyć, że teraz wszyscy mieszkańcy domu opiekują się Maszą jeszcze lepiej i hojnie ją karmią.